"Dzieje Sześciu Pojęć" - Władysław Tatarkiewicz; Część III
W wiekach średnich ars bez dalszego określenia była rozumiana wyłącznie jako sztuka doskonalszego rodzaju, to znaczy jako sztuka wolna. A wolnymi sztukami były: gramatyka, retoryka, logika, arytmetyka, geometria, astronomia i muzyka, więc - same nauki, bo także muzyka była rozumiana jako teoria harmonii, jako muzykologia. Tych sztuk wolnych uczono w uniwersytetach na facultas artium, "wydziale sztuk"; nie był on bynajmniej szkołą umiejętności praktycznych czy sztuk pięknych, lecz nauk teoretycznych. W wiekach średnich wyliczano 7 sztuk wolnych. Sztuki zaś mechaniczne usiłowano potraktować symetrycznie do wolnych i sprowadzić je również do liczby siedmiu. Nie było to łatwe, bo sztuk mechanicznych było znacznie więcej, wypadało więc do wykazu siedmiu sztuk mechanicznych wprowadzić tylko niektóre, najważniejsze, albo określić wszystkie siedem tak szeroko, by każda objęła wiele rzemiosł i sztuk. Najcelniejsze wykazy siedmiu sztuk mechanicznych są u Radulfa zwanego Płomiennym (Ardens) i u Hugona od św. Wiktora, oba pochodzą z XII wieku.
Wykazem Radulfa objęte są: ars victuaria, służąca żywieniu ludzi, lanificaria, służąca ich przyodzianiu, architectura, dająca im schron, suffragatoria, dająca środki transportu, medicinaria, lecząca choroby, negotiatoria, będąca umiejętnością wymiany dóbr, i militaria, czyli sztuka bronienia się przed wrogiem. Wykaz Hugona (Didascalicon, II 24) obejmował następujące sztuki mechaniczne lanificium, armatura, navigatio, agricultura, venatio, medicina, theatrica. Gdzież w tych wykazach są te, które my nazywamy sztukami. Do sztuk wolnych była z nich zaliczana jedna tylko muzyka i to dlatego, że jak już było powyżej powiedziane była rozumiana głównie jako teoria harmonii, nie zaś jako umiejętność komponowania, śpiewania, grania. W wykazach sztuk mechanicznych jest tylko architektura (u Hugona włączona do szerszego pojęcia armatura); ostatecznie można w wykazie Hugona znaleźć też sztukę teatralną (choć "teatryka" była pojęciem szerszym, obejmowała wszelką sztukę zbiorowego bawienia ludzi, nie tylko przedstawienia teatralne, ale także wszystkie publiczne zawody, wyścigi, cyrk).
Wykazem Radulfa objęte są: ars victuaria, służąca żywieniu ludzi, lanificaria, służąca ich przyodzianiu, architectura, dająca im schron, suffragatoria, dająca środki transportu, medicinaria, lecząca choroby, negotiatoria, będąca umiejętnością wymiany dóbr, i militaria, czyli sztuka bronienia się przed wrogiem. Wykaz Hugona (Didascalicon, II 24) obejmował następujące sztuki mechaniczne lanificium, armatura, navigatio, agricultura, venatio, medicina, theatrica. Gdzież w tych wykazach są te, które my nazywamy sztukami. Do sztuk wolnych była z nich zaliczana jedna tylko muzyka i to dlatego, że jak już było powyżej powiedziane była rozumiana głównie jako teoria harmonii, nie zaś jako umiejętność komponowania, śpiewania, grania. W wykazach sztuk mechanicznych jest tylko architektura (u Hugona włączona do szerszego pojęcia armatura); ostatecznie można w wykazie Hugona znaleźć też sztukę teatralną (choć "teatryka" była pojęciem szerszym, obejmowała wszelką sztukę zbiorowego bawienia ludzi, nie tylko przedstawienia teatralne, ale także wszystkie publiczne zawody, wyścigi, cyrk).
A poezja? Nie ma jej w żadnym wykazie - i nie mogło być. Już w starożytności bowiem, a jeszcze bardziej w średniowieczu, uważana była za rodzaj filozofii czy wieszczenia, nie za sztukę. Poeta był wieszczem, nie artystą. A malarstwo i rzeźba? Nie były wymieniane ani wśród sztuk wolnych, ani wśród mechanicznych. A jednak bez wątpienia były rozumiane jako sztuki, to znaczy jako wytwórczość umiejętna, dokonywana wedle przepisów. Nie były wszakże uważane za sztuki wolne, ponieważ wymagają trudu fizycznego. Dlaczego więc nie były wymieniane wśród mechanicznych? Można na to pytanie odpowiedzieć tak: dlatego, że w wykazach tych sztuk, programowo ograniczonych do siedmiu, wymieniano jedynie najważniejsze, a dla sztuk mechanicznych sprawdzianem ważności była użyteczność, tymczasem użyteczność sztuk plastycznych, malarstwa czy rzeźby, była mała. Dlatego nie były wymienione ani przez Radulfa, ani przez Hugona. Sztuki, które my przede wszystkim mamy na myśli mówiąc o "sztukach", były niegdyś traktowane jako mechaniczne i to tak mało doniosłe, że nie zasługiwały na to, by je w wykazach wspominać.
Przemiana w czasach nowych
Taki układ pojęć przetrwał do czasów nowych, był stosowany jeszcze w dobie Odrodzenia. Ale właśnie w tym okresie zaczęła się przemiana. Aby z dawnego pojęcia sztuki wytworzyło się to, które dziś jest najwięcej używane, musiały się dokonać dwie rzeczy: po pierwsze, z zakresu sztuki musiały być wyeliminowane rzemiosła i nauki, a przyłączona poezja; po wtóre zaś, musiała powstać świadomość, że to, co zostaje ze sztuk po wyeliminowaniu rzemiosł i nauk, stanowi jednolitą całość, odrębną klasę umiejętności, czynności i wytworów ludzkich. Z przyłączeniem poezji do sztuk było najłatwiej: już Arystoteles, zestawiając reguły tragedii, potraktował ją jako umiejętność, a więc sztukę.
W wiekach średnich poszło to rzeczywiście w zapomnienie, ale teraz trzeba było to tylko przypomnieć. I gdy w połowie XVI wieku Poetyka Arystotelesa została we Włoszech wydana, przełożona, skomentowana, gdy wzbudziła podziw i zyskała bardzo licznych naśladowców, przynależność poezji do sztuk nie budziła już żadnych wątpliwości. Datę przełomu można podać dokładnie: włoski przekład Poetyki (Segniego) jest z r. 1549 i od tego roku zaczyna się seria poetyk w duchu Arystotelesa. Do oddzielenia sztuk pięknych od rzemiosł przyczyniła się sytuacja społeczna: dążenia plastyków do podwyższenia swej pozycji. Piękno w czasach renesansowych zaczęło być cenione wyżej i odgrywać w życiu rolę, jakiej nie miało od czasów starożytnych; wyżej też byli cenieni jego producenci, malarze, rzeźbiarze, architekci; sami zresztą uważali się za coś lepszego od rzemieślników, chcieli zerwać wspólnotę z rzemieślnikami. Pomogła im jeszcze, niespodziewanie, zła sytuacja ekonomiczna; handel i przemysł, które kwitły w późnym średniowieczu, teraz podupadały, wszystkie dotychczasowe lokaty kapitałów okazały się niepewne - i zaczęto dzieła sztuki traktować jako lokatę nie gorszą, a nawet lepszą od innych.
To poprawiło stan majątkowy i pozycję społeczną artystów i z kolei podniosło ich ambicje; chcieli być wyróżniani, oddzieleni od rzemieślników, potraktowani jako przedstawiciele sztuk wyzwolonych. I osiągnęli to, acz tylko stopniowo; malarze wcześniej od rzeźbiarzy. Trudniej było o oddzielenie sztuk pięknych od nauk; temu właśnie przeszkadzały ambicje malarzy i rzeźbiarzy. Mieli do wyboru: być traktowani jako rzemieślnicy lub jako uczeni - wybrali to drugie. Bo pozycja społeczna uczonych była nieporównanie wyższa. A przy tym skłaniała w tym kierunku tradycyjna koncepcja sztuki, opierająca ją na. poznaniu praw i reguł. Ideałem znakomitych artystów Odrodzenia było zgłębić prawa kierujące ich pracą, obliczyć swe dzieła z matematyczną ścisłością. Dotyczy to w szczególności Piera delia Francesca, ale także Leonarda. Było typową tendencją ostatnich dziesięcioleci XV wieku: Luca Pacioli spisał swe obliczenia doskonałej proporcji w De dmna proportione w 1497, Piero swą De perspectiva pingendi nieco wcześniej.
To poprawiło stan majątkowy i pozycję społeczną artystów i z kolei podniosło ich ambicje; chcieli być wyróżniani, oddzieleni od rzemieślników, potraktowani jako przedstawiciele sztuk wyzwolonych. I osiągnęli to, acz tylko stopniowo; malarze wcześniej od rzeźbiarzy. Trudniej było o oddzielenie sztuk pięknych od nauk; temu właśnie przeszkadzały ambicje malarzy i rzeźbiarzy. Mieli do wyboru: być traktowani jako rzemieślnicy lub jako uczeni - wybrali to drugie. Bo pozycja społeczna uczonych była nieporównanie wyższa. A przy tym skłaniała w tym kierunku tradycyjna koncepcja sztuki, opierająca ją na. poznaniu praw i reguł. Ideałem znakomitych artystów Odrodzenia było zgłębić prawa kierujące ich pracą, obliczyć swe dzieła z matematyczną ścisłością. Dotyczy to w szczególności Piera delia Francesca, ale także Leonarda. Było typową tendencją ostatnich dziesięcioleci XV wieku: Luca Pacioli spisał swe obliczenia doskonałej proporcji w De dmna proportione w 1497, Piero swą De perspectiva pingendi nieco wcześniej.
Dopiero w późniejszych latach Odrodzenia pojawił się sprzeciw wobec tej ścisłej, naukowej, matematycznej koncepcji: sztuka może robi nawet więcej niż nauka, ale nie może robić tego samego. Zapowiedź tego sprzeciwu jest już u Michała Anioła, z całą dobitnością został on wypowiedziany przez Galileusza. Oddzielenie sztuk pięknych od rzemiosł i nauk było jednak rzeczą łatwiejszą niż uzyskanie świadomości, że one same stanowią jednolitą klasę. Długo brakło pojęć i wyrazów, które by je łącznie obejmowały: trzeba było dopiero te pojęcia i wyrazy wytworzyć. Dziś trudno prawie pojąć, że Odrodzenie początkowo nie posiadało pojęcia rzeźbiarza, takiego pojęcia, jakiego my używamy.
Jeszcze Angelo Poliziano w swej encyklopedii sztuk (Panepistemon), wydanej w samym końcu XV wieku, stosował pięć różnych pojęć zamiast jednego: statuarii (ci, co pracują w kamieniu), caelatores (pracują w metalu), sculptores (w drzewie), fictores (w glinie), encausti (w wosku). Tych wytwórców oddzielano raczej niż zbliżano, tak jak w dzisiejszym systemie pojęciowym i układzie zawodowym raczej oddziela się cieślę od murarza niż zbliża. Sztukę każdego z tych pięciu miano za inną, bo każdy pracował w innym materiale i innymi sposobami. Dopiero w XVI wieku zaczęło się scalanie pojęciowe, wytworzyło się pojęcie ogólniejsze, obejmujące owe pięć kategorii; jako jego nazwa przyjęła się nazwa pracujących w drzewie, sculptores, która objęła z czasem również tych, co posługują się kamieniem, metalem, gliną i woskiem.
Jeszcze Angelo Poliziano w swej encyklopedii sztuk (Panepistemon), wydanej w samym końcu XV wieku, stosował pięć różnych pojęć zamiast jednego: statuarii (ci, co pracują w kamieniu), caelatores (pracują w metalu), sculptores (w drzewie), fictores (w glinie), encausti (w wosku). Tych wytwórców oddzielano raczej niż zbliżano, tak jak w dzisiejszym systemie pojęciowym i układzie zawodowym raczej oddziela się cieślę od murarza niż zbliża. Sztukę każdego z tych pięciu miano za inną, bo każdy pracował w innym materiale i innymi sposobami. Dopiero w XVI wieku zaczęło się scalanie pojęciowe, wytworzyło się pojęcie ogólniejsze, obejmujące owe pięć kategorii; jako jego nazwa przyjęła się nazwa pracujących w drzewie, sculptores, która objęła z czasem również tych, co posługują się kamieniem, metalem, gliną i woskiem.
Jednocześnie dokonało się dalsze scalenie. Wytworzyła się wreszcie świadomość, że wytwory rzeźbiarza są spokrewnione z umiejętnością i wytworami malarza i architekta, pokrewne do tego stopnia, że mogą być objęte jednym pojęciem, nazwane jedną wspólną nazwą. Dziś wydaje się dziwne, iż stało się to tak późno, że tak długo obchodzono się bez ogólnego pojęcia sztuk plastycznych. W wieku XVI pojęcie już się utworzyło, natomiast nazwa "sztuk plastycznych" ani też "sztuk pięknych" nie była jeszcze używana. Mówiono natomiast o "sztukach rysunkowych", arti del disegno. Nazwa ta wywodziła się z przekonania, że rysunek jest tym, co łączy te sztuki, co jest im wspólne. O tym scaleniu trzech sztuk można czytać w żywotach Vasariego (Le Vite) i w Traktacie o doskonałych proporcjach (Trattato delie per f et te proporzioni, 1567) Dantiego.
Mimo uformowania się pojęcia sztuk rysunkowych, nie był jeszcze osiągnięty dzisiejszy system pojęciowy: sztuki rysunkowe nie były jeszcze złączone z muzyką, poezją, teatrem. Nie było dla tych sztuk wspólnego pojęcia i terminu. Wysiłki ku ich utworzeniu zaczęły się w XVI wieku, ale rzecz okazała się trudna, realizowanie tego zadania trwało około dwu stuleci. Istniała już świadomość bliskości wszystkich tych sztuk, ale nie było jasne, co je ze sobą łączy i zarazem od rzemiosł i nauk oddziela, na jakiej zasadzie może być utworzone wspólne dla nich wszystkich pojęcie. Od XV aż po XVIII wiek prób i pomysłów było wiele.
Sztuki piękne
Jeden z pisarzy próbował wydzielić spośród sztuk "umysłowe", inni zaś "muzyczne", "szlachetne", "pamięciowe", "obrazowe", "poetyczne", a wreszcie "piękne". Sztuki umysłowe. Humanista florencki G. Manetti (De dignitate et excellentia hominis, 1532) już w połowie XV wieku wydzielał spośród sztuk artes ingenuae, którą to nazwę można tłumaczyć jako sztuki "umysłowe", ale także "pomysłowe". Miał na myśli te, które są wytworem umysłu i do umysłów się zwracają, a sądził, że są wytworem szczególnym, niezwyczajnym, pomysłowym. Jednakże sprawę zmodernizowania pojęcia sztuki niewiele posunął naprzód, wymyślił nową nazwę, ale nie nowe pojęcie: była to po prostu nowa nazwa dla sztuk "wolnych", zakres pozostał ten sam, włączał po dawnemu nauki, a nie włączał poezji.
Sztuki muzyczne. Marsilio Ficino, kierownik akademii platońskiej we Florencji, który pisał w pół wieku później, dokonał od Manettiego więcej. W liście do Pawła de Middelburga pisał w 1492 r.: "Wiek nasz, ten wiek złoty oddał sprawiedliwość sztukom wolnym, długo zaniedbywanym: gramatyce, poezji, retoryce, malarstwu, architekturze, muzyce i starożytnemu śpiewowi Orfeusza".
Ujął rzecz odwrotnie niż Manetti: zachował dawną nazwę (sztuk wolnych), ale objął nią inny, nowy zespół sztuk; włączył architekturę i malarstwo, które były przedtem rozumiane jako sztuki mechaniczne, i poezję, która w ogóle nie była zaliczana do sztuk. Zdołał złączyć te sztuki, które dziś mamy za właściwe, i odseparować je od rzemiosła. Na jakiej zasadzie to uczynił?
Na pytanie to sam odpowiada w innym liście, mianowicie do Canisiana: "To muzyka-pisze w nim-daje natchnienie twórcom: mówcom, poetom, rzeźbiarzom i architektom". Dopatrzył się więc łącznika między nimi w muzyce i wyodrębnione przezeń sztuki można, zgodnie z jego myślą, choć sam tego przymiotnika nie używał, nazwać "muzycznymi". Od starożytności "muzyka" i "muzyczny" były pojęciami dwuznacznymi: w węższym znaczeniu dotyczyły sztuki dźwięków, w szerszym - wszystkich będących na "usługach Muz". Można więc łącznik między sztukami wyodrębnionymi przez Ficina widzieć w ich melodyjności czy rytmiczności, ale także szerzej - w "służbie Muzom" czy też, jak sam pisał, w natchnieniu twórców.
Sztuki szlachetne
Drugie pół wieku później Giovani Pietro Capriano w swej poetyce z 1555r. (De vera poetica) wydzielił podobny zespół sztuk, jednakże na innej zasadzie i pod inną nazwą, mianowicie sztuk "szlachetnych". Pisał: "Nazwa sztuk szlachetnych należy się jedynie tym, które są przedmiotem najszlachetniejszych naszych zmysłów, najrozległej szych naszych zdolności, a które jednocześnie cechuje trwałość: takimi są poezja, malarstwo, rzeźba". Podstawą do wyodrębnienia tych sztuk była ich ocena: sztuki te stanowią oddzielną grupę dlatego, że są doskonalsze, szlachetniejsze, trwalsze od innych. Sztuki pamięciowe. Lodovico Castelvetro, którego nazwisko jest Jednym z najpopularniejszych nazwisk z dziejów poetyki, wypowiedział się w tej sprawie w traktacie z 1572 r. (Corretione, s. 79.) Wyodrębnił w nim pewną grupę sztuk i przeciwstawił je rzemieślniczym na innej jeszcze zasadzie. Rzemieślnicze sztuki wytwarzają rzeczy człowiekowi potrzebne, inne zaś, jak malarstwo, rzeźba, Poezja, służą, jak sądził, tylko do tego, by rzeczy i zdarzenia Utrzymać w pamięci. Dlatego nazwał je ,,arti commemorative delia memoria"'. Miały zakres nieco inny niż ,,muzyczne" czy "szlachetne", nie obejmowały na przykład architektury. Jednakże pomysł Castelvetra ma w dziejach pojęcia sztuki miejsce nie mniej doniosłe od pomysłów Ficina i Capriana. Sztuki obrazowe.
Niektórzy pisarze XVI i XVII wieku wysunęli myśl, że tym, co sztuki "szlachetne" czy "pamięciowe" naprawdę wyróżnia, jest ich obrazowość, fakt, że posługują się obrazami konkretnymi, a nie abstrakcjami i schematami. To ich obrazowość łączy sztuki tak skądinąd odmienne jak malarstwo i poezja. W tym sensie powtarzane było od Horacego hasło ut pictura poesis. Jako przedstawiciela tej myśli można wyróżnić Ciaude Francois Menestriera, francuskiego siedemnastowiecznego historyka, heraldyka, teoretyka sztuki (Les recherches du blason, 1683, I). Dowodził on, że wszystkie sztuki szlachetne operują obrazami, "travaillent en images".
Niektórzy pisarze XVI i XVII wieku wysunęli myśl, że tym, co sztuki "szlachetne" czy "pamięciowe" naprawdę wyróżnia, jest ich obrazowość, fakt, że posługują się obrazami konkretnymi, a nie abstrakcjami i schematami. To ich obrazowość łączy sztuki tak skądinąd odmienne jak malarstwo i poezja. W tym sensie powtarzane było od Horacego hasło ut pictura poesis. Jako przedstawiciela tej myśli można wyróżnić Ciaude Francois Menestriera, francuskiego siedemnastowiecznego historyka, heraldyka, teoretyka sztuki (Les recherches du blason, 1683, I). Dowodził on, że wszystkie sztuki szlachetne operują obrazami, "travaillent en images".
Sztuki poetyczne. Owo hasło Horacego bywało w XVI i XVII wieku także odwracane i brzmiało wówczas ut poesis pictura. W tym odwróceniu dawano wyraz przekonaniu, że poetyczność, pokrewieństwo z poezją jest tym, co oddziela od rzemiosł sztuki takie jak malarstwo. Sposób zaś myślenia był w owych wiekach taki, że "poetycki" czy "poetyczny" znaczył tyle, co przenośny, metaforyczny. I dla niektórych pisarzy ta przenośność i metaforyczność stanowiła właściwy łącznik sztuk szlachetnych, nierzemieślniczych. Najwymowniejszym rzecznikiem tej myśli był Włoch Emanuel Tesauro w książce z 1654 r. (Canocchiale Aristotelico, s. 424). Dla niego, który należał do manierystów literackich, doskonałość sztuki polegała na arguzia, czyli subtelności; a "wszelka subtelność jest przenośnią" (ogni arguzia e un parlar figurato).
Nie ma przenośni w tworach rzemieślniczych, jest natomiast w literackich, teatralnych, w malowidłach, rzeźbach, tańcach: wszystkie żyją przenośniami, to ich wspólna cecha, którą one tylko posiadają. Sztuki piękne. Już w XVI wieku Francesco da Hollanda, mówiąc o sztukach plastycznych, użył przygodnie wyrażenia "sztuki piękne" (boas artes w oryginalnym portugalskim brzmieniu). Jednak wyrażenie, choć nam wydaje się tak naturalne, na razie nie przyjęło się. Koncepcja, której to wyrażenie odpowiadało (choć tym wyrażeniem się nie posługiwała), wystąpiła wyraźnie w drugiej połowie XVII wieku, mianowicie w wielkim traktacie o architekturze, ogłoszonym w 1675 r. przez Francois Blondela (Cours d'architecture, 1675, s. 169).