"Eretz Yisrael ( אֶרֶץ יִשְׂרָאֵל ) - Imię 'El jako określenie Boga w Torze/Biblii. Faktyczne imię czy tylko synonim?". Część III (ostatnia).
Część III
Moje wcześniejsze rozważania o sumeryjsko-babilońskim Bogu An (czy raczej jego "otoczce" metafizycznej - Tutaj*) łączą się w bezpośredni sposób z kananejską deifikacją 'El, o której co rusz słyszymy w ST (Genesis), słowo to niczym klucz do zrozumienia "sensu" tkwi w nazwie "Izrael"; często pojawia się w nazwach miejscowości na Bliskim Wschodzie: Betel = czyli dom Boga El (także w USA znajduje się wiele miejscowości: Bethel). Nawet mój przyjaciel od serca Emanuel - szczyci się tym złożeniem liter, które z kolei stanowi imię oczekiwanego Mesjasza (tego prawdziwego, z którym - rzekomo - wreszcie nastanie wiekuisty pokój). Czasami, gdy mam dobry nastrój, żartuję sobie, że coś być musi na rzeczy z legendarnym El Dorado, skoro tak wiele pokoleń bezskutecznie szukało tego Złotego Miasta w Amazonii z wywieszonym jęzorem, zaś jedna z hipotez o 10 Zaginionych Plemionach Izraela, przenosi Nas aż do Ameryki Pd. Kto wie, kto wie..?Fenicki zapis słowa 'El |
Zacznijmy od tego, że 'El - jest rzeczownikiem pospolitym, określającym ni mniej, ni więcej - "bóstwo", "boga", "deifikację". Podobnie jak starotestamentowy derywat imienia bożego - 'Elohim, w jego badaniu zwracano przede wszystkim uwagę na powiązania tego słowa/miana z kananejską tradycją religijną, mocno zmieszaną z egipsko-mezopotamskimi naleciałościami. Trudno jednoznacznie powiedzieć, kiedy dokładnie do Kanaanu przywędrował ów twór, gdyż już w momencie dotarcia tamże Abrama (Tutaj*), z ust królów mezopotamskich słyszymy, że czczą Oni tegoż samego boga co Abram i jego krewni, czyli Boga Najwyższego - 'El. Pisałam o tym w części pierwszej.
Izrael żył wśród wielu różnych narodów i ludów, które znały bardzo wielu bogów i bogiń. Często miały one imiona własne pozwalające na ich odróżnienie od pozostałych bóstw. Należy pamiętać, że przecież Abram opuścił chaldejskie państwo-miasto Ur, skąd pochodzi kult 5-głównych bóstw (czy raczej deifikacji 4 z nich - podporządkowanych Bogu Najwyższemu). Semicki świat starożytny znał przez to rzeczownik pospolity opisujący czy wyrażający ideę bóstwa (tzw. nomen appellativum). Starożytne języki semickie miały wspólny termin na określenie bóstwa, w brzmieniu bardzo podobnym w różnych rodzinach. A więc np. aramejski ,,'elah", ,,'elaha" (także "ilahi", "iluha"); ,,'ilu" w gałęzi języków semickich północno-zachodnich lub kananejski rzeczownik pospolity wyrażany rdzeniem ,,'el". Etymologicznie termin ten nawiązywał zapewne do pola semantycznego słów "moc - potęga", "wybitny - górujący - pierwszy", ergo = Najwyższy. Najwyższy Bóg, niemający już nikogo ponad sobą. Jako "pierwszy", oznaczało to, iż był taki czas, kiedy w umysłach ludzi był "jedyny", co z kolei mocno nawiązuje do monoteizmu znanego z Tory. Naturalnie są to luźne powiązania, mnie chodzi o samą idee, nie zaś udowadnianie czegokolwiek. Wierzę szczerze a mitologie i religie mnie w tym utwierdzają (gdy się weń wczytuję), że pod wszystkimi mitami świata, zarówno mono- jak i politeistycznymi, kryje się wspólny rdzeń - Źródło Boga i naszego pochodzenia!, tyle że kapłani patriarchalni tak poskręcali ścieżki wiodące do prawdy, iż nie sposób przeciętnemu śmiertelnikowi samemu doń dotrzeć. Za dużo tych zbieżności na każdym kroku, nie sądzicie?
Rzeczownik ,,'el" (,,'ilu") oznaczał nie tylko bóstwo w ogólności, lecz był także niekiedy imieniem własnym. Tak było, między innymi, w przypadku boga 'El, który w panteonie ugaryckim, około XIV w. p. n.e, był najważniejszym i pierwszym bogiem. Uważano go za Ojca bogów i Stwórcę Wszechświata a co ciekawe, działo się to na długo przed podbojem Ziemi przez wojujący patriarchalizm. W czasach bogini Inanny-Urianny, o czym pisałam wielokrotnie. Można zatem wysnuć taki oto (ostrożny) wniosek, że 'El był odpowiednikiem Kronosa (Saturna), władcy prastarego panteonu, kiedy władały naszą planetą (nazwane z imienia w mit. greckiej) - Dzieci Ziemi (= Gai, Terry).
Idea "jedynego/najwyższego" Boga nie mającego nic wspólnego z Przemianą? Samą mnie to zaskoczyło, ale dużo bardziej zaskoczyły mnie naciągane, próby zlania w jedno owych ugaryckich pre-monoteistycznych wierzeń z okresem znacznie późniejszym, kiedy na Bliski Wschód dotarł z pd-Arabii wojujący patriarchalizm, w pierwszej fazie nie niszczący całkowicie starych wierzeń, co jedynie, zlewający się z nimi poprzez tworzenie tzw. "świętych ożenków" (w poprzednim poście tłumaczyłam to odnośnie panteonu Babilonu*), i tak boginie zostawały zepchnięte na drugi plan kosztem ich mężów.
Tylko co w takim razie należało uczynić z bóstwem wcześniejszym, takim jak An' czy 'El? Ano wystarczyło - i tak właśnie się stało w starożytności - doprowadzić do jego "detronizacji" (kastracji??) na rzecz.... jego Syna (patrz: An i Enlil, Kronos i Zeus, Saturn i Jowisz, Jahwe i Jezus - wg. dogmy chrześcijan). To samo spotkało ponoć "El. Nagle pojawił się jego syn Baal, Marduk czy Adonis. Ten scenariusz ponawia się w różnych mitach. Ale czy to oznacza, że za panowania An/'El - miał miejsce Złoty Wiek tego regionu? Tego nie wiem, ale też wątpię, aby wiedział to ktokolwiek inny (zwykły laik... myślę jednak, że kapłani wiedzą dobrze, jak było naprawdę).
Wspomniany pierwszy bóg był odtąd określany jako król, stwórca stworzeń, święty, mądry, ale co ważniejsze, miał już dużo ważniejszych niż On sam, synów nazywanych "Synami Boga" (m.in. Baal, Jam, Mot, Herakles, Horus, Jeszua, etc). I tak wśród późniejszych Kananejczyków (Fenicjan) większym poważaniem od 'Ela cieszyli się Baal, na którego przeniesiono przymioty 'Ela, oraz bogini Aszera; wśród Kananejczyków wielką czcią cieszyła się również bogini Isztar/Astarte (jedno i to samo) - oba kulty pochodziły z Egiptu oraz kręgu mezopotamskiego. Wtedy też dotarł do Kanaanu kult Adonisa, a więc jeden z setek pół-bóstw na świecie, ginących i zmartwychwstających ku uciesze przyrody oraz ludzi. Zupełnie jak Dumuzi (= Tammuz) z Ur. Tylko czy to wszystko nie pachnie powtórką z tematu?
Mnie nasuwa się skojarzenie z tym wszystkim, o czym pisałam w poście poprzednim. Ten sam schemat, tylko imiona różne (... ale nie znowuż tak bardzo). To, co udało się przeprowadzić w Mezopotamii, dotarło w tym samym czasie... do Ziemi Obiecanej. A stamtąd także na Pn półkulę. Ale czy może to dziwić? Po pierwsze... ówczesny Izrael był z obu stron otoczony przez wrogie względem siebie i traktujące ziemię Abrama po macoszemu, imperia: Egipt faraonów oraz Wielki Sumer (później Babilon). Zawsze jak o tym myślę, nachodzą mnie skojarzenia z geograficznym położeniem Polski. Na lewo odeń - Niemcy (marzące o supremacji swojej rasy - a jak pokazuję najnowsze badania DNA, rudowłosych plemion, mieliby oni pochodzi z ... Bliskiego Wschodu... czy zatem mit o tym, że pochodzą od Edomitów/potomków Ezawa, może być prawdą? To by tłumaczyło ich niechęć do Żydów), na prawo - Rosja (śniąca o odrodzeniu Imperium Bizantyńskiego/od pogaństwa greckiego i rzymskiego). Zawsze - między młotem a kowadłem?!
Do tego, gdziekolwiek dotarli Żydzi, za nimi szło zupełnie nowe podejście do sfery sacrum, czego nie znały ówczesne ludy, jak też nie respektowali ziemscy królowie. Wierzenia Żydów mówiły jasno, że wszyscy ludzie są sobie równi, nikt nie ma prawa stać nad kimkolwiek i ogłaszać się bogiem czy pół-bogiem (w czym gustowali Egipcjanie, Rzymianie, etc).
Wielu podchodzi sceptycznie do tezy, że kananejski (czyli fenicki) Bóg 'El był tożsamy z bogiem Izraela, również tytułowanym jako "El, czy Jahwe". Twierdzą Oni, że Jahwe było konkretnym mianem, zaś 'El, znaczyło tyle samo co "Elohim" tudzież "Adonai". Czyli: Pan, Bóg, Najwyższy, etc. Tylko dlaczego w takim razie, kiedy Abram po raz pierwszy spotkał się z królami Kanaanu, usłyszawszy od nich, że czczą tego samego Boga 'El, nie raczył sprostować, że jemu chodzi jedynie o przydomek a nie o tego samego boga? (Genesis 14). Byłoby dziwne, gdyby się z nimi spierał, wszak wielu z nich pochodziło w dalekiej linii od samego Noego i jego synów. Ich upadek jak wynika ze ST prawdopodobnie bierze się stąd, iż zaczęli mieszać swą krew z plemionami nomadów a także w miarę upływu czasu, przejmować ich obyczaje oraz wierzenia.
Dla mnie osobiście ważnym jest to, iż termin 'El spotykany w tekstach ugaryckich, fenickich i kananejskich, także w Biblii Hebrajskiej (Torze) jest określeniem Jedynego Boga Izraela. Chrześcijańskie (wielojęzykowe) tłumaczenia, nie zawierają już tego słowa z wiadomych względów. W miejsce hebrajskiego 'El pada najczęściej - Bóg, Pan lub Najwyższy. Tymczasem Tora czytana w oryginale wyraźnie posługuje się tym określeniem na żydowskiego Boga - אל).
Na długo przed pojawieniem się Mojżesza i powstaniem Izraela jako społeczności połączonej wspólną wiarą w Jahwe protoplaści narodu wybranego czcili "Boga ojców":
Opisywano go za pomocą rdzenia 'El wspólnego dla wielu ludów semickich. Ślady tego pradawnego określenia zostały utrwalone przede wszystkim w księgach historycznych Starego Testamentu, a także w Psalmach i wyjątkowo u proroków. Jako termin odnoszony ogólnie do Boga Izraela, 'El (w liczbie mnogiej - 'Elim, nie mylić z 'Elohim, który tyczy się określenia tegoż boga w kontekście "pomiędzy innymi", których czciły ludy Starego Świata, co wielu zaś błędnie odczytuje jakoby sam ten bóg był manifestacją wielu, jakiegoś stada bogów na wzór politeistyczny. Też tak sądziłam, ale wczytując się w teksty uważnie, widać, że to założenie jest błędne), ale wracając do 'El - występuje ono w Starym Testamencie łącznie ponad 230 razy ...
.... zazwyczaj w konstrukcjach złożonych, natomiast samodzielnie pojawia się rzadko. Co tłumaczy się tym iż Bóg Izraela jest skryty, gdzieś daleko i nie życzy sobie bałwochwalczej (tożsame ze słowem "nierząd", używane w Torze często) czci, jaką otaczane są za pomocą wizerunków i tytułów inne - według wykładni Judaizmu - fałszywe bożki. To o czym często zapominają zarówno wyznawcy Judaizmu, jak i innych religii nań opartych, że ów tajemnicy Bóg przede wszystkim chce, aby przestrzegać owych uniwersalnych Przykazań (Praw danych Mojżeszowi na Górze Synaj), które jak im się przypatrzyć z bliska, pasują do każdych czasów i zgodne są z duchem każdej cywilizowanej społeczności. Tak poza tym nie ma żadnych więcej nakazów, czy zakazów. I na pewno nie ma ani słowa, aby wznosić: świątynie (oczywiście każdy winien mieć do tego prawo), z jakimiś posągami, symbolami, ani też zarzynać niewinne zwierzęta, ku uciesze Boga.
Znaczenie rzeczownika 'El pozostaje sporne, ale najpewniej wyraża on moc, potęgę, możność, jak sugerują to proponowany rdzeń czasownikowy (,,'il" lub ,,'ul"). W podaniach o patriarchach imię Boże 'El pojawia się wyłącznie z dopełniaczem, zaś wzmiankowane bóstwo autorzy biblijni łączą z konkretnym miejscem jego objawienia. Np. jerozolimski 'El 'Eljon (Bóg Najwyższy), określenie to pojawia się np: w Genesis 14,18-22 (w.w. spotkanie Abrama z królami mezopotamskimi i wspólna ich kampania przeciwko Amalekitom). 'El 'Eljon był opiekuńczym bogiem Jerozolimy i być może równocześnie był czczony jako stwórca świata, tak jak 'El w Ugarit. Podkreślam: Być może!
Jemu to Abram złożył hołd (Genesis 12: 7-8) i prawdopodobnie dlatego epitet "Najwyższy" przetrwał w Biblii na określenie Boga patriarchów (Jahwe), występując w tradycjach biblijnych w różnych kontekstach, najczęściej w konstrukcjach złożonych:
Podobne w charakterze są inne epitety boskie: 'El Ro'i (Bóg, który widzi) odnoszone do miejscowości Beer-Lahai-Roi: "Hagar nazwała Pana przemawiającego do niej: ,,Tyś Bóg Widzialny", bo mówiła: ,,Wszak tu widziałam Widzącego mnie, a jestem żywa'', dlatego tę studnię nazwano ,,Studnią Lachaj-Roj'" (Genesis 16: 13-14) czy 'El 'Olam (Bóg Pradawny, Wieczny):
Nie wiem czy przeczytaliście powyższe cytaty z uwagą. Podstawowa ich wykładnia odnosi się do czasów starożytnych, kiedy dzieci Izraela błądziły, ale wynika z niego coś o wiele głębszego. W moim odczuciu jest tu wyraźne ukazanie kultu Jahwe, który miał w początkowej fazie - żonę: ,,Ona bowiem już nie jest moją żoną, a Ja już nie jestem jej mężem". Patriarchalni kapłani twierdzą, że chodzi tutaj wyłącznie o Oblubienicę Pana - Izrael, ale.... takiegoż samego sformułowania używają późniejsi Chrześcijanie, zauważyliście? (Kościół = Boża Oblubienica), które to w początkowej fazie (podobnie jak w Księdze Salomona/Mądrości) odnosiło się do Szechiny - Bożej Mądrości, Obecności, ba... Opatrzności. A gdy wziąć pod uwagę fakt, iż wg. licznych gnostyckich odłamów chrześcijaństwa do IV w. n.e. 3 osobą Trójcy była ... Bogini Matka (biała synogarlica), można śmiało założyć, że chodziło zatem ni mniej, ni więcej o "żeński pierwiastek przedwiecznego/pradawnego Boga" na Ziemi, ba... O samą "Ziemię", ergo - Matkę Ziemię, której to kult zresztą - również - przed patriarchatem - panował w Mezopotamii.
Co w takim wypadku - przynajmniej w moim odczuciu a piszę to wyłącznie za siebie - oznacza, że w łączeniu Jahwe z mianem 'El (który z kolei miał małżonkę Aszerę/Astarte czy Baalat) nie ma zgoła nic złego. Złym był punkt w starożytnej historii, gdy zakończył się Złoty Wiek i dzieci boskiej pary dającej życie, rozeszły się na dwie przeciwne strony. I tak... część Starożytnych zaczęła czcić wyłącznie Ją (Boginię), a co za tym idzie, skupiły się owe kulty wyłącznie na księżycowym rytuale płodności, zaniedbując to, co odnosiło się do sfery niewidzialnej, czyli do Boga Nieba, Boga w Niebie, Boga Pradawnego, Władcy Czasu, do tego, bez którego tchnienia, jej łono nie mogłoby wydać żadnego owocu - bo co tu ukrywać, jeśli ktoś nie zapłodni kobiety, nie urodzi ona dzieci. A inna część - po dziś dzień - z gorliwością wartą lepszego celu, święci wyłącznie męski pierwiastek, Boga samca alfę, skupiając się za to na solarnych rytuałach i symbolach.
Na tym - takie jest moje zdanie - polegała harmonia Złotego Wieku. Na komunii przeciwieństw. Co zaś uczyniły dzieci Starożytnego świata? Ano podzieliły się na dwa przeciwne obozy, co z kolei dało pole do popisu wszelkiemu złu i upadkowi. Z łona Ziemi/Natury (politeizm/panteizm), której oddawano dotąd wyłączną cześć, wyszły walczące ze sobą bliźnięta, tak też kłamstwo i niegodziwość wlało się do Edenu, tak też - być może, podkreślam - dzisiejszy świat podzielony jest na dwa obozy. Wojujący patriarchat tylko przypieczętował ów rozłam: wina leży bowiem po obu stronach. Nie ma więc mowy o: pokoju, o sprawiedliwości, o cnocie i prawdzie. Jedni walczą w śmiertelnym boju z drugimi, lecz błędem tych drugich jest to, iż nie tylko skupiają się wyłącznie na Niej, ale czynnie atakują Jego (co nie znaczy, że ci pierwsi też kiedyś tego nie czynili, a i owszem, tak przecież upadł na całej ziemi Matriarchat). A przecież życie dotarło na Ziemię (według teorii panspermii) z Kosmosu, a więc przynajmniej w tym jednym, świadczy to o wadze czynnika zapładniającego, na samą glebę naszej planety.
Ale nie chodzi o to - przynajmniej mnie - kto ma pierwszeństwo, lecz o sam fakt, że Torah (Biblia) nie zaprzecza faktowi, iż 'El to Jahwe. Nie zaprzecza też temu, że Jahwe miał onegdaj żonę a zatem jako "moc" ów pierwiastek żeński również ma wpływ na nasze życie, choć wielu z Nas zapomniało już o Jej deifikacji, o tym, że kiedyś się doń modlono. Nawet jeśli chodzi wyłącznie o Szechinę (czyli bezpośredni kontakt ze Stwórcą, jak pokazuje to Pięcioksiąg. Przypisywany kultowi politeistycznych bożków rytuał składania ludzkich ofiar był prawdą, niestety, do Europy kult ludzkich ofiar dotarł z Sydonu i Tyru, skąd najprawdopodobniej pochodzili Druidzi (potomkowie plemiona Dana? - wyklęte plemię Izraela, jak również Edomici - z których zrodziły się plemiona germańskie, z ich lubowaniem się w przelanej krwi), ale trzeba pamiętać, że żywe ofiary (np. krowy) znamionują patriarchalne monoteizmy do dzisiaj (jako substytut?). Nie da się tego ukryć.
Ważne wydaje mi się to, iż ta sama Księga Ozeasza mówi, że pewnego dnia owe błądzące ludy, które skupiły się wyłącznie na kulcie Aszery, mieszając go np. z innymi politeizmami (wieloma bogami, pół-bogami, etc), które od czasów Sumeru i Babilonu rozlały się na wszystkie strony świata, być może także te, które pobłądziły znacznie gorzej, np. powędrowały za jej upadłym Synem, związanym z kultem księżycowym (Sin/Nanshe/Nazi-Alla) płodności-wojny i kultu złożenia go w ofierze, a więc one wszystkie - powrócą do Źródła! Cokolwiek to oznacza...
Pobożni Chrześcijanie twierdzą, że w.w. słowa mówią o "bożym Ogniu" - w przenośni, o ogniu, który rozpali serca. Ale po pierwsze... Młody Kościół-twór Rzymian (chodzi mi o koniec IV w n.e, gdy doszli Oni już do władzy realnej, o dziwo pierwszych Chrześcijan, Żydów z pochodzenia uznali za heretyków i zaczęli prześladować), jako pierwsi wzniecili ogień w starożytnych bibliotekach i ośrodkach politeistycznego kultu, jak i oni zapoczątkowali święte wojny (Krucjaty, później Inkwizycję i Konkwistę). Czyżby nie wiedzieli, że Jezusowi chodziło o "płomień miłości"? A może w oryginale (który zapewne jest w rękach Watykanu) Jeszua wcale nie rzucał symbolicznych aluzji. Tak jak Chrześcijaństwo nie rozpoczęło swoich rządów "miłością i pokojem", tak też inny twór politeistyczny wywodzący się z kultu Nanshe/Nazi/Alla - nazi-islam, podbijając kolejne ziemie, rzucał buńczuczne hasła: "Albo te księgi zawierają to samo co Koran, więc są niepotrzebne, albo coś innego, więc są szkodliwe" czy "śmierć Niewiernym" (dzisiaj wielu wypiera się tych słów, stawiając na piśmie świadectwa - np. kłamliwa Wikipedia, że to blaga i fotomontaż, ale zbrodnie jednych i drugich znaczą ost. 2 tyś. lat krwawym śladem). Takie bowiem musiało być pierwotne rozumienie tworów politeistycznych, wywodzących się z kultu Świętego Króla - Syna Wielkiej Macierzy, związanej z kultem księżycowym, płodności, gdyż wyłącznie za sprawą elementu ognia, czynnego, można czegokolwiek dokonać. Ogień i miecz - raczej nie kojarzą mi się z "pokojem", który przypisują sobie obydwa młodsze twory religijne.
Cytat z Ew. św. Łukasza skłania również do jeszcze jednej interpretacji. Padają w niej znaczące liczby, których pochodzenie sięga ST (od Ur aż po Kanaan, Klik*). J.w.: "Pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu". Piątka była najświętszą liczbą od najdawniejszych czasów, kiedy rodził się proto-monoteizm (czasy przed Potopem). Tylu bowiem (jak palców u każdej dłoni i stopy człowieka) było mocy stwarzających Wszechświat. Najwyższym - Panem Nieba nad całą resztą - An/'El/Jahwe? a obok niego jego małżonka Ki (Ninhursag/Inanna/Isztar/Aszera, itd = Ziemia) i dzieci z ich związku - św. Bliźnięta: jeden dobry (Enki), drugi zły (Enlil) zaś 5 mocą - zastępy Anunnaki (czyli wg. mnie późniejsi boży Posłańcy/Aniołowie).
Ciekawy jest również drugi fragment cytatu z Łukasza: "matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej". Czy zauważyliście, iż w zdaniu tym pobrzmiewa Trójca Bogiń świata politeistycznego? (Trój-Bogini: Dziewica (córka), Matka oraz Starucha (Teściowa)???). O czym to zatem świadczy? I znowuż... Jest to moja prywatna interpretacja. Powszechnie uważa się, że liczba 3 jest liczbą pierwiastka męskiego (patriarchatu), zaś 2-ka z kolei to liczba p. żeńskiego. Jednakże wyraźne nawiązanie do liczby Świętej Rodziny z zamierzchłych czasów oraz wyszczególnienie Trój-podziału Bogini, wskazuje, że pojawienie się Chrześcijaństwa (w którym przecież przejawia się silnie liczba 3 - Trójca Święta) oraz odwołanie do liczby 2 - Bóg Nieba i Bogini Ziemi (pradawna Harmonia), niesie światu wielki rozłam oraz wojnę pomiędzy tymi dwoma. Nie ma więc mowy o tym, aby Chrześcijaństwo było "wypełnieniem" czy "dopełnieniem" Judaizmu (starej ścieżki, jakichś Proroctw), co raczej - iż wywodzące się z politeizmu Blisko-Wschodniego - tworzy silny nacisk na starszy obrządek (prawdziwy monoteizm).
Ale owa Trójka (3) kojarzy mi się zwłaszcza z samą liczbą głównych mono' religii na świecie: Na pierwszym miejscu (wg. daty powstania) monoteizm Judaizmu (kult Boga Nieba/Najwyższego/Przedwiecznego Władcy Życia i Śmierci, ergo Czasu); na drugim wywodzący się z kultu matriarchalnego (stąd pozostałość matriarchalna w jego symbolice: Dziewica-Matka Maryja) - rzekomy monoteizm Chrześcijaństwa a na trzecim miejscu... wywodzący się od nieślubnego Syna, Upadłego Enlila (złego Bliźniaka) pseudo-monoteizm bożka-demona Alla/Allaha!, który ma w pogardzie zarówno kult matriarchalny (Trój-Boginie Księżyca, z których się zrodził, pisałam o tym post wcześniej - Klik*) a przede wszystkim Boga Najwyższego (ergo: Judaizm), przeciwko któremu jawnie wystąpił. Stąd jasnym jest skąd tak wielka nienawiść islamistów zarówno do Żydów jak i Chrześcijan.
Inną właściwością użycia terminu 'El w Torze jest jego ścisły związek z przymiotnikami, dzięki czemu zostają wyliczone cechy, przymioty Boga. Większość tych cech, co jest oczywiste, nie było zastrzeżonych wyłącznie izraelskiemu Bogu Jahwe, lecz niektóre z nich odnoszono także do bóstw pogańskich, na przykład Bóg wielki (Ps 77: 14; 95: 3), Bóg mocny (Iz 9: 5; 10: 21), Bóg straszliwy (Pwt 7: 21; 10: 17; Jr 32: 18) a zarazem.... Bóg łaskawy, miłosierny, przebaczający, choćby nieskończoną ilość razy, jeśli skrucha jest szczera (por. Exodus-Wj 34,14; Jon 4,2; Ps 86,15), Bóg wierny (Deuteronomium-Pwt 7: 9; 32: 4) itd.
Ważne są także teksty, w których pojawia się seria przymiotów Jahwe wyrażonych za pomocą 'El i licznych przymiotników (zob. Exodus-Wj 34: 6; Deuteronomium-Pwt 7: 9; Nehemiasza 9: 31b-32), takich jak: "miłosierny i litościwy", "cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność", "zachowujący przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw, lecz który odpłaca każdemu z nienawidzących Go, niszcząc Go".
Nie ma paralel pozabiblijnych dla tego typu roszczenia, ze strony bóstw pogańskich, wszak gdy się zna podstawy wierzeń politeistycznych, tzw. pogańskich, pierwsze co rzuca się w oczy, to iż są one otwarte na ludzi bez względu na to, jak oni czczą swych bogów, jak ich nazywają, ba, czy jest ich wielu, czy tylko jeden. Najlepszym przykładem owej otwartości jest nakierowany na siły witalne przyrody - obrządek Wicca (rozumiany zarówno jako ścieżka/droga życia czy kult przodków i cześć dla Sił Natury), w którym nie ważne są imiona, gdyż Bóg i Bogini są Jednością, choć istnieją pod różnymi imionami. Ale też trzeba zwrócić uwagę na fakt, iż w obecnym rozumieniu takowej harmonii, największy nacisk kładzie się na "witalne siły", "płodność", doczesność, tu i teraz, świat przyrody, a więc - materii. Gdzieś w tym wszystkim brakuje pierwiastka metafizycznego, odwołującego się do niedosiężnego Nieba. Poza tym, jak pisałam wcześniej, obrządek pogańskiej Europy wywodzi się od owej mezopotamskiej dwójki: Bogini Matka i jej Syn a zarazem kochanek, który każdej Zimy oddaje życie (niegdyś Święty Król ginął naprawdę, męczeńską śmiercią), by na Wiosnę - Zmartwychwstać (wybierano wtedy jego następce, który rządził przez święty rok = 100 miesięcy księżycowych: Pisałam o tym przy okazji tekstu "Dziady - Samhain". Są to zatem stricte politeistyczne wierzenia, nie mające z monoteizmem (dawnym matriarchatem) nic wspólnego.
Nie ulega zatem wątpliwości, iż autorzy ksiąg ST, powiedzieli coś niezwykle ważnego na temat Boga Izraela - tego konkretnego Boga. Analizowany zwrot określa bliżej Boga Izraela, charakteryzuje Go jako Boga domagającego się całkowitej lojalności od swoich czcicieli. Co ciekawe, najmłodszy z tworów para-monoteistycznych - nazi-islam, także głosi "poddaństwo" swemu bożkowi, z tymże jak pisałam w poprzednim poście, nazi-islam wywodzi się od pd-arabskiego, zmieszanego z babilońskimi, demona-Węża, księżycowego "Niszczyciela Duszy", arabskiego bożka "wojny, przemocy i rewolucji" a jego "poddaństwo" nie zakłada w żadnym stopniu "wolnej woli" człowieka. Jest jakby odbiciem w krzywym zwierciadle Tego, z którym tak naprawdę walczy od zarania dziejów. Jeśli poczytacie także więcej o średniowiecznym ruchu gnostyckim Katarów z Langwedocji, które Kościół wymordował na stosach, dowiecie się ciekawej rzeczy nt. "zazdrosnego bożka", ergo złego Demiurga chrześcijan, który ukrywa swą prawdziwą naturę pod płaszczykiem Dobra (Link1, Link2, Link3).
Warte omówienia jest także użycie rzeczownika 'El przez proroka Deutero-Izajasza, anonimowego twórcę rozdziałów 40-55 Księgi Izajasza, który u schyłku Niewoli Babilońskiej, pisał o zbliżającym się wyzwoleniu, podkreślając przy tym, że głównym wrogiem Izraelitów nie jest Asyria, a Babilonia (w której zalągł się Zły). Deutero-Izajasz twierdził, że przyszłym wyzwolicielem Narodu Izraela - Cyrus II (choć był to pogański władca), posłuży się sam Jahwe, w celu pogromu Babilonii: "Ja (Jahwe) mówię o Cyrusie*: ,,Mój pasterz", i spełni on wszystkie moje pragnienia" (Iz 44: 28) czy też cały pod-rozdział 45: 1-6. Ten wątek jest ważny do zapamiętania!
Dla proroka Deutero-Izajasza termin 'El jest równoważny z Jahwe ("Ja jestem Bogiem, od wieczności nim jestem" - Iz 43: 10-13), który wyklucza istnienie innych bogów oprócz Niego. Dla Deutero-Izajasza jest Jahwe pierwszym i ostatnim (słynne "Alfa i Omega"), jest jedynym prawdziwym Bogiem "ha'el Jahwe": "...bo Ja jestem Bogiem ('El) i nikt inny" czy "Kto rzeźbi bożka i odlewa posąg, żeby nie mieć pożytku?" (Iz 44: 9-20). Wielu tłumaczy Tory twierdzi, że w tekstach Deutero-Izajasza monoteizm izraelski przybrał dojrzałą postać, odcinając się wyraźnie od bałwochwalczych wytworów ludzkiej wyobraźni.
Istnieją także teksty, w których 'El łączy się z zaimkiem dzierżawczym w pierwszej osobie, będąc Bogiem osobistym - 'Eli = "moim Bogiem": "Strzegłem bowiem dróg Pańskich i nie odszedłem od mojego Boga ( אלוהים שלי )" - Księga Psalmów 18, wers 22. Jest zatem 'Eli - Bogiem, który opiekuje się mną osobiście, co w aspekcie rzeczowym odpowiada znaczeniu imienia Bożego Jahwe - "Jestem, który jestem [dla ciebie]". (Co ciekawe, w chrześcijańskiej Biblii nie kładzie się na to nacisku; por. Wj 3: 14). Wyrażenie 'Eli występuje przede wszystkim w psalmach, oraz u Deutero-Izajasza, poza tym wyjątkowo w utworze o charakterze hymnicznym Kantyk Mojżesza (Wj 15: 2). Dlatego nie można wykluczyć, iż zawołanie było wykorzystywane w liturgii świątynnej. We wszystkich tych tekstach (np. w poetyckiej części Księgi Hioba) zwrot 'Eli określa jedynego Boga Izraela, chociaż jest znany także poza Biblią. A czy widzieliście może bardzo ciekawy film "Księga Ocalenia" (w oryginale: "Księga Eli" z D. Waschingtonem?, polecam!).
Reasumując: Omówione wyrażenia złożone mają tę cechę wspólną, iż wypowiadają coś charakterystycznego na temat Boga Izraela (który nie ma odpowiednika w żadnej innej religii dzisiejszego świata!). To główna cecha, z którą można się zgadzać lub nie, ale to i tak niczego nie zmienia. Słowo 'El funkcjonuje jako ogólne, potoczne określenie Boga, zazwyczaj w funkcji appellativum (rzeczownik, rodzaj nijaki), a równocześnie pozwala uwypuklić, dzięki wykorzystaniu bardzo szerokiej gamy określeń, wiele Jego aspektów lub przymiotów.
Ponadto występuje często w kontekście teologicznej polemiki z pogańskimi bóstwami Kanaanu. Jeśli założyć - tak jak ja to uczyniłam - że ludy, z którymi zetknął się Abram po przybyciu do Kanaanu (nie mylić z 7 wojowiczymi nomadami pustyni, wśród których wielu było Olbrzymami/Mocarzami-Kanibalami) pochodzą od Sema, jednego z synów Noego, to wówczas nie dziwi wcale, powiązanie 'El z Jahwe we wczesnej formie monoteizmu izraelskiego. Jeśli natomiast pytać o wykorzystanie terminu 'El w historycznym rozwoju Tory, słuszne wydaje się stwierdzenie, iż istnieją dwa okresy wzmożonego zainteresowania tym terminem, to jest okres patriarchów oraz czas wygnania do Babilonu i późniejszy. W okresie wyjścia, wędrówki przez pustynię i zajęcia Kanaanu (Exodus), a także w czasach królewskich dominują inne określenia, takie jak np. 'Elohim. [Rzeczownik 'Elohim jest liczbą mnogą słowa 'Eloah - czyli późniejszego rozszerzenia "El"].
Izrael żył wśród wielu różnych narodów i ludów, które znały bardzo wielu bogów i bogiń. Często miały one imiona własne pozwalające na ich odróżnienie od pozostałych bóstw. Należy pamiętać, że przecież Abram opuścił chaldejskie państwo-miasto Ur, skąd pochodzi kult 5-głównych bóstw (czy raczej deifikacji 4 z nich - podporządkowanych Bogu Najwyższemu). Semicki świat starożytny znał przez to rzeczownik pospolity opisujący czy wyrażający ideę bóstwa (tzw. nomen appellativum). Starożytne języki semickie miały wspólny termin na określenie bóstwa, w brzmieniu bardzo podobnym w różnych rodzinach. A więc np. aramejski ,,'elah", ,,'elaha" (także "ilahi", "iluha"); ,,'ilu" w gałęzi języków semickich północno-zachodnich lub kananejski rzeczownik pospolity wyrażany rdzeniem ,,'el". Etymologicznie termin ten nawiązywał zapewne do pola semantycznego słów "moc - potęga", "wybitny - górujący - pierwszy", ergo = Najwyższy. Najwyższy Bóg, niemający już nikogo ponad sobą. Jako "pierwszy", oznaczało to, iż był taki czas, kiedy w umysłach ludzi był "jedyny", co z kolei mocno nawiązuje do monoteizmu znanego z Tory. Naturalnie są to luźne powiązania, mnie chodzi o samą idee, nie zaś udowadnianie czegokolwiek. Wierzę szczerze a mitologie i religie mnie w tym utwierdzają (gdy się weń wczytuję), że pod wszystkimi mitami świata, zarówno mono- jak i politeistycznymi, kryje się wspólny rdzeń - Źródło Boga i naszego pochodzenia!, tyle że kapłani patriarchalni tak poskręcali ścieżki wiodące do prawdy, iż nie sposób przeciętnemu śmiertelnikowi samemu doń dotrzeć. Za dużo tych zbieżności na każdym kroku, nie sądzicie?
Art work by Thomas Wievegg © |
Rzeczownik ,,'el" (,,'ilu") oznaczał nie tylko bóstwo w ogólności, lecz był także niekiedy imieniem własnym. Tak było, między innymi, w przypadku boga 'El, który w panteonie ugaryckim, około XIV w. p. n.e, był najważniejszym i pierwszym bogiem. Uważano go za Ojca bogów i Stwórcę Wszechświata a co ciekawe, działo się to na długo przed podbojem Ziemi przez wojujący patriarchalizm. W czasach bogini Inanny-Urianny, o czym pisałam wielokrotnie. Można zatem wysnuć taki oto (ostrożny) wniosek, że 'El był odpowiednikiem Kronosa (Saturna), władcy prastarego panteonu, kiedy władały naszą planetą (nazwane z imienia w mit. greckiej) - Dzieci Ziemi (= Gai, Terry).
Idea "jedynego/najwyższego" Boga nie mającego nic wspólnego z Przemianą? Samą mnie to zaskoczyło, ale dużo bardziej zaskoczyły mnie naciągane, próby zlania w jedno owych ugaryckich pre-monoteistycznych wierzeń z okresem znacznie późniejszym, kiedy na Bliski Wschód dotarł z pd-Arabii wojujący patriarchalizm, w pierwszej fazie nie niszczący całkowicie starych wierzeń, co jedynie, zlewający się z nimi poprzez tworzenie tzw. "świętych ożenków" (w poprzednim poście tłumaczyłam to odnośnie panteonu Babilonu*), i tak boginie zostawały zepchnięte na drugi plan kosztem ich mężów.
Tylko co w takim razie należało uczynić z bóstwem wcześniejszym, takim jak An' czy 'El? Ano wystarczyło - i tak właśnie się stało w starożytności - doprowadzić do jego "detronizacji" (kastracji??) na rzecz.... jego Syna (patrz: An i Enlil, Kronos i Zeus, Saturn i Jowisz, Jahwe i Jezus - wg. dogmy chrześcijan). To samo spotkało ponoć "El. Nagle pojawił się jego syn Baal, Marduk czy Adonis. Ten scenariusz ponawia się w różnych mitach. Ale czy to oznacza, że za panowania An/'El - miał miejsce Złoty Wiek tego regionu? Tego nie wiem, ale też wątpię, aby wiedział to ktokolwiek inny (zwykły laik... myślę jednak, że kapłani wiedzą dobrze, jak było naprawdę).
Wspomniany pierwszy bóg był odtąd określany jako król, stwórca stworzeń, święty, mądry, ale co ważniejsze, miał już dużo ważniejszych niż On sam, synów nazywanych "Synami Boga" (m.in. Baal, Jam, Mot, Herakles, Horus, Jeszua, etc). I tak wśród późniejszych Kananejczyków (Fenicjan) większym poważaniem od 'Ela cieszyli się Baal, na którego przeniesiono przymioty 'Ela, oraz bogini Aszera; wśród Kananejczyków wielką czcią cieszyła się również bogini Isztar/Astarte (jedno i to samo) - oba kulty pochodziły z Egiptu oraz kręgu mezopotamskiego. Wtedy też dotarł do Kanaanu kult Adonisa, a więc jeden z setek pół-bóstw na świecie, ginących i zmartwychwstających ku uciesze przyrody oraz ludzi. Zupełnie jak Dumuzi (= Tammuz) z Ur. Tylko czy to wszystko nie pachnie powtórką z tematu?
Mnie nasuwa się skojarzenie z tym wszystkim, o czym pisałam w poście poprzednim. Ten sam schemat, tylko imiona różne (... ale nie znowuż tak bardzo). To, co udało się przeprowadzić w Mezopotamii, dotarło w tym samym czasie... do Ziemi Obiecanej. A stamtąd także na Pn półkulę. Ale czy może to dziwić? Po pierwsze... ówczesny Izrael był z obu stron otoczony przez wrogie względem siebie i traktujące ziemię Abrama po macoszemu, imperia: Egipt faraonów oraz Wielki Sumer (później Babilon). Zawsze jak o tym myślę, nachodzą mnie skojarzenia z geograficznym położeniem Polski. Na lewo odeń - Niemcy (marzące o supremacji swojej rasy - a jak pokazuję najnowsze badania DNA, rudowłosych plemion, mieliby oni pochodzi z ... Bliskiego Wschodu... czy zatem mit o tym, że pochodzą od Edomitów/potomków Ezawa, może być prawdą? To by tłumaczyło ich niechęć do Żydów), na prawo - Rosja (śniąca o odrodzeniu Imperium Bizantyńskiego/od pogaństwa greckiego i rzymskiego). Zawsze - między młotem a kowadłem?!
Do tego, gdziekolwiek dotarli Żydzi, za nimi szło zupełnie nowe podejście do sfery sacrum, czego nie znały ówczesne ludy, jak też nie respektowali ziemscy królowie. Wierzenia Żydów mówiły jasno, że wszyscy ludzie są sobie równi, nikt nie ma prawa stać nad kimkolwiek i ogłaszać się bogiem czy pół-bogiem (w czym gustowali Egipcjanie, Rzymianie, etc).
Wielu podchodzi sceptycznie do tezy, że kananejski (czyli fenicki) Bóg 'El był tożsamy z bogiem Izraela, również tytułowanym jako "El, czy Jahwe". Twierdzą Oni, że Jahwe było konkretnym mianem, zaś 'El, znaczyło tyle samo co "Elohim" tudzież "Adonai". Czyli: Pan, Bóg, Najwyższy, etc. Tylko dlaczego w takim razie, kiedy Abram po raz pierwszy spotkał się z królami Kanaanu, usłyszawszy od nich, że czczą tego samego Boga 'El, nie raczył sprostować, że jemu chodzi jedynie o przydomek a nie o tego samego boga? (Genesis 14). Byłoby dziwne, gdyby się z nimi spierał, wszak wielu z nich pochodziło w dalekiej linii od samego Noego i jego synów. Ich upadek jak wynika ze ST prawdopodobnie bierze się stąd, iż zaczęli mieszać swą krew z plemionami nomadów a także w miarę upływu czasu, przejmować ich obyczaje oraz wierzenia.
Dla mnie osobiście ważnym jest to, iż termin 'El spotykany w tekstach ugaryckich, fenickich i kananejskich, także w Biblii Hebrajskiej (Torze) jest określeniem Jedynego Boga Izraela. Chrześcijańskie (wielojęzykowe) tłumaczenia, nie zawierają już tego słowa z wiadomych względów. W miejsce hebrajskiego 'El pada najczęściej - Bóg, Pan lub Najwyższy. Tymczasem Tora czytana w oryginale wyraźnie posługuje się tym określeniem na żydowskiego Boga - אל).
Art work by Alexey Paramonov © |
Na długo przed pojawieniem się Mojżesza i powstaniem Izraela jako społeczności połączonej wspólną wiarą w Jahwe protoplaści narodu wybranego czcili "Boga ojców":
,,I rzekł dalej Bóg do Mojżesza: "Tak powiesz synom Izraela: Wiekuisty (Najwyższy) Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Ic'haka (Izaaka) i Bóg Jakuba, posłał mnie do was. Oto imię Moje, na wieki i oto wspomnienie o Mnie od pokolenia do pokolenia!" (Wj 3,15).
Tylko w tym wersie 'El pojawia się kilka razy (אל ) |
Np: 77 razy w psalmach, 55 razy w Księdze Hioba, 24 razy w Księdze Izajasza, w tym Deutero-Iz 40-46 aż 15 razy, 18 razy w Księdze Rodzaju, 13 razy w Księdze Powtórzonego Prawa oraz 8 razy w wyroczniach Balaama Lb 23-24). Jest to podział wyjątkowy, gdyż zastanawia nieobecność terminu w pismach prorockich, poza Deutero-Izajaszem... dwadzieścia kilka razy.
.... zazwyczaj w konstrukcjach złożonych, natomiast samodzielnie pojawia się rzadko. Co tłumaczy się tym iż Bóg Izraela jest skryty, gdzieś daleko i nie życzy sobie bałwochwalczej (tożsame ze słowem "nierząd", używane w Torze często) czci, jaką otaczane są za pomocą wizerunków i tytułów inne - według wykładni Judaizmu - fałszywe bożki. To o czym często zapominają zarówno wyznawcy Judaizmu, jak i innych religii nań opartych, że ów tajemnicy Bóg przede wszystkim chce, aby przestrzegać owych uniwersalnych Przykazań (Praw danych Mojżeszowi na Górze Synaj), które jak im się przypatrzyć z bliska, pasują do każdych czasów i zgodne są z duchem każdej cywilizowanej społeczności. Tak poza tym nie ma żadnych więcej nakazów, czy zakazów. I na pewno nie ma ani słowa, aby wznosić: świątynie (oczywiście każdy winien mieć do tego prawo), z jakimiś posągami, symbolami, ani też zarzynać niewinne zwierzęta, ku uciesze Boga.
Znaczenie rzeczownika 'El pozostaje sporne, ale najpewniej wyraża on moc, potęgę, możność, jak sugerują to proponowany rdzeń czasownikowy (,,'il" lub ,,'ul"). W podaniach o patriarchach imię Boże 'El pojawia się wyłącznie z dopełniaczem, zaś wzmiankowane bóstwo autorzy biblijni łączą z konkretnym miejscem jego objawienia. Np. jerozolimski 'El 'Eljon (Bóg Najwyższy), określenie to pojawia się np: w Genesis 14,18-22 (w.w. spotkanie Abrama z królami mezopotamskimi i wspólna ich kampania przeciwko Amalekitom). 'El 'Eljon był opiekuńczym bogiem Jerozolimy i być może równocześnie był czczony jako stwórca świata, tak jak 'El w Ugarit. Podkreślam: Być może!
Jemu to Abram złożył hołd (Genesis 12: 7-8) i prawdopodobnie dlatego epitet "Najwyższy" przetrwał w Biblii na określenie Boga patriarchów (Jahwe), występując w tradycjach biblijnych w różnych kontekstach, najczęściej w konstrukcjach złożonych:
"I wygłosił przypowieść swoją, i rzekł: Rzecze Bileam (Balaam), syn Beora, rzecze mąż bystrego oka; Rzecze ten, który słyszy słowa Pańskie, a poznał myśli Najwyższego; który widzenia Wszechmocnego widzi, pada, ale z otwartymi oczami" (Numeri - Lb 24,16).
np. słowo "Najwyższy"| tuż nad (עליון) |
A także: "I przypominali sobie, że Bóg jest dla nich skałą, że Bóg Najwyższy (אלוהים העליון) ich zbawicielem" (Tehillim, Ps 78,35).
"Królestwo jednak otrzymają święci Najwyższego ( עליון ) i będą posiadać królestwo na zawsze i na wieki wieków. (...) Aż przybył Przedwieczny ( בראשיתי ) i sąd zasiadł, a władzę dano świętym Najwyższego ( עליון ), i aż nadszedł czas, by święci otrzymali królestwo. (...) Będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu ( עליון ) i wytracał świętych Najwyższego ( עליון ) , będzie zamierzał zmienić czasy* (tradycyjne święta izraelskie - o kogo może chodzić? Obecnie na świecie tylko jeszcze jedna religia obchodzi główne św. żyd. choć w zmienionej formie: Chrześcijaństwo) i Prawo, a [święci] będą wydani w jego ręce (chodzi o czterech królów Ziemi, podobnie jak w Apokalipsie - Bestie lub jej posłańcy) aż do czasu, czasów i połowy czasu*. (...) A panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego ( עליון ) . Królestwo Jego ( שלה ) będzie wiecznym królestwem; będą Mu (לו ) służyły wszystkie moce i będą Mu ( לו ) uległe" (Ketuwim, Dn/Dan 7: 18-22-25-27).
Podobne w charakterze są inne epitety boskie: 'El Ro'i (Bóg, który widzi) odnoszone do miejscowości Beer-Lahai-Roi: "Hagar nazwała Pana przemawiającego do niej: ,,Tyś Bóg Widzialny", bo mówiła: ,,Wszak tu widziałam Widzącego mnie, a jestem żywa'', dlatego tę studnię nazwano ,,Studnią Lachaj-Roj'" (Genesis 16: 13-14) czy 'El 'Olam (Bóg Pradawny, Wieczny):
Przymiot ten odpowiada innemu atrybutowi 'Ela, mianowicie 'El Haj ("Bóg, który żyje"). Według Joz 3: 10 Izraelici winni rozpoznać na podstawie wszechpotężnych czynów Jahwe, iż jest on Bogiem Żyjącym/Żywym, a zatem wiecznym, pradawnym. Bogiem sprzed Potopu? Bogiem Noego? A może ze Złotego Wieku? Szczególnie interesujący jest tekst z Księgi Ozeasza, w którym Bóg obiecuje swemu odrzuconemu ludowi:
"Rzekł Pan: ,,Nadaj mu imię Lo-Ammi ("Nie mój Lud" = ludy czczące wielu bogów, ludy upadłe, w tym także potomkowie dawnych wyklętych, którzy i dzisiaj wznoszą modły przeciwko Niemu, być może chodzi o czcicieli innych bogów, a może konkretnie o tych, którzy walczą z Jego 'El - imieniem?), bo wy nie jesteście mym ludem, a Ja nie jestem waszym Bogiem" (Oz 1: 9). A także: "Liczba synów Izraela będzie jak piasek nadmorski, którego nie można zmierzyć i nie można zliczyć. A zamiast ich nazywać ,,Lud nie mój", będą im mówić: "Dzieci żyjącego Boga". (...) Mówcie do braci swoich: ,,Mój lud", a do swych sióstr: ,,Umiłowana". Spór prowadźcie z waszą matką* (chodzi o kulty bałwochwalcze), prowadźcie spór! Ona bowiem już nie jest moją żoną, a Ja już nie jestem jej mężem. Winna usunąć znaki nierządu ze swej twarzy i spośród swych piersi ozdoby nierządnicy*. W przeciwnym razie - obnażę ją zupełnie* i stanie się taką jak w dzień swych urodzin; uczynię ją podobną do pustyni, sprawię, że będzie jak ziemia wyschnięta, że zginie śmiercią z pragnienia. (...) Wtedy powie: ,,Pójdę i wrócę do mego męża pierwszego*, bo wówczas lepiej mi było niż teraz" (Oz 1: 9 oraz 2: 1-5, 9).
Nie wiem czy przeczytaliście powyższe cytaty z uwagą. Podstawowa ich wykładnia odnosi się do czasów starożytnych, kiedy dzieci Izraela błądziły, ale wynika z niego coś o wiele głębszego. W moim odczuciu jest tu wyraźne ukazanie kultu Jahwe, który miał w początkowej fazie - żonę: ,,Ona bowiem już nie jest moją żoną, a Ja już nie jestem jej mężem". Patriarchalni kapłani twierdzą, że chodzi tutaj wyłącznie o Oblubienicę Pana - Izrael, ale.... takiegoż samego sformułowania używają późniejsi Chrześcijanie, zauważyliście? (Kościół = Boża Oblubienica), które to w początkowej fazie (podobnie jak w Księdze Salomona/Mądrości) odnosiło się do Szechiny - Bożej Mądrości, Obecności, ba... Opatrzności. A gdy wziąć pod uwagę fakt, iż wg. licznych gnostyckich odłamów chrześcijaństwa do IV w. n.e. 3 osobą Trójcy była ... Bogini Matka (biała synogarlica), można śmiało założyć, że chodziło zatem ni mniej, ni więcej o "żeński pierwiastek przedwiecznego/pradawnego Boga" na Ziemi, ba... O samą "Ziemię", ergo - Matkę Ziemię, której to kult zresztą - również - przed patriarchatem - panował w Mezopotamii.
Co w takim wypadku - przynajmniej w moim odczuciu a piszę to wyłącznie za siebie - oznacza, że w łączeniu Jahwe z mianem 'El (który z kolei miał małżonkę Aszerę/Astarte czy Baalat) nie ma zgoła nic złego. Złym był punkt w starożytnej historii, gdy zakończył się Złoty Wiek i dzieci boskiej pary dającej życie, rozeszły się na dwie przeciwne strony. I tak... część Starożytnych zaczęła czcić wyłącznie Ją (Boginię), a co za tym idzie, skupiły się owe kulty wyłącznie na księżycowym rytuale płodności, zaniedbując to, co odnosiło się do sfery niewidzialnej, czyli do Boga Nieba, Boga w Niebie, Boga Pradawnego, Władcy Czasu, do tego, bez którego tchnienia, jej łono nie mogłoby wydać żadnego owocu - bo co tu ukrywać, jeśli ktoś nie zapłodni kobiety, nie urodzi ona dzieci. A inna część - po dziś dzień - z gorliwością wartą lepszego celu, święci wyłącznie męski pierwiastek, Boga samca alfę, skupiając się za to na solarnych rytuałach i symbolach.
Na tym - takie jest moje zdanie - polegała harmonia Złotego Wieku. Na komunii przeciwieństw. Co zaś uczyniły dzieci Starożytnego świata? Ano podzieliły się na dwa przeciwne obozy, co z kolei dało pole do popisu wszelkiemu złu i upadkowi. Z łona Ziemi/Natury (politeizm/panteizm), której oddawano dotąd wyłączną cześć, wyszły walczące ze sobą bliźnięta, tak też kłamstwo i niegodziwość wlało się do Edenu, tak też - być może, podkreślam - dzisiejszy świat podzielony jest na dwa obozy. Wojujący patriarchat tylko przypieczętował ów rozłam: wina leży bowiem po obu stronach. Nie ma więc mowy o: pokoju, o sprawiedliwości, o cnocie i prawdzie. Jedni walczą w śmiertelnym boju z drugimi, lecz błędem tych drugich jest to, iż nie tylko skupiają się wyłącznie na Niej, ale czynnie atakują Jego (co nie znaczy, że ci pierwsi też kiedyś tego nie czynili, a i owszem, tak przecież upadł na całej ziemi Matriarchat). A przecież życie dotarło na Ziemię (według teorii panspermii) z Kosmosu, a więc przynajmniej w tym jednym, świadczy to o wadze czynnika zapładniającego, na samą glebę naszej planety.
Ale nie chodzi o to - przynajmniej mnie - kto ma pierwszeństwo, lecz o sam fakt, że Torah (Biblia) nie zaprzecza faktowi, iż 'El to Jahwe. Nie zaprzecza też temu, że Jahwe miał onegdaj żonę a zatem jako "moc" ów pierwiastek żeński również ma wpływ na nasze życie, choć wielu z Nas zapomniało już o Jej deifikacji, o tym, że kiedyś się doń modlono. Nawet jeśli chodzi wyłącznie o Szechinę (czyli bezpośredni kontakt ze Stwórcą, jak pokazuje to Pięcioksiąg. Przypisywany kultowi politeistycznych bożków rytuał składania ludzkich ofiar był prawdą, niestety, do Europy kult ludzkich ofiar dotarł z Sydonu i Tyru, skąd najprawdopodobniej pochodzili Druidzi (potomkowie plemiona Dana? - wyklęte plemię Izraela, jak również Edomici - z których zrodziły się plemiona germańskie, z ich lubowaniem się w przelanej krwi), ale trzeba pamiętać, że żywe ofiary (np. krowy) znamionują patriarchalne monoteizmy do dzisiaj (jako substytut?). Nie da się tego ukryć.
Porównajcie proszę ten obraz z zamieszczonym w poście poprzednim obrazem mezopotamskiego bożka Nazi-Alla' |
Ważne wydaje mi się to, iż ta sama Księga Ozeasza mówi, że pewnego dnia owe błądzące ludy, które skupiły się wyłącznie na kulcie Aszery, mieszając go np. z innymi politeizmami (wieloma bogami, pół-bogami, etc), które od czasów Sumeru i Babilonu rozlały się na wszystkie strony świata, być może także te, które pobłądziły znacznie gorzej, np. powędrowały za jej upadłym Synem, związanym z kultem księżycowym (Sin/Nanshe/Nazi-Alla) płodności-wojny i kultu złożenia go w ofierze, a więc one wszystkie - powrócą do Źródła! Cokolwiek to oznacza...
Wskazówką do zrozumienia tego, do czego zmierzam, może być np. proroctwo Izajasza (Iz 9: 5-6): "Albowiem Dziecię* (= Emmanuel) nam się narodziło, Syn został nam dany, na jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju" (= mądrość, boskość, wszechmoc, wieczność). Tymczasem w chrześcijańskim NT stoi, że: "Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam (w różnych wersjach pada też "ogień" lub "miecz"). Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej" (Łk 12: 51-53).
Pobożni Chrześcijanie twierdzą, że w.w. słowa mówią o "bożym Ogniu" - w przenośni, o ogniu, który rozpali serca. Ale po pierwsze... Młody Kościół-twór Rzymian (chodzi mi o koniec IV w n.e, gdy doszli Oni już do władzy realnej, o dziwo pierwszych Chrześcijan, Żydów z pochodzenia uznali za heretyków i zaczęli prześladować), jako pierwsi wzniecili ogień w starożytnych bibliotekach i ośrodkach politeistycznego kultu, jak i oni zapoczątkowali święte wojny (Krucjaty, później Inkwizycję i Konkwistę). Czyżby nie wiedzieli, że Jezusowi chodziło o "płomień miłości"? A może w oryginale (który zapewne jest w rękach Watykanu) Jeszua wcale nie rzucał symbolicznych aluzji. Tak jak Chrześcijaństwo nie rozpoczęło swoich rządów "miłością i pokojem", tak też inny twór politeistyczny wywodzący się z kultu Nanshe/Nazi/Alla - nazi-islam, podbijając kolejne ziemie, rzucał buńczuczne hasła: "Albo te księgi zawierają to samo co Koran, więc są niepotrzebne, albo coś innego, więc są szkodliwe" czy "śmierć Niewiernym" (dzisiaj wielu wypiera się tych słów, stawiając na piśmie świadectwa - np. kłamliwa Wikipedia, że to blaga i fotomontaż, ale zbrodnie jednych i drugich znaczą ost. 2 tyś. lat krwawym śladem). Takie bowiem musiało być pierwotne rozumienie tworów politeistycznych, wywodzących się z kultu Świętego Króla - Syna Wielkiej Macierzy, związanej z kultem księżycowym, płodności, gdyż wyłącznie za sprawą elementu ognia, czynnego, można czegokolwiek dokonać. Ogień i miecz - raczej nie kojarzą mi się z "pokojem", który przypisują sobie obydwa młodsze twory religijne.
Cytat z Ew. św. Łukasza skłania również do jeszcze jednej interpretacji. Padają w niej znaczące liczby, których pochodzenie sięga ST (od Ur aż po Kanaan, Klik*). J.w.: "Pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu". Piątka była najświętszą liczbą od najdawniejszych czasów, kiedy rodził się proto-monoteizm (czasy przed Potopem). Tylu bowiem (jak palców u każdej dłoni i stopy człowieka) było mocy stwarzających Wszechświat. Najwyższym - Panem Nieba nad całą resztą - An/'El/Jahwe? a obok niego jego małżonka Ki (Ninhursag/Inanna/Isztar/Aszera, itd = Ziemia) i dzieci z ich związku - św. Bliźnięta: jeden dobry (Enki), drugi zły (Enlil) zaś 5 mocą - zastępy Anunnaki (czyli wg. mnie późniejsi boży Posłańcy/Aniołowie).
Ciekawy jest również drugi fragment cytatu z Łukasza: "matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej". Czy zauważyliście, iż w zdaniu tym pobrzmiewa Trójca Bogiń świata politeistycznego? (Trój-Bogini: Dziewica (córka), Matka oraz Starucha (Teściowa)???). O czym to zatem świadczy? I znowuż... Jest to moja prywatna interpretacja. Powszechnie uważa się, że liczba 3 jest liczbą pierwiastka męskiego (patriarchatu), zaś 2-ka z kolei to liczba p. żeńskiego. Jednakże wyraźne nawiązanie do liczby Świętej Rodziny z zamierzchłych czasów oraz wyszczególnienie Trój-podziału Bogini, wskazuje, że pojawienie się Chrześcijaństwa (w którym przecież przejawia się silnie liczba 3 - Trójca Święta) oraz odwołanie do liczby 2 - Bóg Nieba i Bogini Ziemi (pradawna Harmonia), niesie światu wielki rozłam oraz wojnę pomiędzy tymi dwoma. Nie ma więc mowy o tym, aby Chrześcijaństwo było "wypełnieniem" czy "dopełnieniem" Judaizmu (starej ścieżki, jakichś Proroctw), co raczej - iż wywodzące się z politeizmu Blisko-Wschodniego - tworzy silny nacisk na starszy obrządek (prawdziwy monoteizm).
Ale owa Trójka (3) kojarzy mi się zwłaszcza z samą liczbą głównych mono' religii na świecie: Na pierwszym miejscu (wg. daty powstania) monoteizm Judaizmu (kult Boga Nieba/Najwyższego/Przedwiecznego Władcy Życia i Śmierci, ergo Czasu); na drugim wywodzący się z kultu matriarchalnego (stąd pozostałość matriarchalna w jego symbolice: Dziewica-Matka Maryja) - rzekomy monoteizm Chrześcijaństwa a na trzecim miejscu... wywodzący się od nieślubnego Syna, Upadłego Enlila (złego Bliźniaka) pseudo-monoteizm bożka-demona Alla/Allaha!, który ma w pogardzie zarówno kult matriarchalny (Trój-Boginie Księżyca, z których się zrodził, pisałam o tym post wcześniej - Klik*) a przede wszystkim Boga Najwyższego (ergo: Judaizm), przeciwko któremu jawnie wystąpił. Stąd jasnym jest skąd tak wielka nienawiść islamistów zarówno do Żydów jak i Chrześcijan.
Wypada również wspomnieć enigmatyczne wyrażenie 'El Saddaj ('El Szadai czy Szaddaj), które kierując się Septuagintą oraz Wulgatą, znaczy dosłownie - Bóg Wszechmogący:
Zwrot ów pojawia się najczęściej w tradycji kapłańskiej, przy bożych objawieniach patriarchom. Np: "A gdy miał Abram dziewięćdziesiąt i dziewięć lat, ukazał się Wiekuisty Abramowi, i rzekł do niego: ,,Jam jest Bóg Wszechpotężny; postępuj przede mną, a bądź nieskazitelny" (Genesis 17:1).
Ten sam autor kapłański powie później w kontekście powołania Mojżesza, że dotąd Bóg objawiał się pod imieniem 'El Saddaj, a nie Jahwe. Wszak nawet w Biblii Chrześcijan, jeśli nie dajecie wiary, stoi, że: "Ja objawiłem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi jako Bóg Wszechmocny (= 'El Szaddaj), ale imienia mego, Jahwe, nie objawiłem im" (Exodus-Wj 6:3). A zatem określenie Boga 'El Saddaj wydaje się bardzo, ale to bardzo dawne (wręcz pradawne), gdyż pojawia się już w tajemniczych wyroczniach Balaama (Numeri-Lb 24: 4).
Greckie tłumaczenie (LXX) oddało to tajemnicze wyrażenie jako "theos", albo "panthokrator", albo po prostu w transkrypcji "saddaj". Znaczenie słowa nie jest do końca jasne: możliwe tłumaczenie to "dawca płodności, urodzaju" (od "saddajim" -"piersi"); "bóg gór" ("sadu" -"góra"); "bóg pól, łanów" ("sadaj" -"pole", "łany").
Zwrot ów pojawia się najczęściej w tradycji kapłańskiej, przy bożych objawieniach patriarchom. Np: "A gdy miał Abram dziewięćdziesiąt i dziewięć lat, ukazał się Wiekuisty Abramowi, i rzekł do niego: ,,Jam jest Bóg Wszechpotężny; postępuj przede mną, a bądź nieskazitelny" (Genesis 17:1).
(w.w. fragment Genesis: El Shaddai = אל שדי ) |
Inną właściwością użycia terminu 'El w Torze jest jego ścisły związek z przymiotnikami, dzięki czemu zostają wyliczone cechy, przymioty Boga. Większość tych cech, co jest oczywiste, nie było zastrzeżonych wyłącznie izraelskiemu Bogu Jahwe, lecz niektóre z nich odnoszono także do bóstw pogańskich, na przykład Bóg wielki (Ps 77: 14; 95: 3), Bóg mocny (Iz 9: 5; 10: 21), Bóg straszliwy (Pwt 7: 21; 10: 17; Jr 32: 18) a zarazem.... Bóg łaskawy, miłosierny, przebaczający, choćby nieskończoną ilość razy, jeśli skrucha jest szczera (por. Exodus-Wj 34,14; Jon 4,2; Ps 86,15), Bóg wierny (Deuteronomium-Pwt 7: 9; 32: 4) itd.
Ważne są także teksty, w których pojawia się seria przymiotów Jahwe wyrażonych za pomocą 'El i licznych przymiotników (zob. Exodus-Wj 34: 6; Deuteronomium-Pwt 7: 9; Nehemiasza 9: 31b-32), takich jak: "miłosierny i litościwy", "cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność", "zachowujący przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw, lecz który odpłaca każdemu z nienawidzących Go, niszcząc Go".
W Torze pojawiają się jednak takie zwroty, które w zasadniczy sposób stawiają Boga Izraela w opozycji do wszystkich innych, pogańskich bogów. Jest to cecha znamienna, która - w rozumieniu żydowskim - znaczy tyle, iż ów Bóg jest "jedynym" prawdziwym bogiem a wszelkie inne byty, są iluzją, zwodzeniem ludzi czy wręcz manifestacjami, pod którymi kryje się pradawny wróg tegoż Boga, zbuntowany i wyklęty "pradawny wąż"." Według mojej wiedzy zarówno chrześcijaństwo jak i nazi-islam powstały wyłącznie jako opozycja do judaizmu, aby odciągnąć odeń jak najwięcej ludzi.
Takim zwrotem jest stwierdzenie, iż 'El Izraela jest "Bogiem zazdrosnym"; on jest Bogiem, który nie akceptuje żadnego innego boga obok siebie: "Ja Jahwe, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym.." (Patrz: Exodus-Wj 34: 14; Deuteronomium-Pwt 4: 24; 5: 9; 6: 15; Joz 24: 19; Nahuma 1: 2).
Takim zwrotem jest stwierdzenie, iż 'El Izraela jest "Bogiem zazdrosnym"; on jest Bogiem, który nie akceptuje żadnego innego boga obok siebie: "Ja Jahwe, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym.." (Patrz: Exodus-Wj 34: 14; Deuteronomium-Pwt 4: 24; 5: 9; 6: 15; Joz 24: 19; Nahuma 1: 2).
Nie ma paralel pozabiblijnych dla tego typu roszczenia, ze strony bóstw pogańskich, wszak gdy się zna podstawy wierzeń politeistycznych, tzw. pogańskich, pierwsze co rzuca się w oczy, to iż są one otwarte na ludzi bez względu na to, jak oni czczą swych bogów, jak ich nazywają, ba, czy jest ich wielu, czy tylko jeden. Najlepszym przykładem owej otwartości jest nakierowany na siły witalne przyrody - obrządek Wicca (rozumiany zarówno jako ścieżka/droga życia czy kult przodków i cześć dla Sił Natury), w którym nie ważne są imiona, gdyż Bóg i Bogini są Jednością, choć istnieją pod różnymi imionami. Ale też trzeba zwrócić uwagę na fakt, iż w obecnym rozumieniu takowej harmonii, największy nacisk kładzie się na "witalne siły", "płodność", doczesność, tu i teraz, świat przyrody, a więc - materii. Gdzieś w tym wszystkim brakuje pierwiastka metafizycznego, odwołującego się do niedosiężnego Nieba. Poza tym, jak pisałam wcześniej, obrządek pogańskiej Europy wywodzi się od owej mezopotamskiej dwójki: Bogini Matka i jej Syn a zarazem kochanek, który każdej Zimy oddaje życie (niegdyś Święty Król ginął naprawdę, męczeńską śmiercią), by na Wiosnę - Zmartwychwstać (wybierano wtedy jego następce, który rządził przez święty rok = 100 miesięcy księżycowych: Pisałam o tym przy okazji tekstu "Dziady - Samhain". Są to zatem stricte politeistyczne wierzenia, nie mające z monoteizmem (dawnym matriarchatem) nic wspólnego.
Nie ulega zatem wątpliwości, iż autorzy ksiąg ST, powiedzieli coś niezwykle ważnego na temat Boga Izraela - tego konkretnego Boga. Analizowany zwrot określa bliżej Boga Izraela, charakteryzuje Go jako Boga domagającego się całkowitej lojalności od swoich czcicieli. Co ciekawe, najmłodszy z tworów para-monoteistycznych - nazi-islam, także głosi "poddaństwo" swemu bożkowi, z tymże jak pisałam w poprzednim poście, nazi-islam wywodzi się od pd-arabskiego, zmieszanego z babilońskimi, demona-Węża, księżycowego "Niszczyciela Duszy", arabskiego bożka "wojny, przemocy i rewolucji" a jego "poddaństwo" nie zakłada w żadnym stopniu "wolnej woli" człowieka. Jest jakby odbiciem w krzywym zwierciadle Tego, z którym tak naprawdę walczy od zarania dziejów. Jeśli poczytacie także więcej o średniowiecznym ruchu gnostyckim Katarów z Langwedocji, które Kościół wymordował na stosach, dowiecie się ciekawej rzeczy nt. "zazdrosnego bożka", ergo złego Demiurga chrześcijan, który ukrywa swą prawdziwą naturę pod płaszczykiem Dobra (Link1, Link2, Link3).
Warte omówienia jest także użycie rzeczownika 'El przez proroka Deutero-Izajasza, anonimowego twórcę rozdziałów 40-55 Księgi Izajasza, który u schyłku Niewoli Babilońskiej, pisał o zbliżającym się wyzwoleniu, podkreślając przy tym, że głównym wrogiem Izraelitów nie jest Asyria, a Babilonia (w której zalągł się Zły). Deutero-Izajasz twierdził, że przyszłym wyzwolicielem Narodu Izraela - Cyrus II (choć był to pogański władca), posłuży się sam Jahwe, w celu pogromu Babilonii: "Ja (Jahwe) mówię o Cyrusie*: ,,Mój pasterz", i spełni on wszystkie moje pragnienia" (Iz 44: 28) czy też cały pod-rozdział 45: 1-6. Ten wątek jest ważny do zapamiętania!
Dla proroka Deutero-Izajasza termin 'El jest równoważny z Jahwe ("Ja jestem Bogiem, od wieczności nim jestem" - Iz 43: 10-13), który wyklucza istnienie innych bogów oprócz Niego. Dla Deutero-Izajasza jest Jahwe pierwszym i ostatnim (słynne "Alfa i Omega"), jest jedynym prawdziwym Bogiem "ha'el Jahwe": "...bo Ja jestem Bogiem ('El) i nikt inny" czy "Kto rzeźbi bożka i odlewa posąg, żeby nie mieć pożytku?" (Iz 44: 9-20). Wielu tłumaczy Tory twierdzi, że w tekstach Deutero-Izajasza monoteizm izraelski przybrał dojrzałą postać, odcinając się wyraźnie od bałwochwalczych wytworów ludzkiej wyobraźni.
Istnieją także teksty, w których 'El łączy się z zaimkiem dzierżawczym w pierwszej osobie, będąc Bogiem osobistym - 'Eli = "moim Bogiem": "Strzegłem bowiem dróg Pańskich i nie odszedłem od mojego Boga ( אלוהים שלי )" - Księga Psalmów 18, wers 22. Jest zatem 'Eli - Bogiem, który opiekuje się mną osobiście, co w aspekcie rzeczowym odpowiada znaczeniu imienia Bożego Jahwe - "Jestem, który jestem [dla ciebie]". (Co ciekawe, w chrześcijańskiej Biblii nie kładzie się na to nacisku; por. Wj 3: 14). Wyrażenie 'Eli występuje przede wszystkim w psalmach, oraz u Deutero-Izajasza, poza tym wyjątkowo w utworze o charakterze hymnicznym Kantyk Mojżesza (Wj 15: 2). Dlatego nie można wykluczyć, iż zawołanie było wykorzystywane w liturgii świątynnej. We wszystkich tych tekstach (np. w poetyckiej części Księgi Hioba) zwrot 'Eli określa jedynego Boga Izraela, chociaż jest znany także poza Biblią. A czy widzieliście może bardzo ciekawy film "Księga Ocalenia" (w oryginale: "Księga Eli" z D. Waschingtonem?, polecam!).
Reasumując: Omówione wyrażenia złożone mają tę cechę wspólną, iż wypowiadają coś charakterystycznego na temat Boga Izraela (który nie ma odpowiednika w żadnej innej religii dzisiejszego świata!). To główna cecha, z którą można się zgadzać lub nie, ale to i tak niczego nie zmienia. Słowo 'El funkcjonuje jako ogólne, potoczne określenie Boga, zazwyczaj w funkcji appellativum (rzeczownik, rodzaj nijaki), a równocześnie pozwala uwypuklić, dzięki wykorzystaniu bardzo szerokiej gamy określeń, wiele Jego aspektów lub przymiotów.
Ponadto występuje często w kontekście teologicznej polemiki z pogańskimi bóstwami Kanaanu. Jeśli założyć - tak jak ja to uczyniłam - że ludy, z którymi zetknął się Abram po przybyciu do Kanaanu (nie mylić z 7 wojowiczymi nomadami pustyni, wśród których wielu było Olbrzymami/Mocarzami-Kanibalami) pochodzą od Sema, jednego z synów Noego, to wówczas nie dziwi wcale, powiązanie 'El z Jahwe we wczesnej formie monoteizmu izraelskiego. Jeśli natomiast pytać o wykorzystanie terminu 'El w historycznym rozwoju Tory, słuszne wydaje się stwierdzenie, iż istnieją dwa okresy wzmożonego zainteresowania tym terminem, to jest okres patriarchów oraz czas wygnania do Babilonu i późniejszy. W okresie wyjścia, wędrówki przez pustynię i zajęcia Kanaanu (Exodus), a także w czasach królewskich dominują inne określenia, takie jak np. 'Elohim. [Rzeczownik 'Elohim jest liczbą mnogą słowa 'Eloah - czyli późniejszego rozszerzenia "El"].
______________________________________________
Poprzednie Części:
Część I - TUTAJ*
Część II - TUTAJ*
_________________________________________________
Ref: "Oh, Oh EL-SHADAY
Oh, Oh EL-SHADAY
Tell me who am I
Tell me who am I
Oh, EL-SHADAY"
Poprzednie Części:
Część I - TUTAJ*
Część II - TUTAJ*
_________________________________________________
Ref: "Oh, Oh EL-SHADAY
Oh, Oh EL-SHADAY
Tell me who am I
Tell me who am I
Oh, EL-SHADAY"
Komentarze
Prześlij komentarz