"Wielka Bogini - ideologiczna przemiana w społeczeństwach neo-eneolitycznych" - Andrzej Wierciński. Część I
1. Przesłanki teoretyczne
Ontogeneza ludzkiego fenotypu zachodzi pod działanie dwóch programów:
1. genotypu, wytworzonego przez zapłodnienie;2. normotypu kulturowego, uwewnętrznionego przez edukację i socjalizację w ogólności.
Zarówno genotyp jak i normotyp kulturowy, są formowane na drodze skojarzeń. W pierwszym przypadku, jest to skojarzenie dwóch połówek rodzicielskich pamięci genetycznej, podczas gdy w drugim - są to skojarzenia edukacyjne dla pamięci kulturowej w postaci asocjacji między określonymi elementami ośrodków poznawczych i decyzyjnych w mózgu.
Podejmowanie decyzji ma za podstawę dwa rodzaje ośrodków:
1. napędów emocyjnych;2. wolicjonalne.
Normalnie biorąc, kontroli wolicjonalnej poddane są mięśnie szkieletowe (prążkowane), a w pewnej części - kierunkowe przepływy mocy skojarzeniowej w mózgu. Dzięki temu, człowiek może przeciwstawiać się swym motywacjom emocyjnym i, wobec tego, możliwą się staje autodeprywacja czyli dobrowolne niezaspakajanie takich czy innych potrzeb życiowych przez czas dłuższy.
Z kolei, po stronie poznawczej, można wyróżnić trzy funkcje zmysłowego obrazowania rzeczywistości, oraz czwartą funkcję, która nie polega na wytwarzaniu takich zobrazowań.
Trzema pierwszymi funkcjami są:
1. postrzeganie, czyli wytwarzanie wyraźnych i żywych obrazów (postrzeżeń) pod działaniem sygnałów ze szlaków aferentnych, zapoczątkowanych w receptorach zmysłowych przez wzorce bodźców otoczenia, którym towarzyszy poczucie zewnętrzności; zgodnie z koncepcją J. Konorskiego (1969) wymaga to współdziałania wzbudzeń zarówno ośrodków gnostycznych (tj. obrazujących czy reprezentujących), jak i projekcyjnych (tj. rzutujących właśnie obrazy na zewnątrz),2. imaginowanie (wyobrażanie sobie) w odpowiedzi na sygnały ze szlaków asocjacyjnych, bez jednoczesnego wzbudzenia ośrodków projekcyjnych; wyobrażenia są znacznie mniej wyraziste od postrzeżeń i towarzyszy im poczucie we wnętrzności;3. halucynowanie, w którym zobrazowania są także wytwarzane pod wpływem sygnałów ze szlaków asocjacyjnych (lub ze wzbudzeń szczególnego rodzaju jednostek w szlakach aferentnych, które reagują na brak swoistych pobudzeń zmysłów) o takiej mocy, że powodują również stymulację ośrodków projekcyjnych; wówczas wyobrażenia się niejako eksterioryzują jak postrzeżenia, przy jednoczesnych silnych wyładowaniach emocyjnych, a też zmianach subiektywnej kategoryzacji czasu i przestrzeni, a nawet i poczucia samoidentyfikacyjnego. W zakresie tej ostatniej funkcji może dochodzić więc do stanów ekstatyczno-wizyjnych (zw. też transowymi). Halucynacje normalnie występują w fazie snu paradoksalnego czyli zdesynchronizowanego (tzw. „marzenia senne"), a mogą być również wywoływane przez hipnozę, pod działaniem długotrwałych deprywacji (kulturowo: przez różne praktyki ascetyczne i inne zabiegi transotwórcze), przez zażycie substancji halucynogennych lub na skutek stanów psychopatologicznych.Natomiast czwarta funkcja poznawcza polega na rejestrowaniu stanów na szlakach skojarzeniowych łączących różne elementy ośrodków poznawczych między sobą, i/lub z decyzyjnymi. Można by rzec, że jest to pewien rodzaj bezobrazowych doznań „relacji między rzeczami", które należałoby nazwać intuicjami znaczeń, albo - prościej - „czystymi myślami" czy ideami. Stąd też funkcję tę, biorąc pod uwagę korelowanie takich rejestratorów pojęciowych, wypadałoby nazwać myśleniem pojęciowym. Jeśli tak jest, to intuicje znaczeń powinny wykazywać tendencję do szybkiego „przybierania się" w wyobrażenia.
Bogini Matka z Catalhoyuk |
W ludzkiej „neuropsyche", w miejscu spotkania odziedziczalnych (archetypowych) skojarzeń oraz nabywanych w czasie życia przez wychowanie i socjalizację, ostatecznie wytwarza się osobowość - Persona. Persona kształtuje się więc w wyniku nakładania się norm społecznokulturowych dla różnych czynności na ogromną liczbę norm wrodzonych (tzn. wzorców skojarzeniowych dla reakcji odruchowych - instynktownych). Persona jest scentralizowana wokół pewnego ośrodka, którego wzbudzenie manifestuje się psychicznie jako poczucie Ja (Ego). Pole świadomości w danym przekroju czasu jest uruchamiane na skutek nadprogowej stymulacji skojarzeń łączących różne treści z ośrodkiem Ego. Wszystko, co w ludzkiej „neuropsyche" znajduje się poza tym polem, stanowi pole podświadomości. To drugie pole zawiera zarówno treści archetypowe, jak i treści pamięci nabytej, ale zepchniętej doń z takich czy innych powodów. Interakcje między elementami obu rodzajów pamięci podświadomej, zachodzące według pewnych reguł (harmonizacja przeciwieństw, identyfikacja przez analogię, skojarzenia przez synchronię, oraz post hoc ergo propter hoc i pars pro toto), różnicują pole podświadomości na pewną liczbę kompleksów autonomicznych, które są źródłem rozmaitych nastawień oddziaływujących na świadomość.
Zwykłe, a szczególnie w obecnych warunkach społeczno-kulturowych, ontogeneza ludzkiego indywiduum pod względem psychonerwowym polega na wytworzeniu się Persony i modyfikowaniu jej zrębu skojarzeniowego w ciągu jego życia. Jednakowoż w przeszłości, ta strona ludzkiej ontogenezy mogła być znacznie przedłużona przez szczególny proces „edukacyjny", który nazywa się procesem inicjacji magiczno-religijnej. Jego istotę przedstawia sekwencja doznaniowa na linii: cierpienie-doświadczenie umierania i zrodzenie się „nowego człowieka" wyposażonego w niezwykłe moce. Szczyt tego procesu reprezentuje inicjacja szamańska, wypełniona różnymi próbami i praktykami deprywacyjnymi, często wspomaganymi przez użycie halucynogenów, co kulminuje wreszcie w owym „doświadczeniu umierania". W trakcie tej inicjacji nie tylko odreagowywane bywają kolejne warstwy i konstelacje pamięci pourodzeniowej, lecz także czterodzielna pamięć okołoporodowa. Po przejściu przez nią, otwiera się droga dla doznań transpersonalnych (S. Grof, 1976; S. Grof i J. Halifax, 1977). Jakby nie było, inicjacja w stylu szamańskim zapewnia głębokie przenikanie w podświadomość, jak również zdecydowany rozwój aparatu świadomej samokontroli, tj. systemu wolicjonalnego.
Posążek Bogini Matki (Aszery) z Izraela czasów biblijnych |
Uwagi te należałoby obecnie uzupełnić koncepcją procesów symbolizacji, tak bardzo dla człowieka typowych.
Ogólnie biorąc, symbolizacja jest procesem kodowania informacji w określonym systemie znaków, który zachodzi wewnątrz ludzkiego indywiduum oraz w społecznym przekazie informacji czyli w komunikacji między osobniczej.
Neuropsychiczną podstawę symbolizacji w osobniku zdaje się stanowić rozdzielenie korowych obszarów projekcyjnych od gnostycznych (J. Konorski, 1969), które umożliwia odróżnianie postrzeżeń od wyobrażeń, a więc i zachodzenie w/w funkcji imaginowania. Mówiąc o niej bardziej szczegółowo, to polega ona na izolowaniu takich czy innych obrazów z kompleksów całości postrzeżeniowych i/lub na kojarzeniu wyodrębnionych elementów w oddzielne kompleksy asocjacyjne. Chodzi tu zarówno o wyobrażenia obiektów in toto, wyizolowanych z ich kontekstu sytuacyjnego oraz dołączanie do innych zbiorów wyobrażeń, jak i o tworzenie wyobrażeń fantastycznych, złożonych z morfologicznych detali różnych od siebie obiektów (np. uskrzydlony koń). Wyobrażenia fantastyczne mogą być także dołączane do innych zbiorów wyobrażeń czy idei. Jeśli takie połączenia ustalą się z tych czy innych powodów, wówczas w/w wyobrażenia mogą pełnić rolę znaków symbolicznych. Wtedy dany obraz imaginatywny reprezentuje formę znaku, a jego znaczenie jest określone przez owe ustabilizowane skojarzenia, które dalej będziemy nazywać skojarzeniami symbolizującymi.
Wynika stąd, że znak jest nośnikiem dwóch kategorii informacji:
1. zawartych w jego strukturze obrazowej (formie wyobrażeniowej lub percepcyjnej);2. występujących poza tą strukturą i stanowiących jego znaczenie; te pierwsze zapewniają co najmniej identyfikację znaku, a te drugie - uchwycenie jego znaczenia.
Czynność imaginowania może zachodzić zarówno jakby „od dołu", tj. spontanicznie ze strony podświadomości, na skutek zainicjowania gry wzbudzeń ośrodków napędowych lub antynapędowych (pierwsze manifestują się psychicznie różnego rodzaju emocjami, a drugie - nastrojami relaksacyjnymi), jak też „od góry", czyli jako konsekwencje sygnałów wychodzących z ośrodków intuicji pojęciowych pola świadomości; w tym drugim przypadku mamy do czynienia z imaginowaniem dowolnym (arbitralnym).
Mogą występować także mieszane sytuacje, w których pewną rolę odgrywają automatyzmy percepcyjne, nabyte na skutek uprzedniego zafiksowania w pamięci zaobserwowanych sytuacji, w których różne obiekty występowały w rozmaitych relacjach między sobą. Wśród tych relacji mogą zjawiać się również takie, które objawiają wspólnotę cechy, czy inny rodzaj podobieństwa między skądinąd różnymi od siebie obiektami. W takim przypadku jest sens mówić o skojarzeniach analogizujących.
Ostatecznie więc, tworzące znaki skojarzenia symbolizujące mogą powstawać na trzy różne sposoby:
1. przez z góry zadane, genetycznie wrodzone struktury skojarzeniowe, bezpośrednio łączące ośrodki napędowe i antynapędowe z określonymi ośrodkami obrazującymi (skojarzenia archetypowe);2. jako skutek nabytych skojarzeń, percepcyjnie wytworzonych, które identyfikują różne obiekty przez ich wspólne atrybuty (skojarzenia analogizujące nabyte);3. jako rezultat świadomych, dowolnych skojarzeń, utrwalonych edukacyjnie (skojarzenia arbitralne). Zgodnie z tymi trzema rodzajami skojarzeń symbolizujących, wypada wyróżnić trzy kategorie znaków symbolicznych: 1. s. z. archetypowe, 2. s. z. nabyte i obrazowo analogizujące i 3. s. z. arbitralne.
Należy mocno podkreślić fakt, że znaki archetypowe, na skutek swej standardowej obrazowości mogą także „obrastać" w analogizujące skojarzenia, sięgające znaków ikonicznych nabytych, jak również i to, że znaki arbitralne, w rezultacie ich często abstrakcyjnej formy (wyjątek stanowią alegorie), są maksymalnie wyswobodzone a automatyzmów emocyjnych i percepcyjnych. Wobec tego te drugie znaki szczególnie dobrze nadają się do oznakowywania intuicji pojęciowych o innym charakterze niż te, które narzuca zmysłowy ogląd świata (np. znaki logiki, matematyki itd.). Tutaj, myślenie człowieka jest w stanie wykroczyć poza gatunkowe ograniczenia zmysłowego obrazowania świata (uzyskane w spadku po małpim przodku) i wejść w obszary modelowania abstrakcyjnego rzeczywistości mierzonej ilościowo, kierowanego innymi regułami niż obrazowe myślenie archetypowe albo analogizujące. Szczególnie wyraziście taką sferę poznawczą uwidacznia rozwój współczesnej fizyki teoretycznej.
Ostatecznie, pojęcie znaku symbolicznego odnosi x się zarówno do wewnętrznie go markujących wyobrażeń, jak i do postrzegawczo odpowiadającego mu obiektu (lub procesu) w otoczeniu naturalnym lub kulturowym, czyli znaku uzewnętrznionego.
Współczesna cywilizacja, z jej szeroko upowszechnioną edukacją, przenikniętą paradygmatem mechanizmu (jako wzorcową zasadą wyjaśniania świata) i zakodowaną w znakach arbitralnych etnicznego języka mówionego i pisanego, a też specjalnych notacji nauki, powoduje, że myślimy przede wszystkim w tych właśnie znakach, starając się stosować reguły kojarzenia racjonalnego. Stąd też niełatwo jest nam wczuć się w myślenie obrazowe naszych przodków, oparte o znaki również ikoniczne i o rozgałęziające się w różne strony skojarzenia analogizujące („tajemnicza głębia dawnych symboli...").
A teraz, mając na uwadze całość wyżej naszkicowanego tła teoretycznego, a przed przystąpieniem do tematu zasadniczego, zasygnalizowanego w tytule tego rozdziału, zajmijmy się najpierw kwestią symbolicznej roli dymorfizmu płciowego człowieka w okresie poprzedzającym neolit, tj. w górnym paleolicie.
2. Para męsko-żeńska w górnym paleolicie
Najmocniejsze więzy emocyjno-poznawcze łączyły i łączą ludzi obcujących ze sobą przez dłuższy czas, a wśród nich mężczyznę i kobietę jako partnerów seksualnych oraz potomstwo z nimi, kiedy pełnią rolę matki i ojca. Taka męsko-żeńska para stanowi dynamiczną jedność przeciwieństw morfo-funkcjonalnych dymorfizmu płciowego. Wynika ona z odrębności ról biokulturowych mężczyzny i kobiety w zbieraczo-łowieckim trybie życia, w którym nasz gatunek żył przez wiele setek tysięcy lat. Wśród tematów najmocniej zaprzątających umysł ludzki powinny były wysunąć się więc dwie kategorie dychotomii: życie i śmierć oraz mężczyzna i kobieta. Splatały się one zresztą ściśle razem. Oto bowiem kobieta rodzi nowe życie, które musi się kiedyś zakończyć, a mężczyzna zadaje śmierć, aby zabezpieczyć życie.
Najwcześniejszym świadectwem archeologicznym animistycznego ujęcia pierwszej dychotomii jest kult grzebalny występujący już w paleolicie środkowym, a drugiej pary przeciwieństw, w skojarzeniu z pierwszą - sztuka górnopaleolityczna. Wtedy to bowiem nastąpiło archeologicznie uchwytne zastosowanie ikonicznego kodu sztuki przedstawiającej do symbolizacji analogizującej i archetypowej w ujmowaniu rzeczywistości. Jak wiadomo, mamy wówczas do czynienia ze szczytem rozwojowym łowiecko-zbieraczego trybu życia, z dominacją myśliwstwa na rozległych obszarach Euroazji o zimnym klimacie. Ten szczyt umożliwił zwiększenie liczebności grup ludzkich i łączył się z narastaniem wiedzy o otoczeniu zewnętrznym, która wymagała już znajomości cyklów astronomicznych w korelacji z cyklami życiowymi zwierząt, na które polowano masowo.
Zjawia się zróżnicowanie rodowo-plemienne, a tematyka sztuki, przy bezwzględnej dominacji ilościowej przedstawień różnorodnych gatunków zwierzęcych, przemawia wyraźnie na korzyść hipotezy o totemicznej mago-religii, jako panującym modelu świata. Zresztą najlepiej nadawała się ona do ideologicznego symbolizowania więzi wewnątrz-rodowej. Temat życia i śmierci, w skojarzeniu z podziałem na płeć i żeńską płodnością, stał się tematem naczelnym. Przewaga myśliwstwa powinna była prowadzić do kształtowania się rodów totemicznych typu patrylinearnego.
Statystyczna analiza przedstawień sztuki gómopaleolitycznej, dokonana przez znakomitego prahistoryka Leroi-Gourhana, w pełnej rozciągłości potwierdza nasze hipotezy, choć badacz ten sam nie wyciągnął do końca konsekwentnych wniosków.
Spróbujmy to teraz zrobić. Otóż, jak wynika dobitnie z badań Leroi-Gourhana, całość przedstawień ówczesnej sztuki naskalnej przenika dogłębnie idea męsko-żeńskiej polaryzacji. Okazało się bowiem, że większość uproszczonych znaków pikto- bądź ideograficznych da się podzielić na dwie kategorie:
- męską, obejmującą znaki wydłużone, o postaci niekiedy wyraźnie fallicznej, ale najczęściej w formie przedstawień oszczepów z jodełkowatym ornamentem, czy też serii kropek; ogólnie przeważa forma wydłużonej kreski;
- żeńską, w postaci vulvy z okolicą łonową i piersi kobiecej z profilu, w różnym stopniu uproszczonych; przeważa tu kształt owalu albo wydłużonego równoległoboku.
Te uproszczone oznakowania dymorfizmu płciowego są z kolei bardzo silnie skorelowane z dwiema zmiennymi:
1. rozmieszczeniem w stosunku do konfiguracji jaskini, a mianowicie:
- 91% znaków żeńskich występuje w centralnej sali,
- 69% znaków męskich w wejściach, korytarzach bocznych, wydłużonych przejściach między salami, słowem - w peryferyjnych częściach jaskini,
- 31% znaków męskich kojarzy się z żeńskimi w centralnej sali,2. zróżnicowaniem gatunkowym zwierząt, to znaczy:- postacią żubra i tura współwystępującymi w centrum ze znakami żeńskimi, a są to zwierzęta o lunarnie rozwidlonych rogach, - w peryferiach i ze znakami męskimi występują zwierzęta o porożach rozgałęziających się, np. reny i jelenie lub o wydłużonym w górę porożu (koziorożec), a wreszcie - bez poroży, jak mamut, niedźwiedź, nosorożec i kot,
- ponadto, w centralnej sali występuje koń w 88% jako zwierzę męskie.
Rozległa symboliczność tego dychotomicznego podziału w związku z dymorfizmem płciowym i to człowieka właśnie, jest więc niewątpliwa. Oto bowiem postacie zwierzęce nie mają zwykle podkreślonych narządów płciowych, w przeciwieństwie do postaci ludzkich, przy prawie zupełnym braku scen koitalnych. Natomiast hierogamię symbolizuje skojarzenie w centralnych salach części znaków męskich i postaci konia, ze znakami żeńskimi i postaciami tura i żubra. Taka prawidłowość w przypisaniach konia mężczyźnie a żubra lub tura kobiecie, przemawia za hipotezą, że mamy tu do czynienia z symbolami totemów płci.
Łabędź, w wielu mitologiach (podobnie jak gołąb czy kruk) zwierzęcy symbol Bogini Matki [Obraz autorstwa - William Wolk © |
Natomiast skojarzenie całego bogactwa gatunkowego zwierząt z peryferiami jaskini i znakami męskimi tamże występującymi sugeruje słuszność hipotezy, że jest to symbolizacja totemów rodów o charakterze patrylinearnym, co byłoby zgodne z dominacją łowiectwa nad zbieractwem. Rola społeczna obu płci mogłaby być wtedy jednak relatywnie wyrównana ze względu na wagę magii płodnościowej w odniesieniu do zwierząt i życia pośmiertnego ludzi. Poświadcza to ewentualnie dominacja ilościowa postaci kobiecych nad męskimi w małej sztuce mobilnej. Z kolei, męskie są postacie szamanów w malowidłach naskalnych. Dodając do tych wszystkich faktów stwierdzenie, że ukrycie najbogatszej i najbardziej monumentalnej sztuki malowideł naskalnych w mniej lub bardziej trudno dostępnych jaskiniach sugeruje jej symboliczne i magiczne spożytkowanie w inicjacjach młodzieży męskiej, oraz fakt prowadzenia systematycznych obserwacji astronomicznych (znane badania Marshacka i Frołowa) - można zakonkludować, iż w górnym paleolicie szamanistyczna i totemiczna mago-religia nosiła charakter astralistyczny.
Wobec tego, totemiczne bóstwa mogły mieć odniesienia gwiezdne, konstelacyjne oraz do Słońca i Księżyca. Dobitne podkreślenie symbolizującej roli dymorfizmu płciowego człowieka w sztuce odnosiło się też do opozycji: życie-śmierć. Niech to zaświadczy choćby jeden fakt tj. skojarzenie znaku żeńskiego z raną, którą zadaje męski oszczep. Są wreszcie poszlaki za występowaniem inicjacji w ascendującą „moc wężową" pobudzenia erotycznego, w postaci rzeźb fallusów jakby w anatomicznym przekroju z wężowymi liniami wewnątrz oraz przedstawienie uskrzydlonego „rybo-węża" z jaskini La Madelaine.
_______________________________
Koniec Części I
... Cdn ...
Komentarze
Prześlij komentarz