Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

"Rząd ponadnarodowy. Nowe imperium" ~ Roger Scruton

Obraz
Wybrane fragmenty z książki Rogera Scrutona: "Zachód i cała reszta. Globalizacja a zagrożenie terrorystyczne" , w przekładzie Tomasza Bieronia Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2003 Rząd ponadnarodowy Jedna z podstawowych zasad zachodniej polityki mówi, że zwiększeniu się zasięgu władzy powinno towarzyszyć zwiększenie się zasięgu prawa, aby można było tę władzę kontrolować i zapobiegać jej nadużywaniu. Zatem w miarę jak rośnie globalny wpływ ludzkich decyzji, zwiększa się potrzeba tworzenia nowych ciał ustawodawczych, które by ten wpływ kontrolowały i kierowały ku dobru wspólnemu. Do niedawna tego rodzaju prawna kontrola była sprawowana w ramach prawa międzynarodowego, opartego na traktatach z kartą Narodów Zjednoczonych na czele. Zakładano, że poszczególne państwa zachowują suwerenność oraz, że prawo międzynarodowe przynosi im dostateczne korzyści, aby dobrowolnie podporządkowały się jego orzeczeniom, nie chcąc zostać wykluczone z klubu. W pierwotnym zamyśle Narody Zje

"O zdradzie jako służbie publicznej" ~ Steffen Dietzsch

Obraz
Tekst w przekładzie: Milena Marciniak Wokół zdrady zawsze roztacza się pewna aura – odrazy albo podziwu. Wynika to stąd, że związany jest z nią szczególny, transcendentny obowiązek człowieka. Dochodzi w niej – że tak powiem – w s a m o t r a n s c e n d o w a n i u do przekroczenia wszystkich naszych dotychczasowych dyspozycji, mentalnych i emocjonalnych. Jest ona aktem negacji, w którym zwracamy się przeciwko samym sobie. Zatracamy dotychczasową identyczność i uzyskujemy jakąś inną; ale nie zamieniamy tej pierwszej na drugą, tylko ją podwajamy. Wyrasta samoświadomość zdrady. Nie jedność, ale sprzeczność stanowi zasadę jej formy oraz identyczności. Jako niejasne i nieszczere ukazuje się to jednak dopiero wówczas, gdy jako niejasne i nieszczere najpierw objawi się nam, a potem innym. Zdrada już w sensie słownym kojarzy się z czymś złowrogim. To, co ukryte, czyni ona czymś, co nie jest już ukryte; to coś samo pojawia się wówczas jako złowrogie. W wyniku zdrady zostaje zagrożon

"Traktat ateologiczny" ~ Michel Onfray (Fragmenty)

Obraz
Tłumaczenie tekstu: Mateusz Kwaterko Data publikacji w Racjonalista.pl - 11.03.2008 W towarzystwie pani Bovary Dla wielu ludzi życie bez bowaryzmu byłoby katorgą. Wyobrażając sobie, że są kimś innym, niż są, rojąc, że ich życie wygląda zupełnie inaczej niż w rzeczywistości, ludzie uwalniają się wprawdzie od poczucia egzystencjalnej pustki, ale nie dostrzegają wówczas samych siebie. Nie gardzę wierzącymi, nie uważam ich za śmiesznych czy żałosnych, ubolewam jednak, że przedkładają kojące bajki dla dzieci nad okrutne przeświadczenia dorosłych. Wybór uspokajającej wiary, zamykanie uszu na ostry głos rozumu - choćby za cenę ustawicznego infantylizmu — to sztuczka metafizyczna, za którą trzeba zapłacić wysoką cenę! Dlatego też zawsze, gdy jestem świadkiem oczywistej alienacji, odczuwam głębokie współczucie dla oszukanego i gwałtowną niechęć do zatwardziałych oszustów. Nie darzę nienawiścią klęczącego człowieka, wiem natomiast, że nigdy nie będę paktować z tymi, którzy zach