"Bóg" - Alfred North Whitehead



"W perspektywie kosmicznej nie ma powodów, by myśleć, że jesteśmy pierwsi, ostatni lub najlepsi" — Carl Sagan: The Cosmic Connection. An Extraterrestrail Perspective, Doubleday, New York 1973, s.52

Arystoteles uznał za konieczne uzupełnienie metafizyki na drodze wprowadzenia Pierwszego Poruszyciela -- zwanego obecnie "Bogiem". Jest to ważny fakt w dziejach metafizyki z dwóch powodów. Po pierwsze, jeżeli już mamy komuś przyznać miano największego metafizyka, odznaczającego się najwyższą przenikliwością oraz ogólną erudycją i znaczeniem dla późniejszego rozwoju tej dziedziny wiedzy, wybór nasz musi paść na Arystotelesa. Po drugie, podchodził on do tego zagadnienia metafizycznego w sposób całkowicie beznamiętny, a jest przy tym ostatnim metafizykiem europejskim pierwszej rangi, o którym można by to powiedzieć. Po Arystotelesie wnioski metafizyków zabarwione zostały stronniczością stanowisk etycznych i religijnych. Żydzi rozproszyli się, najpierw dobrowolnie, a później pod przymusem, i doszło do powstania szkoły judejsko-aleksandryjskiej. Potem na arenę wkroczyło chrześcijaństwo i islam. Bogowie greccy, wśród których żył Arystoteles, stanowili podrzędne jestestwa metafizyczne, czujące się dobrze w przyrodzie. Kiedy więc Arystoteles zastanawiał się nad Pierwszym Poruszycielem, nie przyświecał mu żaden inny motyw jak tylko ten, by iść tropem własnej myśli, gdziekolwiek go on zawiódł.  Nie zawiódł go ku wizji Boga przydatnej do celów religijnych -- [jak pragnęli nam wmówić przez stulecia tomiści]. Jest rzeczą wątpliwą, czy jakakolwiek rzeczywiście ogólna metafizyka, bez odwoływania się do nieprawomocnych założeń, może doprowadzić nas dalej niż dotarł Arystoteles. Jego wnioski stanowią jednak pierwszy krok, bez którego żadne dowody oparte na węższej bazie doświadczalnej nie mogłyby nam pomóc w ukształtowaniu naszej własnej koncepcji. W ramach żadnego ograniczonego doświadczenia inteligencja nie jest bowiem w stanie ukształtować sobie idei bytu leżącego u podstaw wszechrzeczy, o ile ogólny charakter wszechrzeczy nie wymaga istnienia takiego bytu.

"Miłość wydaje się 
wynalazkiem ssaków",Carl Sagan
Rajskie smoki.
Określenie Pierwszy Poruszyciel zwraca naszą uwagę na fakt, że myśl Arystotelesa uwikłana była w kontekst błędnej fizyki i kosmologii. W fizyce Arystotelesa poszczególne przyczyny miały z konieczności podtrzymywać ruch przedmiotów materialnych. Można je było z łatwością włączyć do jego systemu pod warunkiem, że ogólne ruchy kosmiczne trwały nieprzerwanie. Wówczas bowiem każdej rzeczy można by przypisać jej prawdziwy cel względem ogólnego, działającego układu wszechrzeczy. Stąd konieczność Pierwszego Poruszyciela, który podtrzymuje ruchy sfer, od których zależą dostosowujące się do nich rzeczy. Dzisiejsze poglądy na Arystotelesowską fizykę i kosmologię nie pozwalają nam zaakceptować powyższego argumentu.

Na miejscu Arystotelesowskiego Boga jako Pierwszego Poruszyciela umieszczamy Boga jako Zasadę Konkretyzacji. Stanowisko takie możemy utrzymać tylko dzięki badaniom nad ogólnymi konsekwencjami przebiegu rzeczywistych sytuacji -- to znaczy procesu urzeczywistniania.

Aktualność rozumiemy jako pozostającą w istotnych związkach z niezgłębioną możliwością. Wieczne przedmioty nadają rzeczywistym sytuacjom hierarchiczne wzorce włączane i wyłączane w ramach rozmaitych rozróżnień. Tę samą prawdę można wyrazić mówiąc, iż każda rzeczywista sytuacja to ograniczenie nałożone na możliwość, i że ze względu na to ograniczenie wyłania szczególną wartość tak ukształtowanej  wspólnoty rzeczy. W ten sposób mówimy, że pojedyncza sytuacja jest rozpatrywana w kategoriach możliwości, a możliwość w kategoriach pojedynczej, rzeczywistej sytuacji. Nie istnieją jednak pojedyncze sytuacje w sensie sytuacji izolowanych. Aktualność jest współistnieniem i tylko współistnieniem -- współistnieniem skądinąd izolowanych przedmiotów wiecznych i współistnieniem wszystkich rzeczywistych sytuacji. [Celem tego rozdziału jest -- konkret, czyli to, co wyłoniło się razem].



"Religie, które nie dostosowują się do zmian naukowych i społecznych, są moim zdaniem skazane na zanik. Zbiór przekonań może się rozwijać i zachować znaczenie tylko wtedy, gdy reaguje na najpoważniejsze zarzuty, jakie można wytoczyć przeciw niemu. (...) Moim zdaniem religie dla własnego dobra powinny zachęcać do sceptycznej oceny dowodów, na których opierają się ich fundamentalne zasady. Nie ma wątpliwości, że religie zapewniają pociechę i wsparcie, są podporą emocjonalną i mogą być użyteczne społecznie. Z tego jednak nie wynika, że religie powinny być chronione przed krytyką i sceptyczną analizą.(...) Twierdzę, że jeżeli jakiś system wierzeń nie może przetrwać krytyki, to nie warto go głosić. Te, które są w stanie przetrwać krytyczną ocenę, zapewne zawierają przynajmniej jądro prawdy" — Carl Sagan.


Rozważmy sytuację "a" -- musimy wyliczyć sposoby, dzięki którym inne rzeczywiste sytuacje są obecne w "a", w tym sensie, że ich powiązania z "a" są konstytuowane dla istoty "a". Sama w sobie "a" stanowi jednostkę urzeczywistnionego doświadczenia, toteż pytamy o to, jak inne sytuacje obecne są w doświadczeniu będącym "a".  W rozważaniach tych pomijam doświadczenie poznawcze. Pełna odpowiedź na to pytanie brzmi następująco: stosunki między rzeczywistymi sytuacjami są równie niezgłębione w swej różnorodności jak stosunki między przedmiotami wiecznymi w dziedzinie abstrakcji. Istnieją jednak podstawowe typy takich stosunków w kategoriach których cała ta złożona różnorodność daje się opisać.


Krokiem wstępnym do zrozumienia tych typów włączania (jednej sytuacji do istoty drugiej) jest spostrzeżenie, iż są one uwikłane w sposoby urzeczywistniania abstrakcyjnych hierarchii. Stosunki czasoprzestrzenne uwikłane w hierarchie urzeczywistnione w "a" mają definicję w kategoriach "a" oraz sytuacji powiązanych z "a". A zatem sytuacje powiązane użyczają swoich aspektów hierarchiom zamieniając modalności czasoprzestrzenne na określenia kategorialne. Z kolei hierarchie użyczają swych form sytuacjom i ograniczają tym sytuacje powiązane, które powiązane są tylko w tych formach. Tak samo więc, jak każda sytuacja stanowi syntezę wszystkich wiecznych przedmiotów przy ograniczeniu stopni aktualizacji, również każda sytuacja stanowi syntezę wszystkich sytuacji przy ograniczeniu gradacji typów powiązania. Każda sytuacja syntetyzuje całość treści podlegając ograniczeniom swojego własnego sposobu.



Jeżeli chodzi o te typy wewnętrznych powiązań między "a" a innymi sytuacjami, owe inne sytuacje (jako konstytutywne dla "a") mogą być klasyfikowane na wiele alternatywnych sposobów. Wszystkie one dotyczą odmiennych definicji przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. W filozofii zakładano zazwyczaj, iż te różne definicje muszą z konieczności być sobie równoważne. Obecny stan poglądów w fizyce wskazuje jednoznacznie, że założenie takie pozbawione jest metafizycznego uzasadnienia, aczkolwiek rozróżnienia takie mogą w ogóle okazać się zbędne dla fizyki. Fizyczna teoria względności dotyka zaledwie peryferii różnych teorii, które dają się utrzymać na gruncie metafizyki. Z punktu widzenia mojej argumentacji jest rzeczą ważną, by bronić tezy o nieograniczonej swobodzie, w ramach której to, co aktualne, stanowi wyjątkowo kategoryczną determinację. 


Każda rzeczywista sytuacja ujawnia się jako proces:  jest stawaniem się. Ujawniając się w ten sposób, umieszcza się pośród mnogości innych sytuacji, bez których nie byłaby sobą. Określa się także jako szczególne jednostkowe osiągnięcie, skupiające na swój ograniczony sposób nieograniczoną dziedzinę przedmiotów wiecznych. 


Każda sytuacja "a" wywodzi się z innych sytuacji, które łącznie tworzą jej  p r z e s z ł o ś ć. Ujawnia wobec siebie inne sytuacje, które łącznie tworzą jej  t e r a ź n i e j s z o ś ć. Sytuacja odnajduje własną oryginalność poprzez odniesienie do skojarzonej hierarchii, ujawnionej w tej bezpośredniej teraźniejszości. Ujawnienie to jest jej wkładem w dzieło aktualności. Może być uwarunkowane, a nawet całkowicie zdeterminowane przez przeszłość, z której się wywodzi. Ale ujawnienie się w teraźniejszości przy tych warunkach jest właśnie tym, co się wyłania bezpośrednio z jej czynności ujmowania. Sytuacja "a" zawiera także w sobie nieokreśloność w postaci przyszłości, która jest częściowo zdeterminowana ze względu na zawarcie jej w "a" oraz ma określone czasoprzestrzenne powinowactwo z "a" i z rzeczywistymi sytuacjami przeszłości "a" oraz teraźniejszości.


"Lecz życie nie wie, dokąd podąża. Nie ma żadnego długoterminowego planu. Nie myśli o końcu. W ogóle nie myśli. Nie istnieje umysł, w którym odbywałby się proces myślenia. Ewolucja stanowi przeciwieństwo teleologii. Życie jest rozrzutne i ślepe. Nie zna pojęcia sprawiedliwości. Może sobie pozwolić na marnotrawstwo" — Carl Sagan (Cienie zapomnianych przodków). 


Przyszłość ta jest syntezą w "a" przedmiotów wiecznych jako nie-istniejących i jako wymagających przejścia z "a" do innych indywidualizacji (odznaczających się określonymi czasoprzestrzennymi powiązaniami z "a"), w których nie-istniejące staje się istniejącym.


W "a" znajduje się także coś, co określiłem jako "nagłe" urzeczywistnienie skończonych przedmiotów wiecznych. To nagłe urzeczywistnienie wymaga a l b o odniesienia przedmiotów bazowych skończonych hierarchii do określonych sytuacji innych niż "a" (jako ich sytuacji w przeszłości, teraźniejszości, przyszłości), a l b o  urzeczywistnienia tych przedmiotów wiecznych w określonych powiązaniach, lecz z punktu widzenia uchylenia połączeń w czasoprzestrzennym schemacie powinowactwa między sytuacjami rzeczywistymi. Owa nagła synteza wiecznych przedmiotów w każdej sytuacji stanowi włączenie do aktualności analitycznego charakteru dziedziny wieczności. Włączenie to charakteryzuje się ograniczonymi stopniami aktualności, które stanowią właściwość każdej sytuacji na mocy jej istotnego ograniczenia. I właśnie to urzeczywistnione przedłużenie wiecznego powinowactwa poza wzajemne powinowactwo sytuacji rzeczywistych ujmuje w ramy każdej sytuacji cały impet wiecznego powinowactwa. Takie nagłe urzeczywistnienie nazywam "ustopniowanym uzmysłowieniem", które każda sytuacja ujmuje w swej syntezie. Ustopniowane uzmysłowienie sprowadza się do tego, w jaki sposób to, co aktualne, zawiera to, co (w pewnym sensie) jest nieistniejące jako pozytywny czynnik własnego osiągnięcia. Takie jest źródło błędu prawdy, sztuki, etyki i religii. Dzięki temu fakt staje wobec alternatyw.



Ta ogólna koncepcja zdarzenia jako procesu, którego wynikiem jest jednostka doświadczenia, wskazuje na możliwość wyróżnienia w zdarzeniu:
1)  aktywności substancjalnej;

2)  uwarunkowanych potencjalności, które czekają na syntezę;

3)  osiągniętego wyniku takiej syntezy.


Jedność wszystkich sytuacji rzeczywistych uniemożliwia podział aktywności substancjalnych na niezależne jednostki. Każda pojedyncza aktywność jest tylko sposobem, w którym ogólna aktywność podlega indywidualizacji wskutek nałożonych warunków. Uzmysłowienie, które wchodzi w skład syntezy, jest zarazem cechą warunkującą aktywność syntetyzowania. Ogólna aktywność nie jest bytem w takim samym sensie, w jakim bytami są sytuacje lub przedmioty wieczne. Jest ona ogólną własnością metafizyczną, która leży u podstaw wszystkich sytuacji, dla każdej na inny sposób. Nie można tego z niczym porównać; jest to jedyna nieskończona substancja Spinozy. Jej atrybuty to właściwości indywidualizacji na mnóstwo sposobów oraz dziedzina przedmiotów wiecznych, które w obrębie tych sposobów zostały w sposób różnorodny zsyntetyzowane. Zatem wieczna możliwość i zróżnicowanie modalne na indywidualną mnogość są atrybutami tej samej substancji. W istocie, każdy ogólny element sytuacji metafizycznej jest atrybutem aktywności substancjalnej.
 



"Opowieści o UFO zostały wymyślone głównie w celu zaspokojenia potrzeb religijnych. W czasach gdy rozwój nauki utrudnia bezkrytyczną akceptację starych religii, zaproponowano alternatywę dla hipotezy Boga. Hipoteza ta przystrojona jest w naukowy żargon, niezwykłe możliwości istot z obcych planet są 'wyjaśnione' przez pozornie naukową terminologię, bogowie i demony dawnych czasów zstąpiły z nieba, by nawiedzać nas, by przedstawiać nam prorocze wizje i kusić obrazami bardziej obiecującej przyszłości. Rodzi się tajemnicza religia epoki kosmicznych podróży" — Carl Sagan (Świat nawiedzany przez demony).


Biorąc pod uwagę okoliczność, że ogólny atrybut modalności jest ograniczony, odkrywamy dodatkowy element sytuacji metafizycznej. Element ten musi być zaliczony do rzędu atrybutów aktywności substancjalnej. Każdy sposób jest ze swej natury ograniczony, jeżeli nie ma być innym sposobem. Ale poza tymi ograniczeniami szczegółowymi, ogólna modalna indywidualizacja ograniczona jest na dwa sposoby. Po pierwsze, stanowi rzeczywisty bieg zdarzeń, który mógłby przebiegać inaczej z punktu widzenia wiecznej możliwości, lecz który jest właśnie tym biegiem zdarzeń. Ograniczenie to przybiera trojaką formę:


1)  specyficznych relacji logicznych, którym muszą podporządkować się wszystkie zdarzenia;

2)  selekcji powiązań, którym zdarzenia faktycznie się podporządkowują;

3)  szczegółowości, która zabarwia bieg zdarzeń nawet w tych ogólnych powiązaniach logiki i przyczynowości. 


To pierwsze ograniczenie jest więc ograniczeniem wcześniejszej selekcji. Jeżeli chodzi o ogólną sytuację metafizyczną, to poza ograniczeniem logicznym czy jakimkolwiek innym mógłby istnieć nieograniczony pluralizm modalny. Ale nie mogłyby wówczas zaistnieć owe sposoby, gdyż każdy sposób reprezentuje syntezę aktualności, które ograniczają się do tego, by odpowiadać standardowi. I tak dochodzimy do drugiego sposobu ograniczenia. Restrykcja jest ceną wartości. Nie może istnieć żadna wartość bez wcześniejszych standardów wartości, pozwalających odróżniać akceptację od odrzucenia tego, co znajduje się przed uzmysławiającym sposobem aktywności. Istnieje przeto wcześniejsze ograniczenie nałożone na wartości, wprowadzające przeciwieństwa, stopnie i opozycje.


W myśl niniejszego rozumowania fakt, iż istnieje proces rzeczywistych sytuacji, oraz fakt, że sytuacje te oznaczają wyłonienie się wartości, które domagają się tego rodzaju ograniczenia, przesądzają o tym, że bieg zdarzeń musiał się rozwijać w obrębie wcześniejszego ograniczenia, złożonego z warunków, partykularyzacji i standardów wartości.

Następnym elementem, jakiego wymaga sytuacja metafizyczna, jest więc "zasada ograniczenia". Pewne szczegółowe j a k  jest niezbędne -- podobnie jak pewna partykularyzacja w obrębie c o  przynależnego faktowi. Jedyną alternatywą wobec przyjęcia tego stanowiska jest zaprzeczenie realności sytuacji rzeczywistych. Ich pozornie irracjonalne ograniczenie należy wówczas traktować jako złudzenie, a rzeczywistości trzeba szukać poza kulisami. Jeśli odrzucimy koncepcję rzeczywistości za kulisami, musimy podać powody ograniczenia, znajdujące się wśród atrybutów aktywności substancjalnej. Atrybut ten ogranicza bez uzasadnienia, gdyż wszystkie uzasadnienia z niego wypływają. Bóg jest ostatecznym ograniczeniem a Jego istnienie to coś ostatecznie irracjonalnego. Nie da się bowiem podać uzasadnienia ograniczeń, które z natury swej jest On w stanie narzucić. Bóg nie jest konkretny, ale jest podstawą konkretnej aktualności. Nie sposób podać racji natury Boga, ponieważ natura ta jest podstawą racjonalności.



"Jak to jest, że żadna z wielkich religii nie spojrzała na naukę i nie stwierdziła: „To jest lepsze niż myśleliśmy! Wszechświat jest znacznie większy niż mówili nasi prorocy, świetniejszy, bardziej subtelny, elegantszy"? Mówią zamiast tego: „Nie, nie, nie! Mój bóg jest małym bogiem i chcę, by takim pozostał." Religia, stara czy nowa, która podkreśliłaby wspaniałość Wszechświata, jaką ujawnia współczesna nauka, mogłaby czerpać z rezerw czci i nabożnej grozy, do których nie docierają konwencjonalne wiary" — Carl Sagan.



W powyższej argumentacji należy podkreślić ten moment, że to, co jest metafizycznie nieokreślone, musi być jednak określone kategorialnie. Dotarliśmy do granic racjonalności. Istnieje ograniczenie kategorialne, które nie wypływa z żadnej metafizycznej racji. Istnieje metafizyczna potrzeba zasady determinacji, ale nie może istnieć metafizyczna racja tego, co jest determinowane. Gdyby taka racja istniała, żadnej innej zasady nie trzeba by było szukać: metafizyka bowiem już gwarantowałaby determinację. Ogólna zasada empiryzmu opiera się na doktrynie, która głosi, iż istnieje zasada konkretyzacji, której rozum abstrakcyjny nie jest w stanie odkryć. Dalszej wiedzy o Bogu należy szukać w obszarze doświadczeń szczegółowych (na płaszczyźnie mitów, przesądów, zabobonów), a przeto opiera się ona na empirycznej podstawie. Jeżeli chodzi o interpretację tych doświadczeń, ludzkość wykazała znaczne rozbieżności. Boga nazywano: Jahwe, Allahem, Brahmanem, Ojcem w Niebie, Porządkiem Niebios, Pierwszą Przyczyną, Najwyższym Bytem, Przypadkiem. Każda nazwa odpowiada systemowi myślowemu wyprowadzonemu z doświadczeń tych, którzy daną nazwą się posługiwali.


Pośród filozofów średniowiecznych i współczesnych, pragnących ustalić religijne znaczenie Boga, przeważał niezbyt fortunny zwyczaj obdarzania Go metafizycznymi komplementami. Pojmowano Go jako podstawę sytuacji metafizycznej wraz z jej najgłębszą aktywnością. Gdyby utrzymać takie stanowisko, nie byłoby innego wyjścia jak uznać, że w Nim szukać wypadnie źródła wszelkiego zła jak i dobra. Bóg byłby wówczas najwyższym dramaturgiem i Jemu wypadałoby przypisać wszystkie wady, jak i zalety dzieła. Jeżeli jednak pojmować Go jako najwyższą przyczynę ograniczeń, to w samej Jego naturze leży oddzielenie Dobra od Zła i ustanowienie Rozumu "władającego niepodzielnie w swej dziedzinie". Jednakowoż:

"Dla ludu religia jest prawdą,
dla mędrców fałszem,
a dla władców jest po prostu użyteczna" — Seneka Młodszy.





Popularne posty z tego bloga

"Persian Mythology, Gods and Goddesses" (Part I)

△ Yazidis ~ Ancient People Who Worship the Angels! ▼

Świat jest pełen symboli: K (Część II)