"Sanktuarium Matki Natury" (z: Kosmologia dawnych Słowian) ~ Artur Kowalik. Część I
Jest to - podrozdział 2.1: "Fizjograficzne realizacje Wyspy Bujan jako generatywnego centrum"
pod red: prof. dr hab. Piotr Kowalski, dr hab. Andrzej Szyjewski - na które składają się wybrane przeze mnie akapity. Moje prywatne doń uwagi/komentarze, zaznaczone są w tekście wyraźną pogrubioną na fioletowo czcionką!Zakład Wydawniczy »NOMOS«
Kraków 2004
Część I
" Dziewiętnastowieczne tłumaczenie Odysei Lucjana Siemieńskiego (1873 r.) ujawnia (ciekawe) znaczenie wyrazu bugaj - za pomocą tego wyrazu tłumacz określa święty gaj Apollina w trackim Ismaros (Od.IX 200-203):
Terminu bug-gaje używa Oskar Kolberg na określenie pogańskich sanktuariów natury, cytując Gołębiowskiego:
Znaczenia podane przez Moszyńskiego (ros. buga = 'brzeg rzeki zarośnięty łozą czy lasem i zalewany przez powodzie'; pol. bugaj 'las czy zarośla w nizinie nad wodą') wskazują na nierozerwalny związek gajów określanych tym terminem ze środowiskiem akwatycznym. W tekstach ludowych gaj może być lokowany przez wyobraźnię ludową na «morzu-oceanie»:
Analiza semantyczna terminów *bug-ajb, *bugtrb (< *bug- 'giąć, zginać') ujawnia związek z ideą «krzywości», uważaną przez Tomickiego za predykat miejsca obdarzonego sacrum i wskazywaną przezeń także w leksyce bałtyjskiej: lit. alka, alkas, elka, elkas 'ofiarna góra; miejsce składania ofiar; ofiara; bożek', pr. *alka, *alk(a)s 'święty gaj; miejsce, w którym znajdują się bożki', łot. elks 'bożek', 'wygięcie' (< ie. *el- 'giąć') - (w. R. Tomicki, Czy Kriwe krzywal? Kilka uwag o pożytkach z przeżytków [w:] Archeologia w teorii i praktyce, pod red. A. Buko i P. Urbańczyka, Warszawa 2000, s. 474-477).
Tezę Tomickiego potwierdza także analiza leksyki sakralnej ludów italskich, celtyckich i germańskich: *nemos- 'gaj', łac. nemus 'ts.', gali. veuT | Tov 'święty gaj', sirl. nemed 'świątynia', ssaks. nimidas 'sacra silvarum' (< ie. *nem- 'zginać, wyginać'). Także: imię Nemeties' (V w. p.n.e.), sirl. nemed 'świętość, przywilej', swal. -nivet, sbret. -nimet (w toponimii), por. łac. nemus 'gaj', ssaks. nimidas 'sacra silvarum' (w: L. Bednarczuk, Języki celtyckie, [w.] Języki indoeuropejskie, pod red. L. Bednarczuka, Warszawa 1986, s. 724).
W celtyckim toponimie Medionemeton (por. Yernemeton, Nemetodurum, Nemetobńga) rdzeń nemeton (sirl. nemed 'świątynia', łac. nemus 'las, gaj') jest połączony z elementem wskazującym na centralne położenie (por. Mediolanum = 'święte miejsce ogrodzone w centrum'). Drune-meton ('święte miejsce dębów', 'święty lasek dębowy', 'święta polanka') stanowiła miejsce spotkań 300 przedstawicieli celtyckich plemion zamieszkałych w Galacji (w: Azja Mniejsza, w: B. Gierek, Celtowie, Kraków 1998, s. 91-92; J. Gąssowski, Mitologia Celtów, Warszawa 1987, s. 128--131; T.G.E. Powell, Celtowie, Warszawa 1999, s. 166-169).
Świętym ośrodkiem związku miast latyńskich był gaj Diany (odpowiedniczki etruskiej Aritimii i greckiej Artemidy) nad jeziorem Nemi (lacus Nemorensis) w Arycji (Diana Nemorensis, patrz: J.G. Frazer, Złota Gałąź, Warszawa 1996, s. 27-30). Wspominając miejsce spotkań naczelników etruskich poleis w Volsinii, rzymscy autorzy używają terminu fanum, rozumianego najczęściej jako 'świątynia bez zabudowań', a zatem, 'gaj' jest podobny do opisywanego przez Wergiliusza (Aen. VIII, 597-602) gaju porastającego brzegi strumienia:
Homer i Hezjod wspominają o kulcie gajów w Grecji (zwłaszcza 'święty gaj, okręg kultowy', w: E. Kaczyńska, K.T. Witczak, Studia nad religią kreteńską w epoce mykeńskiej, Olsztyn 2000, s. 40; SCG, święty gaj, s. 371). Tacyt informuje o kulcie gajów wśród Germanów (Germ. 9):
"Chronił go [t.j. kapłana Feba] bugaj poświęcony Febowi, w którym mieszkał."
Terminu bug-gaje używa Oskar Kolberg na określenie pogańskich sanktuariów natury, cytując Gołębiowskiego:
"Gaje święte nazywano bożnicami, ołtarze koło; takiemi były w pewnym kształcie składane ogromne kamienie. W wielu miejscach w Polsce są dotąd gaje lub uroczyska noszące bożnic nazwanie." (z: Ł. Gołębiowski, Lud polski. Jego zwyczaje, zabobony, Lwów 1884, t. II, s. 94)
Znaczenia podane przez Moszyńskiego (ros. buga = 'brzeg rzeki zarośnięty łozą czy lasem i zalewany przez powodzie'; pol. bugaj 'las czy zarośla w nizinie nad wodą') wskazują na nierozerwalny związek gajów określanych tym terminem ze środowiskiem akwatycznym. W tekstach ludowych gaj może być lokowany przez wyobraźnię ludową na «morzu-oceanie»:
"Tam na morzu gajiczek, na tym gajiczku grądziczek; Jest na morzu gajeczek, w tym gajeczku zameczek."
Analiza semantyczna terminów *bug-ajb, *bugtrb (< *bug- 'giąć, zginać') ujawnia związek z ideą «krzywości», uważaną przez Tomickiego za predykat miejsca obdarzonego sacrum i wskazywaną przezeń także w leksyce bałtyjskiej: lit. alka, alkas, elka, elkas 'ofiarna góra; miejsce składania ofiar; ofiara; bożek', pr. *alka, *alk(a)s 'święty gaj; miejsce, w którym znajdują się bożki', łot. elks 'bożek', 'wygięcie' (< ie. *el- 'giąć') - (w. R. Tomicki, Czy Kriwe krzywal? Kilka uwag o pożytkach z przeżytków [w:] Archeologia w teorii i praktyce, pod red. A. Buko i P. Urbańczyka, Warszawa 2000, s. 474-477).
Tezę Tomickiego potwierdza także analiza leksyki sakralnej ludów italskich, celtyckich i germańskich: *nemos- 'gaj', łac. nemus 'ts.', gali. veuT | Tov 'święty gaj', sirl. nemed 'świątynia', ssaks. nimidas 'sacra silvarum' (< ie. *nem- 'zginać, wyginać'). Także: imię Nemeties' (V w. p.n.e.), sirl. nemed 'świętość, przywilej', swal. -nivet, sbret. -nimet (w toponimii), por. łac. nemus 'gaj', ssaks. nimidas 'sacra silvarum' (w: L. Bednarczuk, Języki celtyckie, [w.] Języki indoeuropejskie, pod red. L. Bednarczuka, Warszawa 1986, s. 724).
W celtyckim toponimie Medionemeton (por. Yernemeton, Nemetodurum, Nemetobńga) rdzeń nemeton (sirl. nemed 'świątynia', łac. nemus 'las, gaj') jest połączony z elementem wskazującym na centralne położenie (por. Mediolanum = 'święte miejsce ogrodzone w centrum'). Drune-meton ('święte miejsce dębów', 'święty lasek dębowy', 'święta polanka') stanowiła miejsce spotkań 300 przedstawicieli celtyckich plemion zamieszkałych w Galacji (w: Azja Mniejsza, w: B. Gierek, Celtowie, Kraków 1998, s. 91-92; J. Gąssowski, Mitologia Celtów, Warszawa 1987, s. 128--131; T.G.E. Powell, Celtowie, Warszawa 1999, s. 166-169).
Goddess Artemis (Diana) |
Świętym ośrodkiem związku miast latyńskich był gaj Diany (odpowiedniczki etruskiej Aritimii i greckiej Artemidy) nad jeziorem Nemi (lacus Nemorensis) w Arycji (Diana Nemorensis, patrz: J.G. Frazer, Złota Gałąź, Warszawa 1996, s. 27-30). Wspominając miejsce spotkań naczelników etruskich poleis w Volsinii, rzymscy autorzy używają terminu fanum, rozumianego najczęściej jako 'świątynia bez zabudowań', a zatem, 'gaj' jest podobny do opisywanego przez Wergiliusza (Aen. VIII, 597-602) gaju porastającego brzegi strumienia:
"Jest wielki gaj nad Cery rzeczułką w jar skrytą, Z dawna czczony szeroko; pagórki dokoła Piętrzą się, ciemne jodły zwieńczają ich czoła. Sylwanowi, co pola i trzodę swą darzy Opieką, jak wieść niesie, Pelazgowie starzy Gaj ten oddali, pierwsi władcy ziem Latyna."
Homer i Hezjod wspominają o kulcie gajów w Grecji (zwłaszcza 'święty gaj, okręg kultowy', w: E. Kaczyńska, K.T. Witczak, Studia nad religią kreteńską w epoce mykeńskiej, Olsztyn 2000, s. 40; SCG, święty gaj, s. 371). Tacyt informuje o kulcie gajów wśród Germanów (Germ. 9):
"Zresztą nie uważają za rzecz godną wielkości niebian zamykać bogów w obrębie ścian lub upodabniać ich do jakiegoś wyglądu ludzkiej twarzy: poświęcają im gaje i dąbrowy, a imionami bóstw nazywają ową tajemniczą istotę, którą sama tylko cześć pozwala im oglądać."
Artemida (Diana) w dwóch przedstawieniach (autorzy wymieni na zdjęciu) |
W innym miejscu (Germ. 40) Tacyt wspomina o gaju (nemus) bogini Nerthus położonym na wy s p i e. Grzegorz z Tours (II 10) napomyka o kulcie lasów praktykowanym przez Franków, zaś Adam z Bremy (IV18) o kulcie gajów u Prusów. Siverus Scholasticus w swej XIII-wiecznej Historia regum terrae sanctae poświadczał pruski kult gajów:
Potwierdzał go także Piotr Dusburg (XIV w.), wspominając, iż „posiadali także gaje (...), tak iż nie ośmielali się ich ścinać". Pochodzące z pierwszej połowy XV w. rozporządzenia Michała biskupa sambijskiego zakazują:
"Pokładał [lud] bowiem nadzieję w gajach, które żadna siekiera nie mogła naruszyć, gdzie źródła i drzewa, góry i pagórki, skały i doliny były czczone, jakby jakaś siła i moc kryła się w nich." (zob: Na temat pruskich gajów w A. Bruckner, Starożytna Litwa...,s. 45)
Potwierdzał go także Piotr Dusburg (XIV w.), wspominając, iż „posiadali także gaje (...), tak iż nie ośmielali się ich ścinać". Pochodzące z pierwszej połowy XV w. rozporządzenia Michała biskupa sambijskiego zakazują:
1. Także na przyszłość nie wolno w lasach i gajach odbywać zgromadzeń lub uroczystości przeciw rozporządzeniom świętej Matki Kościoła (…).
4. Także, aby każde nadużycie lub obrządki pogańskie przy swoich zmarłych, jakie w jakikolwiek sposób praktykują, całkowicie porzucili, omijali i z nich zrezygnowali, a szczególnie, aby nie miało miejsca wzywanie demonów w gajach i lasach lub w domach oraz przy ofiarach bądź biesiadach, pod karą pozbawienia kościelnego pochówku.
Art work "Goddess Nerthus" by Lisa Hunt |
Kult gajów musiał odznaczać się szczególną mocą, skoro na ziemiach zamieszkałych przez Słowian i Prusów kult istniejących we wczesnym średniowieczu miejsc zwanych silva sacra, przetrwał chrystianizację otoczony tajemnicą (patrz: L.J. Łuka, Wierzenia pogańskie na Pomorzu Wschodnim w starożytności i we wczesnym średniowieczu, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1973, s. 39; Ł. Okulicz-Kozaryn, Dzieje Prusów, Wrocław 1997, s. 473. Na temat podobnych założeń u Ugrofinów zob.: A. Nawrocki, op. cit, s. 139-140) . Jeszcze Erazm Stella (XVI w.) stwierdza nietykalność sanktuariów natury. Jego relację powiela Stryjkowski (XVI w.): „Mówili też, iż bogowie w lesiech gęstych mieszkali, a iż im tam ofiary czynić potrzeba i od nich słońca i dżdżów prosić." (StOP, s. 82).
Naruszanie świętych gajów groziło poważnymi sankcjami ze strony sacrum:
Kult gajów na ziemiach polskich potwierdza Długosz:
Helmold (I 84) wspomina o różnorodnych formach kultu wśród Słowian (est autem Slavis multiplex ydolatriae modus), po wzmiance o czci posągów w świątyniach (hii enim simulachrorum ymaginarias formas pretendunt de templis) wspomina o bogach zamieszkujących lasy i gaje (alii silvas et lucos inhabitant), których nie wyobrażano w rzeźbie (ąuibus nullae sunt effigies expressae). Gaj opisany przez Helmolda nie był jednak wyłącznie dziełem natury - kronikarz w dość enigmatyczny, co prawda, sposób opisuje jego strukturę, eksplikując ideę miejsca wydzielonego za pomocą ogrodzenia:
Naruszanie świętych gajów groziło poważnymi sankcjami ze strony sacrum:
"Wchodzenie do nich albo ich niszczenie przez ścięcie drzewa lub łamanie gałęzi groziło śmiercią. Takiego bowiem, który łamał gałęzie albo wchodził do gaju, zły duch dusił lub kaleczył jakiś członek jego ciała" (z: Długosz X, s. 219).
Kult gajów na ziemiach polskich potwierdza Długosz:
"Tym więc bogom i boginiom stawiali Polacy świątynie i posągi, ustanawiali kapłanów i dawali ofiary, wreszcie gaje ogłaszali za święte i w szczególnie bardziej uczęszczanych miejscach odbywali obrządki i modlitwy [sacra et wneratio habita] oraz zaprowadzali uroczystości z nabożeństwami [solennitates et sacrificia instituta], na które zbierali się mężczyźni i kobiety wraz z dziećmi. Swoim tutaj bogom składali ofiary i całopalenia, wierząc, że ofiarami ubłagają mnóstwo rozmaitych gminnych bóstw." (z: Długosz II, s. 166.)
Ode mnie - B.S. Temat - który poruszam w tym poście - przyszedł mi do głowy po dwóch zdarzeniach z PL - obydwa są zdecydowanie negatywne, lecz JESTEM TEGO PEWNA nie przypadkowe. Pierwsze wydarzyło się w listopadzie zeszłego roku a mianowicie... "Podpalenie ponad 700-go Dębu Chrobrego", które media skwitowały wyłącznie jako głupi wybryk wandali. Tylko idiota by w to uwierzył. Tak jak nie jest przypadkiem, że nad Libanem ktoś strzela do polskich-bocianów przelatujących na zimowiska w Afryce, tak nie jest przypadkiem, że płoną wielowiekowe dęby.
Drugim incydentem, bestialskim tak by go trzeba nazwać, bo na nic innego nie zasługuje, to znęcanie się nad dogorywającym jeleniem, które to nagranie obiegło nie tylko całą Polskę ale i świat. Nie będę go przytaczać, skomentuję tylko w ten sposób, że owszem, tzw. Myśliwi, których związki w XXI powinny być natychmiastowo rozwiązane i zakazane, nigdy nie grzeszyli inteligencją. Są to ludzie na wskroś prymitywni i żadne pseudo historyczne sentymenty nie tłumaczą ich działalności. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że związki te są wspierane "duchowo", że się tak wyrażę, przez .... środowiska kościelne. Mordowanie jelenia zawsze było w smak tym ostatnim, którzy jak mało który Polak-Słowianin, zdają sobie sprawę, z prawdziwych a nie zapożyczonych wraz z chrystianizacją symboli germańskich (takich jak np. orzeł na godle!). Także kto ma uszy niech słucha... Zagwozdka na dzisiaj: Co mają ze sobą wspólnego: bocian (noszący dawniej także miano lelka), dąb, jeleń, dzik, czy np. pies - "Ktoś truje psy w Krakowie?", na który zawzięli się ostatnimi czasy nawet ... myśliwi, podczas gdy w pl-języcznych mediach w damasceńskim stylu zachwala się ino koty???
Helmold (I 84) wspomina o różnorodnych formach kultu wśród Słowian (est autem Slavis multiplex ydolatriae modus), po wzmiance o czci posągów w świątyniach (hii enim simulachrorum ymaginarias formas pretendunt de templis) wspomina o bogach zamieszkujących lasy i gaje (alii silvas et lucos inhabitant), których nie wyobrażano w rzeźbie (ąuibus nullae sunt effigies expressae). Gaj opisany przez Helmolda nie był jednak wyłącznie dziełem natury - kronikarz w dość enigmatyczny, co prawda, sposób opisuje jego strukturę, eksplikując ideę miejsca wydzielonego za pomocą ogrodzenia:
"Zdarzyło się, żeśmy w przejeździe dotarli do gaju, który jest jedyny w tym kraju [w Oldenburgu], cały się bowiem ściele równiną. Tutaj między starymi drzewami zobaczyliśmy święte dęby, które były poświęcone bogu tej ziemi Prowe. Otaczał je podwórzec i płot starannie z drzewa sporządzony, dwie posiadające bramy. Albowiem poza bożkami domowymi i bałwanami, których pełno było po różnych miastach, to miejsce było świętością całej krainy, dla której wyznaczony był kapłan, osobne święto i rozmaite ofiary. (...) Wstęp do zagrody był z a k a z a n y wszystkim prócz kapłana i przychodzących z ofiarami albo śmiercią zagrożonych, tym bowiem nie odmawiano azylu. Taką bowiem Słowianie cześć okazują swoim świętościom, że obejście świątyni nawet wroga krwią nie może być skalane..". (Gaj, w którym czczony był Prowe, znajdował się prawdopodobnie 4 km od Starogardu w miejscu wzniesienia nazwanego później Wienberg koło Putlos (S. Rosik, Interpretacja..., s. 283).
Semantyka słowa *gajb, w której zawarta jest idea izolacji, zamknięcia, wyraźnie odpowiada symbolicznemu znaczeniu wyspy jako izolowanej enklawy w otaczającej ją przestrzeni: wyraz *gajb można uznać za nomen deverbale od słowa *gajiti ('pozwalać, żeby coś swobodnie rosło. 'nie dozwalać wstępu'; strzec, chronić, ogradzać; pielęgnować, hodować, głównie w odniesieniu do roślin, zwłaszcza ... drzew' - które nowa religia monoteistyczna oraz kultura nieprzerwanie od samego początku tępi - B.S.), równoległe do *gojiti ('przywracać życie, goić, leczyć', a także 'odżywiać, karmić, tuczyć; hodować zwierzęta') kauzatywum (= powodowanie czynności, od w.w. słowa / stanu. Patrz. W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych, s. 258, ad. kauzalny). Słowiański *gajb jako miejsce święte dysponował siłami uzdrawiającymi, dającymi lub przywracającymi życie. Obrzędowy gaik (*gajikh), będący jego substytutem na zasadzie pars pro toto (= przyjmowanie części za całość, Kopaliński, s. 376), stanowił reprezentację sił witalnych podczas obrzędów weselnych czy wiosenno-letnich. Semantyka obrzędowo-religijna pojęcia skłoniła Wojtyłę-Świerzowską do zastanowienia, czy *gajb nie jest derywatem nominalnym od kauzatywnego *gojiti z przejętym od tej osnowy walorem sprawczym 'dawać (przywracać) życie' ('uzdrawiać, goić'), 'wspomagać, zasilać' w realizacji nominalnej jako miejsce (środek) czynności: 'przywracający, dający życie; wspomagający'. Komponent znaczenia 'wydzielony, strzeżony, chroniony, zagrodzony', pierwotnie akcesoryjny, zdaniem badaczki, mógł przejąć funkcję znaczenia głównego w procesie desakralizacji pojęcia i nazwy (stąd wyłonienie się serii o podstawie *gąj- i zasadniczym znaczeniu 'strzec, pilnować, chronić', 'ogradzać, zagradzać, nie dozwalać wstępu'). Stąd Wojtyła-Świerzowska skłania się do interpretacji *gajiti jako denominatiwum od *gajb ze znaczeniem wtórnym 'chronić, strzec, pilnować itd. jak gaju. Jej interpretacja pozwala osadzić interpretację lingwistyczną w realiach historycznych i etnograficznych, a także wyjść od podstawowego pojęcia życie, determinującego cały późniejszy rozwój semantyczny wyrazu.
Autorzy Słownika prasłowiańskiego definiują *gajb następująco: 'wyodrębniony, wyłączony, chroniony, ogrodzony mały las; miejsce pogańskiego kultu, święty lasek; lasek, gdzie zakazano wstępować', 'mniejsze skupisko drzew (zazwyczaj liściastych) w pobliżu osiedli', 'niewielki, młody, zwłaszcza liściasty las, grupa drzew, przeważnie dziko rosnących', przest. 'zielone liście, gałęzie, zieleń' (SP VII s. 27-28). O kulcie gajów u Słowian zob.: S. Urbańczyk, Religia pogańskich Słowian [w:] idem, Dawni Słowianie. Wiara i kult, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991, rozdz. „Gaje, źródła, kamienie i góry" (s. 77--81) oraz KLS II 1, s. 250-254 (tamże współczesne obserwacje etnograficzne z Rusi oraz terenów zamieszkałych przez ludy ugrofińskie). O synkretycznym kulcie gajów w średniowiecznej Europie zachodniej zob.: A. Guriewicz, Problemy średniowiecznej kultury ludowej, Warszawa 1987, s. 119-121.
Także zdaniem Grażyny Rytter wyraz *gajb, daje się powiązać z czas. *gojiti (1.'tuczyć, pielęgnować'; 2.'goić (rany), leczyć, uzdrawiać'; 3.'gościć'; 4.'ożywiać, chronić'; 5.'uspokajać'). Wyraz *gojiti posiadał też derywat *gojb urobiony bez wzdłużenia samogłoski rdzennej [o], z pierwotnym znaczeniem n. actionis 'życie'. Według Wojtyły-Świerzowskiej jest w nim widoczny walor kauzatywny przejęty z *gojiti: 'przywracać życie, sprzyjać życiu', co daje 'pax, pokój' ('czas sprzyjający życiu, czas umożliwiający życie'), 'lek, lekarstwo', 'chów, wychów, hodowla, pielęgnacja', a z drugiej - ciążenie ku osnownemu pojęciu 'życie' (por. także aw. gaya- 'życie; czas życia') ... (por. także sind. bhuyate, od hind. słowa: bhavayati = 'żywi, chroni, opiekuje' (IEW, s. 147).
Wyniki przedstawionej analizy językoznawczej znajdują oparcie w cytowanej wyżej relacji Tacyta o gaju Semnonów dającym „początek ludu", czyli miejscu, które powołało do ż y c i a lud Swebów (zwykło się uważać, że chodzi wyłącznie o związek plemion germańskich, lecz w istocie, jak wskazują dużo starsze źródła, chodzi o ogół plemion białolicych, białą rasę - B.S.). Mitycznym miejscem Początku (*bytbje: scs. 'istnienie, egzystencja, byt; pochodzenie, powstanie, początek', es. też 'narodzenie, nativi-tas) i socjo- i etnogenezy (gr. 'ród, plemię', 'wspólnota') jawi się także wyspa Bujan.
* * *
Autorzy Słownika prasłowiańskiego definiują *gajb następująco: 'wyodrębniony, wyłączony, chroniony, ogrodzony mały las; miejsce pogańskiego kultu, święty lasek; lasek, gdzie zakazano wstępować', 'mniejsze skupisko drzew (zazwyczaj liściastych) w pobliżu osiedli', 'niewielki, młody, zwłaszcza liściasty las, grupa drzew, przeważnie dziko rosnących', przest. 'zielone liście, gałęzie, zieleń' (SP VII s. 27-28). O kulcie gajów u Słowian zob.: S. Urbańczyk, Religia pogańskich Słowian [w:] idem, Dawni Słowianie. Wiara i kult, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991, rozdz. „Gaje, źródła, kamienie i góry" (s. 77--81) oraz KLS II 1, s. 250-254 (tamże współczesne obserwacje etnograficzne z Rusi oraz terenów zamieszkałych przez ludy ugrofińskie). O synkretycznym kulcie gajów w średniowiecznej Europie zachodniej zob.: A. Guriewicz, Problemy średniowiecznej kultury ludowej, Warszawa 1987, s. 119-121.
Także zdaniem Grażyny Rytter wyraz *gajb, daje się powiązać z czas. *gojiti (1.'tuczyć, pielęgnować'; 2.'goić (rany), leczyć, uzdrawiać'; 3.'gościć'; 4.'ożywiać, chronić'; 5.'uspokajać'). Wyraz *gojiti posiadał też derywat *gojb urobiony bez wzdłużenia samogłoski rdzennej [o], z pierwotnym znaczeniem n. actionis 'życie'. Według Wojtyły-Świerzowskiej jest w nim widoczny walor kauzatywny przejęty z *gojiti: 'przywracać życie, sprzyjać życiu', co daje 'pax, pokój' ('czas sprzyjający życiu, czas umożliwiający życie'), 'lek, lekarstwo', 'chów, wychów, hodowla, pielęgnacja', a z drugiej - ciążenie ku osnownemu pojęciu 'życie' (por. także aw. gaya- 'życie; czas życia') ... (por. także sind. bhuyate, od hind. słowa: bhavayati = 'żywi, chroni, opiekuje' (IEW, s. 147).
Wyniki przedstawionej analizy językoznawczej znajdują oparcie w cytowanej wyżej relacji Tacyta o gaju Semnonów dającym „początek ludu", czyli miejscu, które powołało do ż y c i a lud Swebów (zwykło się uważać, że chodzi wyłącznie o związek plemion germańskich, lecz w istocie, jak wskazują dużo starsze źródła, chodzi o ogół plemion białolicych, białą rasę - B.S.). Mitycznym miejscem Początku (*bytbje: scs. 'istnienie, egzystencja, byt; pochodzenie, powstanie, początek', es. też 'narodzenie, nativi-tas) i socjo- i etnogenezy (gr. 'ród, plemię', 'wspólnota') jawi się także wyspa Bujan.
_____________________________________
Koniec Części I
Cdn ....
Koniec Części I
Cdn ....
W pażdzierniku 2014 roku ukazał się w " Ciechanowskie Zeszyty Literackie" wydane przez Związek Literatów na Mazowszu i Ciechanowskie Centrum Kultury esej : " Słowianska Kosmogonia w twórczosci Bolesława Biegalskiego (Biegasa)"
OdpowiedzUsuńAutor: Mirosława Niewińska
http://www.zlmaz.pl/img/ksiazki/15_Ciechanowskie_Zeszyty_Literackie_Nr_16.pdf
s.21- 34
Zacytuję fragment eseju:
OdpowiedzUsuń"Opiszę wydarzenie, które miało miejsce trzy lata temu w niewielkiej podlaskiej wsi Kalinówka,
położonej wśród lasów. Na jednej ze stodół jest duże bocianie
gniazdo, do którego od dawna przylatuje para bocianów.
Jeden z nich zaplątał tam nogę i skrzydło w plastikowy sznurek
używany obecnie do wiązania słomy i siana. Niestety, ten
„wytwór cywilizacji” zaśmieca nie tylko morza i oceany, ale
i nasze rodzinne pola i łąki. Bociany corocznie robią remonty
i kawałki sznurka użyły do naprawy gniazda. Trzech mężczyzn
z Kalinówki przez wiele godzin, z narażeniem życia, ratowało bociana z groźnej pułapki. Mężczyźni zainstalowali drabiny i liny. Najbardziej odważny i zwinny pan Tadeusz Falkowski
wielokrotnie wspinał się blisko gniazda, aby uwolnić bociana.
Było to bardzo niebezpieczne nie tylko dlatego, że na dachu
blisko szczytu trudno jest utrzymać równowagę, ale przy tym
przestraszone ptaszysko broniło się jak mogło, rozdając na prawo
i lewo ciosy mocnym dziobem. Po wielu podejściach bocian
zaczął się uspokajać. Może był już wycieńczony brakiem po-
żywienia i szamotaniem, a może zrozumiał, że ludzie chcą mu
pomóc. Wreszcie udało się wyswobodzić nogę i skrzydło ptaka
z plątaniny sznurka i bocian dostojnie wzbił się, zataczając koło
nad zmęczonymi, ale radosnymi ludźmi. Koło, kołacz… mandala…
aureola, święty krąg – nasuwają się skojarzenia.
Mężczyźni poskładali drabiny, liny, chwilę pogawędzili
i rozeszli się do prac przy gospodarstwach. Dokonali przecież
bohaterskiego czynu, a nie czuło się w nich jakiejś szczególnej
dumy. Zwyczajne zadowolenie z dobrze wypełnionej powinności porządnego człowieka. To wydarzenie ma w sobie głęboką symbolikę. U Słowian bocian to prawdziwy przyjaciel domu
i według tradycji po śmierci zasługuje na uroczysty pochówek.
Gdy zakołuje nad domem, wywołuje radość ogromną,
jest symbolem przymierza ze światem przyrody. „W pojęciach
staropolskich „sprowadzić bociana” […] znaczyło sprowadzić
szczęście do domu” (Zygmunt Gloger, Dolinami rzek, Warszawa
1903).
Wartości duchowe Słowian przejawiają się w poczuciu
kosmologicznej jedności z całą przyrodą, z Kosmosem, w budowaniu
i utrwalaniu więzi międzyludzkich na bazie wspólnych
tradycji. Kosmos dla Słowianina jawi się jako zrozumiały i przyjazny."