Pimpinella Anisum - czyli - Anyżkiem mym bądź!
Autor obrazu: William Whitaker |
Jedną z mych pasji jest zielarstwo. Kocham je nawet bardziej niż książki
i pisanie, lecz przez to właśnie, że czuję względem tej sztuki głęboki
respekt, nie próbuję wykorzystywać nabytej wiedzy inaczej niż tylko na
sobie. Prowadziłam kiedyś blog o tematyce zielarskiej, lecz prędko
popadłam w coś na wzór ezoteryki, która nie leży w polu moich
zainteresowań. Wierzę w to, co namacalne a Apteka Natury zaspokaja pod
tym względem wszystkie moje potrzeby i zgodnie z wcześniejszymi
zapowiedziami oraz własnymi marzeniami, pragnę do spisu treści tejże
witryny wprowadzić odrębny dział, w.w: Zielarstwo! Nie mylcie tego
jednak z "Ziołolecznictwem" - wszystkie umieszczone przeze mnie opisy i
przepisy pozostawiam waszej rozwadze i zapewniam, że tych, których nie
przetestowałam, nigdy Wam polecać nie będę. Z ziołami, tak jak z duszą i
ciałem kobiety, należy obchodzić się bardzo delikatnie, bo nadużycie
Ich mocy, może sprowadzić na Was nieszczęście!
Anyżek - Pimpinella Anisum - znany również pod nazwą - Biedrzeniec Anyż
- nie jest wprawdzie pierwszym na mej liście zielem, jednakże
ulubionym i to właśnie od niego rozpocznę cykl ziołowych publikacji.
Cenię go nie tylko ze względu na cudowny smak, lecz także zwg. na
wielorakie jego zastosowanie w lecznictwie. Roślinę tę znano już w
starożytności. W I w.n.e. Pliniusz Starszy - słyszeliście o nim,
prawda? - pisał o niej jako o lekarstwie na kamienie nerkowe i tzw.
"skąpomocz". Rzymianie z kolei, cenili jego właściwości nasercowe.
Leczono nim ponadto kobiece dolegliwości i bóle zębów, ale i
zmniejszano popęd płciowy u mężczyzn, w przypadkach tzw. "eiaculatio
praecox" - O Matko i Córko! Widzicie w jakich przyszło nam żyć czasach?
Dzisiaj faceci muszą zażywać Viagrę, aby sprostać normie - wracając
jednak do meritum... Znano go również - Anyżka znaczy się - od Grecji
aż po Egipt (ceniono tam jego właściwości uspokajające i rozweselające)
a swego czasu, przysłużył się w leczeniu dżumy. Jeśli w waszym domu
panuje zaduch, po dłuższej chorobie chcecie oczyścić powietrze z
zarazków, doradzam palenie wysuszonego ziela, jest doskonałe. W
Starożytnym Rzymie, podobnież jak w Chinach, w Syrii czy w Indiach,
zrobił on furorę w kuchni. Aromatyczne anyżkowe ciasto - "mustaceum"
było ostatnim daniem na ucztach. Do Polski sprowadzili go benedyktyni,
prawdopodobnie w XIV w. To z tamtych czasów pochodzi powiedzenie:
"Jedzcie koper i biedrzeniec a będziecie żyć długo". Prawda jest jednak
taka, że nawet najtłuściejsze dania i ciężkie ciasta stają się
strawniejsze po jego spożyciu.
Biedrzeniec Anyż dochodzi do wysokości 50 cm - ale
mniejsze zdarzają się częściej. Niestety... Zakwita w lipcu. Poznanie
go po drobnych, białych kwiatach, zebranych w tzw baldachy (kiście) na
szczycie pędu. Owocuje za to w sierpniu. Z wyglądu, owoce jego
przypominają nasiona pietruszki; są szaro-zielone i chropowate z powodu
obrastających ją licznych włosków. Za to ich smak jest o niebo lepszy
niż wygląd, słodkawy, a nawet lekko szczypiący. Ja osobiście, kieruje
się zawsze zapachem, trudno go z czymkolwiek pomylić. W Polsce, stanie
naturalnym, anyż uprawiany jest na południowym-wschodzie. Tradycja każe
zbierać to ziele wczesnym rankiem, gdy pokryte jest jeszcze rosą a
czynić to należy sierpem, inaczej mówiąc, trzeba je zżąć. Po związaniu w
snopki, wiesza się je na strychu lub w jakimś innym, dusznym, choć
przewiewnym miejscu, a gdy się wysuszy, młóci się je a nasiona,
rozsypuje cienką warstwą i raz jeszcze dosusza w miejscach
przewiewnych, np na ganku, werandzie, etc. Łatwo bowiem się zaparzają i
pleśnieją. Przechowywać je należy w papierowych torbach, nigdy w
szklanych czy plastikowych słoikach. Będąc rolnikiem, z pewnością
zostawiłabym sobie tzw słomę anyżową, gdyż dodana do paszy dla bydła,
ma działanie mlekopędne.
Anyżek powiadano, daje oddechowi świeżość lepszą niż
mięta; włożony do poduszki oddala ciężkie, złe sny (ten kto śpi z jego
nasionami pod głową, przez całą noc zachowuje uśmiech na twarzy) a
obliczu nadaje młodzieńczy wygląd. Podobnie jak koperek, znakomicie
wpływa na: trawienie (zalecany jest nawet niemowlętom, gdyż zwalcza u
nich wzdęcia i kolki; pomaga również dorosłym przy problemach
gastrycznych - np. skurczach jelit i żołądka); wydzielanie mleka
(zalecany matkom karmiącym piersiom, sam jego zapach powoduje
zwiększenie wytwarzania mleka). Owoce biedrzeńca to również doskonały
środek na przeziębienia. Napar z nich łagodzi kaszel, ułatwia
odkrztuszanie, często stosowany do inhalacji - nie raz mi pomógł
przepchać zatoki i udrożnił nos. Ponadto:
- Odwar z korzeni - zalecany jest przy astmie, stanach zapalnych dróg oddechowych a nawet zwykłej chrypce;
- Olejek anyżkowy - służył kiedyś do nacierania ciała w celu odpędzenia uciążliwych owadów, zwłaszcza komarów i pcheł;
- Maść - zrobiona ze smalcu i owoców anyżku, uważano za najlepsze antidotum na wszy. Anyżkowe tłustości, nakładane na skórę, dodawać też miały urody;
- Napary, nalewki i wina anyżkowe - zalecano w starożytności na poprawę humoru nawet przy ciężkich depresjach;
- Owoce z kolei były nieodłącznym składnikiem mieszanek ziołowych i olejków aromatyzujących powietrze podczas spotkań towarzyskich. Wierzono, że ich zapach zapewni dobry nastrój i udaną zabawę. Używano ich do łagodzenia sporów, ułatwiać miały bowiem zawarcie porozumienia.
*
* *
Ale to nie wszystko... Jego zapach, pobudza siły twórcze i poetyckość
natury. Literaci, kompozytorzy, muzycy i malarze, często podczas pracy
palili owoce, by wonny dym ożywiał ich wyobraźnię i zsyłał wenę. Ale ja
doradzam mieszanie anyżu z innymi pięknie pachnącymi roślinami, aby nie
zapylić domu tylko jedną wonią. Co za dużo... Dobrze się komponują z
różami, jaśminem, głogiem, bzem czy hiacyntem. Kojarzony jest głównie z
deserami a przecież kiedyś doskonale się sprawdzał jako przyprawa do
warzyw, kapusty, gotowanej marchewki i dyni oraz mięs, np: wieprzowiny.
Mam tu dla was parę ciekawych - jak sądzę - przepisów, nieskomplikowanych i zapewniam zupełnie nieszkodliwych:
I: Napar dla niemowląt
1/2 łyżeczki owoców anyżku, zalej 1/2 szklanki wrzątku, trzymaj na małym ogniu przez 5 minut, nie dopuszczając do wrzenia, odstaw i parz pod przykryciem jeszcze 5 minut. Następnie odcedź, ostudź i podawaj w maleńkich dawkach dzidzi przy kolce i wzdęciach. Ma działanie rozkurczowe i uśmierzające.
II: Wywar do inhalacji
Garść owoców zalej litrem wrzątku, pogotuj na małym ogniu przez 3 minuty. Potem zestaw, nie odcedzając. Osłoń głowę i naczynie z wywarem ręcznikiem i wdychaj anyżkową parę od 5 - do 10 minut przy katarze i kaszlu. Znakomicie przeczyści drogi oddechowe. Zaś dodany do kąpieli, przyniesie Ci odprężenie.
III: Napar dla starszych dzieci (powyżej 3 lat) i dorosłych
Łyżkę owoców zalej szklanką wrzątku. Odstaw pod przykryciem na 15 minut a następnie odcedź. Możesz dosłodzić odrobiną miodu. Pij napar ciepły przy problemach z jelitami, żołądkiem, na poprawę apetytu, przy przeziębieniach, ale i na dobry humor. Doskonale działa też na laktację u karmiących mam - wtedy również (pośrednio, w mleku) jego dobroczynne właściwości wykorzystuje niemowlę. Najlepiej go pić 3 razy dziennie przed jedzeniem po 1/4 szklanki. Dzieciom do lat 12, wystarczą 2 łyżki naparu.
IV: Anyżkowa pasta do zębów
Łyżeczkę sproszkowanych owoców anyżku wymieszaj z łyżeczką węgla (pokrusz np. kupione w aptece tabletki), nałóż na szczoteczkę, zwilż lekko wodą i szoruj zęby minimum 5 minut, 3 razy dziennie. Nie tylko pozbędziesz się kłopotów z nieprzyjemnym oddechem i stanami zapalnymi dziąseł, ale i rewelacyjnie wybielisz zęby. Efekt gwarantowany - o ile masz jeszcze zęby!
V: Anyżówka
1/2 szklanki owoców anyżku, rozdrobnioną laskę cynamonu, 8-10 goździków, 2 łyżki soku z cytryny, 10 dag cukru wymieszaj w jakimś gąsiorku. Zalej wszystkie składniki 2 litrami czystej wódki, najlepiej 40%, dobrze zakorkuj i odstaw w jakieś ciepłe miejsce, na co najmniej 30 dni (im dłużej poleży, tym będzie lepsza). Od czasu do czasu potrząśnij jego zawartością. A kiedy już nie wytrzymasz i otworzysz, popijaj z umiarem, 1 góra 2 kieliszki (nie więcej!) po posiłkach przy kłopotach z trawieniem, przeziębieniach lub kiedy masz chandrę.
Komentarze
Prześlij komentarz