"Deus Sive Natura" - Baruch Spinoza. Część I
Data powstania tekstu: 28.12.2004; 16:07:24
Napisałam tę pracę na pierwszym semestrze drugiego roku filozofii, na przedmiot o wdzięcznym mianie: Historia Filozofii Nowożytnej. Był to najlepszy i zarazem najgorszy rok moich studiów; najlepszy, gdyż grono profesorskie z tamtego rocznika, do dziś wywołuje we mnie pewien rodzaj nostalgii, aż się mała łezka w oku kręci. Zwłaszcza, kiedy wspomnę prof. Głombika, który nie tylko poprzez swój wygląd - mieszanina angielskiego dżentelmena z Hannibalem Lecterem - ale zwłaszcza poprzez swoje maniery - jest to człowiek o niespotykanie wysokiej kulturze osobistej, powiedziałabym nawet o unikalnej klasie, dla którego słowo zdaje się być manifestacją jego wewnętrznego piękna i opanowania, właśnie poprzez to, jak i jego wielką wiedzę w danej filozoficznej materii, do końca swoich dni będę dobrze wspominać jego wykłady; najgorszym natomiast jest ów okres dlatego, iż właśnie wtedy, przeżywałam swoje pierwsze wielkie nadzieje, załamania i zawody... mniejsza o to.
Praca ta, nosiła dość długi tytuł, który świadomie skróciłam w opisie, ale pozwolę sobie go przytoczyć tu i teraz:
"Cykl przyrody, cyklem emanacji boga w świecie - czyli - panteizm Spinozy a odradzalność boga w kabale"
Tekst, który tu zamieszczam jest właściwie syntezą notatek, które złożyły się na ową pracę, więcej tu zapewne informacji szczegółowych, niż moich prywatnych rozmyślań, które postaram się zamieścić w ost części, łącznie z bibliografią. Miłej lektury :)
Część I
Baruch Spinoza (czy jak kto woli - Bento lub Benedykt de Spinoza),urodził się 24 listopada 1632r. we Vlooienburgu, najstarszej dzielnicy żydowskiej w Amsterdamie. Jego przodkowie pochodzili z Portugalii. Kształcił się w szkole żydowskiej gdzie poznał nauki filozoficzne średniowiecznych Żydów. Wielki wpływ na jego rozwój filozoficzny miał m.in. Mojżesz Majmonides oraz grono kabalistów. Nie unikał jednak klasyków. Dzięki Franciscowi Affiniuszowi van den Endenowi, mógł poznać ich bogaty dorobek od strony językowej. Gdyż bez znajomości łaciny i greki nie sposób było prawdziwie poznać myśli filozoficznej czasów przeszłych. Lecz Enden kształcił swych uczniów w mowie i piśmie na dość ciekawy sposób,a mianowicie:
„(...)uczył swoich wychowanków nie tylko łaciny,ale i ateizmu."1
Być może właśnie to wpłynęło na późniejsze działania młodego filozofa i zaprowadziły go na skraj przepaści. Rok 1656 był czasem ostrej batalii między jansenitami a jezuitami. Na tym tle, ciężko było się znaleźć niespełna dwudziestoczteroletniemu Spinozie, zwłaszcza, że hermetyczny świat Żydów Sefardyjskich z góry przygotował dlań ciepłą posadkę rabina. W tym celu, młody filozof, miał się udać do Yesibah Keter Torah (Akademii Korony Prawa ), aby podjąć tam nauki przygotowujące go, do przyszłego stanu. Poglądy o istnieniu życia pozagrobowego,o nagrodzie i karze po śmierci, wpajały Żydom moralność zależną od rytuału, ceremonii, drobiazgowych przepisów religijnych, dawały złudzenie i nadzieję na lepsze życie w innym świecie.
Jednak Spinoza atakował polityczną władzę rabinów w gminie, podważał tak jak inny Żyd - Acosta - zasady religii, za co spotkała go kara klątwy i wygnanie. Negował wiarę w nieśmiertelność duszy, wyżej wymienioną nagrodę i karę pośmiertną, opierając te poglądy tylko na Torze, fałszowanej wg. niego przez faryzejskie interpretacje. Gdyż Bóg istnieje tylko w sensie filozoficznym a dusze umierają z ciałami. Tak więc Spinoza opierał swe rozmyślania na deizmie.
Czymże byłyby jednak jego twierdzenia,gdyby za młodu nie zetknął się z myślą Kartezjańską? To dzięki niej przecież, skonstruował pojęcie scalające ze sobą dwa wielkie przeciwieństwa: Boga i Świata. Ponieważ nie tworzą one już dwóch różnych rzeczywistości, lecz pozostają w stosunku do siebie w obrębie właśnie tej rzeczywistości.
„Bóg jest czystym bytem, wszech-życiem, które leży u podstaw wszelkiego poszczególnego ukształtowania rzeczywistości i kryje całą jej pełnię. Tak rozumiany Bóg-Natura nie musi wychodzić poza siebie, ażeby oddziaływać na przedmioty, lecz wszelkie działanie tkwi wewnątrz jego istoty. I tym samym następuje zjednoczenie myśli i bytu."2
Tym samym,przezwyciężył słynny dualizm Kartezjusza, głoszący że:
„Substancja jest tylko jedna, a jest nią Bóg. Bo aby coś istniało samo przez się, nie może być niczym ograniczone; musi być nieskończone, a nieskończona substancja - to Bóg."3
Negując osobową istotę Boga, Spinoza stał się najsłynniejszym panteistą. Innym filozofem opierającym się na tym samym założeniu,był chociażby Hegel.
Cdn...
Cdn...