"Filozofia Starożytna". Wykłady. Część II
Wykład II
HERAKLIT (ok. 544 - 484 p.n.e.) z Efezu. Apogeum jego życia przypada na 469r.p.n.e. Żył ponoć 90 lat.
Wg. Leartiosa, był wyniosły jak mało kto i pogardliwy. Żył życiem odludka, źle znosząc towarzystwo ludzi - czy i mnie to grozi? (boi się :/ ). Samouk. Nazywano go "ciemnym", gdyż dzieło "O naturze", pisał hermetycznym, niezrozumiałym językiem - - po to, aby nie stłamsił go motłoch. Według niego, wiedza jest dostępna tylko tym, którzy są na jej przyjęcie przygotowani.
Arystoteles pisał o nim, ale on sam nie pozostawił nic po sobie.
Za arche rzeczy, uważał - OGIEŃ.
Nieustanna ruchliwość wszystkiego, co istnieje (przykład płynącej rzeki - odrobinę podobnie do Talesa); według jego słów, "jesteśmy i nie-jesteśmy" - jednocześnie.
Rzeczywistość rzeczy polega na wiecznym stawaniu się (tzw: wariabilizm heraklitejski!). Przechodzenie rzeczy od jednego przeciwieństwa do drugiego. (Np. Zimne się ogrzewa; ciepłe - oziębia; wilgotne i suche; suche w mokre; żywe - martwe; młode - stare). To by tłumaczyło moje wieczne rozchwianie, przeskakiwanie z jednego bieguna emocji do drugiego - B. Silver. Owszem, wiele rzeczy można sobie tłumaczyć wyłącznie pod kątem biologii, hormonów i enzymów, inne tłumaczenie oscylują wokół arcy-skomplikowanych tez psychologicznych, ale ja bardziej jestem skłonna założyć, że to przejaw odwiecznej walki dobra ze złem, materii z anty-materią. Jak inaczej mogłabym sobie wytłumaczyć fakt, że co pewien czas staje się swoim przeciwieństwem, a gdy znów dążę ku światłu, opada na mnie wielka fala wyrzutów sumienia i wstydu jednocześnie z mocnym postanowieniem, że "nigdy więcej". W tym sensie, zgadzam się z założeniem Heraklita. Żaden ze mnie ekspert, ale obserwując samą siebie od lat, mogę dopasować bezbłędnie jego tezy do zachodzących we mnie zmian.
Walka przeciwieństw ("Wojna jest matką wszystkich rzeczy i wszystkich królową") - z tym akurat nie mogę się zgodzić, ale to nie znaczy, że jestem Pacyfistką. Nie, kiedy dobro, pokój, bezpieczeństwo ludzi jest zagrożone... Dzieje się tam obecnie. Zalew islamskiej hołoty zagraża zdrowej, miłującej pokój części ludzkiego plemienia. Zdaniem Heraklita, wojna jest zarazem pokojem, harmonią i chaosem. Czyż sam Bóg w świętych pismach nie mówi, że każdy kto ujmuje jego imieniu winien odejść w zapomnienie? Jak to się ma do tzw. nadstawiania drugiego policzka". Nie wiem jak wy, ale ja nie zamierzam stać bezczynnie, kiedy "to" się zacznie. Ale wracając do meritum. Heraklit miał na myśli to, że przeciwieństwa łączą się o powstaje harmonia, a wszystko przez - walkę. W ten sposób ujęte słowa, są potwierdzeniem wiary w dwa pierwiastki, które władają znanym nam Uniwersum od tysiącleci... Czyż choroba nie sprawia, że doceniamy zdrowie??
Wszystko stanowi jedność. Natura ma swój porządek, którego człowiek nie przeskoczy. Elementy są stałe - tylko układy są zmienne. Nic nie zanika, co najwyżej zmienia strukturę układów. Heraklit był piewcą zmienności. Siły przeciwieństw decydują o zmianach zachodzących w kosmosie. Heraklit pyta zatem: Dlaczego nie dostrzegamy niektórych zmian? (np. zmian tzw. ewolucji?). Odpowiedź jest następująca = Ponieważ obserwujemy stan równowagi, ona daje nam wrażenie stałości. Ów stan jest między powstawaniem a zanikaniem.
Ogień ma cechy wiecznej zmienności, konfliktu a zarazem harmonii. Jest wiecznie w ruchu, jest życiem, które żyje śmiercią tego, co spala; nieustanną przemianą w dym i popiół. Głodem i sytością. Heraklit przypisywał Ogniowi - Rozum - czyli jest to LOGOS.
Duszę utożsamiał z naturą zasady, ale że jest bardziej sucha. Złem natomiast jest "zwilgotnienie duszy" = tzw. głupota.
"Choćbyś wszystkie drogi przeszedł, nie dotrzesz do granicy duszy, tak głęboki jest logos".
Głębia duszy = dusza jest nieskończona, ale pod względem orfickim:
"Nieśmiertelni - śmiertelni; śmiertelni - nieśmiertelni, ci żyją śmiercią tamtych, tamci zmarli życiem tych - czyli życie ciała przynosi śmierć duszy a śmierć ciała jest życiem duszy".
Człowiek jest jak gdyby mikrokosmosem. Rozum kieruje naszym działaniem, tak więc eśli kosmos nie jest chaosem; tzn: że coś nim kieruje.
Boski Rozum Świata - kosmos jest wieczny, wieczność jest boskością, więc mamy do czynienia z boskim rozumem świata. Mądrość polega na tym, aby nie słuchać własnego Logosu, ale wsłuchiwać się w Logos Świata i na jego podstawie budować swój własny Logos (Nigdy na odwrót - gdyż wewn. głos każdego z nas, ten wmawiający nam, że to my rządzimy swoim losem, że to my jesteśmy panami wszystkiego - jest Fałszem!). Szczęście polega na tym, że człowiek pojmuje iż jest częścią świata.
Heraklit wciąż szukał samego siebie - tak jak Ja. Zaczynam tego filozofa lubić coraz bardziej. Ponadto wierzył, że jedyną niezmienną rzeczą/pojęciem jest sama Zmienność.
PITAGOREJCZYCY - Mistrzem był Pitagoras z Samos (ok. 572 - ok. 497 p.n.e.). Niestety nie pozostawił po sobie żadnych pism i relacje o jego poglądach pochodzą z czasów późniejszych.
Zasadą wszechrzeczy i ludzkiego życia była wg. niego - LICZBA. Jako wzorzec i model. Wszelkie istnienie sprowadza on do harmonii liczb będących pra-zasadą materii, związków rzeczowych, duszy i myśli.
Apogeum życia Pitagorasa przypada na (ok. 532/531 r. p.n.e.). Z Samos przeniósł się on do Italii i tam, w Krotonie, założył szkołę, która bardzo szybko odniosła ogromny sukces, także i władzę polityczną. Co z kolei wywołało gwałtowną rewoltę przeciwników, którzy zaatakowali budynek szkoły i zdradziecko wymordowali co ważniejszych członków bractwa. Sam Pitagoras ponoć w cudowny sposób uciekł do Lokri, potem do Tarentu a później do Metapontu, gdzie zastała go śmierć. Nie ma dowodów na to, że podróżował po Wschodzie i Zachodzie, ani nawet na to, że napisał takie dzieła jak: "Trzy księgi", "Złote wiersze". Ponieważ mistrz ograniczał się do nauczania ustnego. Na jego temat krąży wiele legend, gdyż rozsiewali je jego uczniowie, widząc w nim niemalże "bóstwo".
Jego szkoła była raczej bractwem, sektą lub zakonem religijnym aniżeli systemem filozoficznym. Grono elity łączył wspólny kult orficki (Dionizejski). Głównym celem szkoły nie były badania naukowe, ale pewien sposób życia; badania naukowe były jedynie - środkiem. Zaś nauki szkoły - sekretem.
Pierwszym Pitagorejczykiem, który opublikował dzieła, był - FILOLAOS - żyjący w czasach Sokratesa. Podstawowe pytania, które zadawał: Jak zorganizowany jest kosmos?? Jego sposób myślenia? = Struktura świata, rzeczywistość jest złożona. Realne rzeczy zawsze składają się z jakiegoś tworzywa (apeiron) i mają granice (peras) = Oto są dwie podstawowe zasady Pitagorejczyków!!!
Arche-Granica - wyznacza początek i koniec istnienia tworzywa. Decyduje, że coś jest czymś. Ową granicę wyraża - Liczba. Innym istotnym elementem jest - Harmonia czyli "zestrój właściwy" (AKUSTYKA). Także muzykę da się przełożyć na liczbę i liczbowo określić. Mądrość polega na uchwyceniu zestroju w realnej rzeczywistości. Harmonia jest typem proporcji.
Proporcje liczbowe (interwały). Np. 1:2, 2:3, 3:4. Muzyka może być naturalnym wyrazem struktury świata. Metodą obrazowania świata. Dlatego nie słyszymy dźwięków świata, ponieważ jesteśmy już do nich przyzwyczajeni. Starożytni Grecy opierali się na liczbach pierwszych (tzw. System dziesiętny: 1 - zasada liczby, początek; arcy czwórka = 1,2,3,4 one bowiem, po dodaniu, dają - 10! A zatem, wg. Pitagorejczyków, da się z nich wyprowadzić całą strukturę świata.
Starożytni pojmowali liczbę inaczej niż my. My uważamy liczbę za wynik naszego abstrakcyjnego myślenia, tymczasem dla Greków, liczba była taką samą arche, jak u Talesa - WODA.
Elementy Liczby: przeciwieństwo, harmonia. Wg. Filolaosa - liczby mogą być nieparzyste i parzyste (ARYTMETYKA) - Ciekawi mnie zatem, skąd buraki z NASA wykoncypowały sobie, że stworzenie matematyki zawdzięczamy Arabom???? Elementem określonym są liczby nieparzyste; nieokreślonym - parzyste, czyli - Bezkres! Jest to swoisty dualizm. Liczba może być czymś ograniczającym = determinującym.
Każda liczba posiada element przestrzenny: (pozwólcie, że opiszę tych 10 elementów, gdyż nie mam możliwości przeklejenia wizualnie symboli).
1. Kropka
2. Odcinek
3. Trójkąt
4. Ostrosłup
5. Własności ciał fizycznych: np. barwa.
6. Życie
7. Duch
8. Miłość
9. Roztropność, sprawiedliwość
10. Doskonałość.
Pitagorejczycy sprowadzali rzeczywistość do - GEOMETRII.
(np. a2 + b2 - c2) - dwójka do kwadratu, musicie sobie to wyobrazić ;)
10 Przeciwieństw wg. Pitagorejczyków:
1. granica i bezkres
2. parzystość i nieparzystość
3. jedność i mnogość
4. prawo i lewo
5. r. męski i r. żeński
6. spokój i ruch
7. prosta i krzywa
8. światło i ciemność
9. dobro i zło
10. kwadrat i prostokąt.
Hasło główne Pitagorejczyków: "Kosmos - Świat jest Porządkiem". Kosmos jest porządkiem ponieważ przestały w nim obowiązywać, dominować, mroczne, tajemnicze siły. Porządek - oznacza liczbę; liczba oznacza rozumność, możliwość poznania, przeniknięcia przez myśl. W liczbie nie ma fałszu.
Planety to bryły. Najdoskonalszą bryłą jest KULA. Dzięki Pitagorejczykom człowiek zdobył nowe oczy do oglądania swego świata.
Kontekst Religijny Filozofii Pitagorejskiej:
Człowiek składa się z nieśmiertelnej duszy i śmiertelnego ciała. Ciało nas ogranicza, nie możemy wyjść poza jego obręb.
"Teoria metempsychozy" - dusza ludzka tak długo się wciela w inne bytowania w ciele, aż odpokutuje popełnioną pierwotnie winę - hm, czyż nie brzmi to dziwnie znajomo??? (Reinkarnacja przemieszana z grzechem pierworodnym w Chrześcijaństwie?). Pitagorejczycy wierzyli, że oczyszczeniem dla duszy jest - NAUKA. Samo oczyszczenie duszy miało się koncentrować na muzyce, która z kolei miała być drogą do teorii liczb. Adepci szkoły musieli więc milczeć i słuchać. Mistrz stał za zasłoną, podczas gdy uczeń go słuchał...
Podsumowanie: Geniusz Pitagorejczyków polegał na tym, że połączyli wiarę z logosem (nauką) - i w tym znaczeniu są dla mnie ideałem. Ich wiara obracała się wokół nauki na każdym kroku. Wg. nich to, co niepoznawalne, było Złe. A więc nie można było tego utożsamiać z Bogiem. Bóg jest przecież harmonią; jego liczbą - 10 (kiedy tak patrzę na tę liczbę, widzę jak wiele przełomowych rzeczy działo się i wciąż się rozgrywa pod jej szyldem*).