"Sztuka kochania" - Owidiusz. Część III



_____________________________________




_____________________________________



KSIĘGA TRZECIA


I


Uzbroiłem Greków przeciw
Amazonkom... Dziś z kolei
wypada mi broń dać w dłonie
walecznej Pentezylei.
Może mi tu kto zarzuci,
że żmijom chcę przydać jadu,
że jagniątka na żer daję
rozszalałych wilczyc stadu...
Nie można wymawiać przecie
(sami chyba rozumiecie)
zbrodni kilku niecnych kobiet
wszystkim kobietom na świecie.
Wiecie o niewiastach, które
siały zgorszenie i przestrach.
Wiecie dobrze o Helenach.
Eryfilach, Klitemnestrach.
Lecz jeśli sprawiedliwymi
Dla płci nadobnej jesteście,
Wiecie i o Penelopie,
Leodamii lub Aleście
Cnota jest przecież kobietą
ze stroju oraz imienia.
Nic dziwnego, że kobiety
blaskiem swoim opromienia.


II


Nie dla najcnotliwszych dziewic
prowadzę moje wykłady.
Niech zwolenniczkom miłostek
służą te praktyczne rady.
Płeć piękna miłosne sprawy
zwykle bierze bardziej serio
od płci brzydkiej... Wszelki zawód
kończy się u niej histerią.
Tezeusz rzucił Ariadnę.
Jazon pojął żony dwie aż.
Powodem śmierci Dydony
stał się "pobożny" Eneasz.
Nieszczęsne!... Chcę wam odsłonić
przyczyny waszej zagłady.
Obce, nieznane wam były
sztuki miłosnej zasady.
Kres waszym wszelkim nieszczęściom
położą moje wykłady.
Słodka Wenus mi wydała
w tym względzie ważne rozkazy.
Niechże wam one jaśnieją
w życiu - jako drogowskazy.
Wenus rzekła: "Cóż ci biedne
białogłowy zawiniły,
że oddajesz na łup mężów
bezbronny ich rodzaj miły.
Poświęć im pieśń trzecią, skoro
dwie pierwsze mężom śpiewały.
Homer : wpierw ganił Helenę.
Potem - śpiewał jej pochwały.
Nie pragnąc kobiet obrazić,
nie będziesz się, sądzę, wzdragać -
wiesz dobrze, że mają prawo
od ciebie tego wymagać."
Skończyła. Do mojej dłoni
dała gałązkę mirtową.
Zacząłem śpiewać w natchnieniu.
Wieszczym było każde słowo.




III


Piękne! Pomnąc o starości
wyzyskujcie każdą chwilę.
Czeka was, gdy zapragniecie,
szczęścia i upojeń tyle!...
Płyną lata jako fale...
Woda nie wraca do źródła.
Kobiety, co dziś są piękne,
jutro będą - stare pudła.
Dziś odtrącają kochanków
nieprzejednanie a hardo.
Kiedyś - same opuszczone,
obdarzone będą wzgardą.
Wspomną wówczas, jak się nocą
do ich domów dobijano.
Jak na progu znajdowały
kwiaty wonnych róż co rano.
Dziewice! Dopóki pora,
żyjcie szczęściem i rozkoszą.
Kochankom się nie odmawia
tego, o co grzecznie proszą.
Czyż pochodnia traci światłość,
gdy się nią inną zapali?
Czyż kto lęka się wyczerpać
wodę z oceanów fali?
Czyż może danie miłości
wyczerpać czułą kochankę?
Czyż wyczerpuje Ocean,
gdy wziąć z niego wody szklankę?
Nie doradzam wam rozpusty,
lecz podkreślam z całą siłą,
iż szafowanie miłością
nikogo nie zubożyło.


IV


Piękność nie wszystkim jest dana
z łaski Niebios, z bogów ręki.
Wiele kobiet musi sztucznie
potęgować swoje wdzięki.
Najpiękniejsza z kobiet gaśnie,
jeśli zabiegów nie czyni
dokoła swej toalety,
choćby miała czar bogini.
Jeżeli niejedno uszło
starożytnej pięknej pani,
to dlatego, że mężczyźni
byli równie zaniedbani.
Śmieszną byłaby niewiasta,
ubrana w bogate stroje,
z mężem, co siedem skór byczych
miał za ozdobę i zbroję.
Niechaj inni przeszłość chwalą,
w moim sercu radość gości,
żem przyszedł na ten świat miły,
W wykwintnej teraźniejszości.
A kocham ją nie za złoto,
nie za tyryjskie purpury,
nie za okręty żaglowne,
ani kosztowne marmury -
Kocham teraźniejszość za to,
że nam dzisiaj jest nie znana
naszych przodków źle ubranych
prostackość nieokrzesana.
Nie wnioskujcie ze słów moich,
że każda się stroić musi
w perły, które łowią w głębi
szmaragdowych wód Indusi.
Zbyt jest ciężki dla kobiety
strój obficie złotem tkany.
Źle wygląda postać w szacie
bogactwem przeładowanej.



V

Wykwint, smak i elegancja
najpiękniej niewiastę zdobi.
Niech zawsze staranna ręka
uczesanie wasze robi.
Tysiąc jest różnych sposobów
kobiecego uczesania.
Wybierzcie - co wam do twarzy.
Zwierciadło - prawdę odsłania.
Twarz podłużna jest wskazówką
każdej eleganckiej damie,
by rozdzielać włos na dwoje
naśladując Laodamię.
Inna z dam pozwoli włosom
spadać na oba ramiona.
Tak grającego na harfie
podziwiamy Apollona.
Jeszcze inna wznosi włosy
na podobieństwo Diany,
gdy ta gna za dzikim zwierzem
przez zarośla i polany;
Ta zachwyca nas lokami.
Tamta - uczesaniem płaskim.
Inna - falami kędziorów.
Inna - zaś - muszelek blaskiem.
Łatwiej stokroć zliczyć będzie
stuletnich dębów żołędzie,
pszczół hyblejskich roje mnogie
gór alpejskich bestie srogie -
Niźli ilość nieskończoną
uczesań... Wszak są mi znane
twarze, którym jest najpiękniej,
gdy całkiem nieuczesane.
Ariadnę od innych kobiet
rozkochany Bachus woli.
Herkules świata nie widzi,
oprócz potarganej Joli.


VI


Kobiety!!! O, jakie liczne
daje wam natura środki,
abyście - na czas niepomne -
urok zachowały słodki.
Mąż łysiejąc jest bezradny,
traci włosy zrozpaczony,
tak jak drzewa tracą liście,
gdy dmą mroźne Akwilony.
Skoro pierwsze siwe włosy
zauważy piękna pani,
bierze, by je ufarbować,
sok z leczniczych traw Germanii.
Gdy jej własnych zbraknie włosów -
idzie sobie kupić nowe
i nie wstydzi się publicznie
włożyć je na swoją głowę.




VII


Cóż powiedzieć mam o sukniach?
Piękności rozkoszne moje,
po cóż z tyryjskiej purpury
używać najdroższe stroje?
Po co na sobie obnosić
dochody swe całoroczne?
Tyle jest tańszych kolorów.
Od nich opowieść rozpocznę.
Są błękity lazurowe,
barwy niebiosów pogodnych.
Jest zieleń koloru fali
jako strój rusałek wodnych.
Są tkaniny, które mają
złotego runa kolory.
Są inne takie promienne
jak zroszony płaszcz Aurory.
Piękny kolor mirtu z Pafos
i ametystów purpura.
Cudną barwą popielatą lśnią
żurawi trackich pióra.
Gdy przeminie gnuśna zima
i podmuchy ciepłe wiosny
zazielenią winnic pędy
ze snu budząc świat radosny,
Mniej barw w sobie będą miały
wszystkie różnobarwne kwiaty,
niżeli mają kolorów
naszych niewiast cudne szaty.
Wybierać trzeba ze smakiem.
Nie wszystkim bowiem przypada
jedna barwa... Niech blondynka
czarne stroje na się wkłada.
Brunetce - w białym do twarzy.
Bryzeis się ubierała
czarno... Wdzięki Andromedy
podnosiła szata biała.


VIII


Niewiasta - jak kamienica
I od tyłu, i od frontu
Jeżeli już jest zniszczona,
Dopomina się remontu...
Jak dokonać tego trzeba?
Niechaj ciekawe dziewice
zajrzą do mojej książeczki
mówiącej o kosmetyce.
Dziełko to jest bardzo ważne,
choć niewielkie... Każda dama
poznawszy je - wypięknieje,
jak tylko zapragnie sama...


IX


Zapamiętajcie mą radę,
dbałe o wygląd kobiety:
"Nigdy w obecności mężczyzn
nie róbcie swej toalety."
Niechaj będą niewidzialne
dla nich kosmetyków pudła.
Inaczej - w ich sercach miłość
bardzo prędko by wychłódła.
Sprawcie, abyśmy sądzili,
że jeszcze słodko drzemiecie
wówczas, gdy już pracujecie
przy porannej toalecie.
Czemuż mamy wiedzieć, z czego
pochodzi płci waszej białość?
Zamykajcie drzwi przy pracy.
Pokażcie skończoną całość.
Wiele jest rzeczy, o których
mężczyznom mówić nie można.
O tym dobrze wiedzieć musi
każda niewiasta ostrożna.
Nie bronię wam jednak wcale,
abyście przy nas czesały
bujny włos... Widok ten budzi
w sercach miłosne zapały...
Lecz ta, co ma włosy marne,
niechajże się czesać każe
w świątyni Dobrej Bogini,
u drzwi postawiwszy straże...
Raz me dziewczę zaskoczyłem,
nagle a niespodziewanie -
luba włożyła z pośpiechu
na odwrót swe uczesanie...
Niech takiego wstydu dozna
jedynie nasz wróg zażarty...
Niech taka sromota spotka
jeno barbarzyńskie Party.
Szpetne jest zwierzę bez członków.
Szpetne jest pole bez kłosów.
Szpetne drzewo bez gałęzi.
Szpetna jest głowa bez włosów.




X


Heleno, Ledo, Semele!...
Nie dla was są te nauki.
Wy macie przywilej boski
piękności, co nie zna sztuki.
Ale wśród rzeszy kobiecej
dziewic jest takich niewiele,
co mają urodę równą
Helenie, Ledzie, Semele...
Każda ma jakąś usterkę.
Tak już na tym świecie bywa...
Każda niech swoją usterkę
jak najstaranniej ukrywa.
A zatem - radzę ci - siadaj,
jeżeliś jest bardzo mała.
aby cię widząc stojącą
nie myślał nikt, żeś siedziała.
Jeżeli jesteś karlicą,
połóż się zgrabnie na łoże.
Przykryjesz nogi... Nikt wówczas
zmierzyć cię wzrokiem nie może.
Jesteś zbyt szczupłą? Włóż na się
jak można najszersze stroje.
Jesteś zbyt blada? Uróżuj
wybladłe policzki twoje.
Gdy nóżkę masz niezbyt zgrabną,
noś białe buciki... Gdyby
płeć twoja była zbyt ciemną
pomogą ci z Pharos ryby.
Mała poduszeczka zręcznie
nierówność ramion ukryje.
Jeśli szyję masz szeroką,
otocz szarfą twoją szyję.
Nie rób gestów, gdy ci nieba
zręcznych rączek odmówiły.
Nie mów na czczo, nieszczęśliwa,
jeśli oddech masz niemiły!
Jeśli masz nieładne ząbki,
byłoby śmiertelnym grzechem
rozjaśnić uroczą buzię
zbyt niedyskretnym uśmiechem.


XI


Nawet i nauka śmiechu
w kompetencji jest dziewczęcej.
Przydać może do twych wdzięków
o jeden wdzięk jeszcze więcej.
Nie otwieraj zbyt szeroko
ustek swoich, moja mała.
Chciałbym, abyś na policzkach
dwa dołeczki cudne miała.
Śmiech twój nie może być częsty
ani też nazbyt przesadny.
Musi być kobieco - miękki,
elegancki, miły, ładny.
Niech nigdy grymas przy śmiechu
nie szpeci twojego lica.
Źle, gdy śmiejesz się podobnie,
jak ryczy dzika oślica.


 XII


Sztuka płaczu też jest trudna.
Musisz wiedzieć, białogłowo,
kiedy płakać i jak płakać.
Przestudiuj to szczegółowo.


XIII


Uczcie się pięknego chodu,
jaki przystoi kobiecie.
Wdzięcznie chodząc, serca mężczyzn
od razu zawojujecie.
Jedna z wielkim majestatem
stąpa kunsztownie po ziemi.
Inna - jak umbryjska chłopka
sadzi kroki olbrzymiemi.
Śmieszną jest nienaturalność.
Posłuchajcie mojej rady:
Chodząc - trzeba stąpać miękko,
ale unikać przesady.



XIV


Radziłbym ci lewe ramię
odkryć, jeśli płeć twa śnieżna.
Pocałować owo miejsce
bierze nas chętka bezbrzeżna...


XV


Śpiew jest rzeczą czarującą.
Niejednej natchnione ody
mogą z łatwością zastąpić
brak przyrodzonej urody.
Raz nućcie pieśni z teatru
(słuchamy tam śpiewek tylu...),
to znowu lekkie piosenki
na nutę znad brzegów Nilu...
Niech was uczą pieśni swoich:
piewca z Kos, Kallimach boski
i przyjaciel win wystałych,
wdzięczny staruszek teoski.
Na pamięć musicie umieć
miłosne strofy Safony.
Cóż bowiem namiętniejszego
od piosenki jej natchnionej?
Niech wam będzie znany - Gallus,
Tybul i Propercjusz tkliwy...
Warrn, co o złotym runie
opowiada istne dziwy,
Lecz czytajcie zwłaszcza pilnie
o podróżach Eneasza.
Jemu winna swe powstanie
ukochana Roma nasza.
Wergili śród wieszczów rzymskich
pierwszy - bez wątpienia - idzie.
Nie znam arcydzieła, co by
dorównało "Eneidzie".
Czyż mi będzie tutaj wolno
do poetów sławnych w Rzymie,
do ich imion nieśmiertelnych
dołączyć i moje imię?
Czyż mi wolno mieć nadzieję,
że okrutna woda Lety
nie pochłonie wszystkich pieśni
zapomnianego poety?
Może ktoś z mych uczniów powie:
"Czytajcie Sztukę kochania,
w której mistrz nasz płciom obojgu
miłości tajnie odsłania."
Błogosławiony - kto do tej
książeczki często zagląda...
A może kiedyś po polsku
wyjdę w przekładzie Ejsmonda?
Czytajcie miękko a słodko
"Miłości" czułe fragmenty.
Deklamujcie "Heroidy"
(rodzaj przeze mnie poczęty).
O Febie, Bachusie, Muzy!...
do was wznoszę swe wołanie.
do was, piewców protektorzy,
sprawcie, niechaj tak się stanie...


XVI


Piękna winna umieć tańczyć,
grać w szachy i rzucać kości.
Niech zna tysiąc gier... Zabawa
bywa początkiem miłości.


XVII


W Pompejańskiego portyku
idźcie się przechadzać cienie,
kiedy słońce w znaku Panny
gore jak żywe płomienie.
Odwiedźcie zdobnego laurem
Febusa pyszną świątynię,
który pod Actium pogrążył
egipską flotę w głębinie,
Ołtarze krowy memfjskiej,
pomniki naszego Pana,
trzy teatry i arenę,
co stygnącą, krwią zbryzgana.
O czego istnieniu nie wiesz,
tego nie możesz pożądać.
Cóż po pięknej twarzy,
jeśli nikt jej nie będzie oglądać?
Gdyby Apelles Wenery
nie wymalował wspaniale,
do dziś dnia piękną boginię
ukrywałyby wód fale.
Zestarzałaby się w wieży
biedna Danae zamknięta...
Radzę wam, nie siedźcie w domu.
Idźcie w tłum, lube dziewczęta...


XVIII


Wilk czyha na wiele owiec,
nim pochwyci wreszcie jedną.
Ptak Jowisza goni w chmurach
niejedną ptaszynę biedną.
Tak samo piękna kobieta
winna pośród tłumu chodzić,
przez wszystkich być oglądana,
aby wybranych - uwodzić...
Niech się stara, by zachwyty
budziła w krąg jej uroda.
Niech na wszystko bacznie patrzy,
co piękności wdzięku doda,
Haczyk niechaj będzie gotów.
Przypadek wszystko rozstrzyga.
Przynętę miej apetyczną:
ryba ci się nie wymiga.


XIX


Gdy wam luby liścik przyśle,
by zbadać wasze kochanie,
gdy ten liścik przez subretkę
przyniesiony wam zostanie -
Każde słowo, każde słówko
trzeba wybadać troskliwie -
zali udaje uczucie?
Zali was miłuje tkliwie?
Nie śpieszcie się z odpowiedzią.
Będzie to środek najprostszy,
dzięki któremu czekanie
miłość kochanka zaostrzy.
Nie okazuj się zbyt łatwą
dla młodego konkurenta.
Ale też nie bądź dla niego
zbyt surowa i zacięta.
Twój kochanek wciąż żyć winien
między lękiem a nadzieją.
Po odmowie niech nadzieje
rosną, lęki zaś maleją...
Niechaj wasze odpowiedzi
będą pisane starannie.
Prosty, piękny styl dodaje
wdzięku urodziwej pannie.
Nieraz listem w sercu mężczyzn
żar miłości rozpalamy -
nieraz język barbarzyński
przyćmił urok pięknej damy.




XX


Najpiękniejszą twarz zniekształca
gniewu zajadłość przeklęta.
Słodycz cechuje człowieka,
a zaś gniew - dzikie zwierzęta.
W gniewie czarna krew nabiega
do twej twarzy zeszpeconej.
w oczach ci się zapalają
wszystkie płomienie Gorgony.
Niech z was która we zwierciadło
spojrzeć się podówczas waży -
jestem pewien, że nie pozna
rysów swojej własnej twarzy.


XXI


Pycha również jest szkodliwa.
Niech twe oczy opromienia
słodycz... Duma budzi wzgardę.
Powiadam to z doświadczenia.
Spójrz łaskawie - gdy do ciebie
luby robi czułe oczy.
Niechaj mu będzie nagrodą
za uśmiech - uśmiech uroczy.
Na znak odpowiadaj znakiem...
Cóż jest gorszego na świecie
od smutku? Pogodna radość
nęci mię w każdej kobiecie.
W miłości nie mogę sobie
wyobrazić większej biedy
jak być kochankiem Tekmessy
lub ponurej Andromedy...
Gdyby nie to, moje złote,
żeście takie płodne były,
zwątpiłbym, że was z mężami
łączył ów moment - tak miły...
Jakże sobie wyobrazić,
że do lubego Ajaksa
mówiła czułe wyrazy
jego żona, smutna płaksa.


XXII


Porównać pragnę uczucie,
co rozpala w sercu żar mi,
a duszę radością karmi,
do manewrów wielkiej armii...
Jeden prowadzi piechotę,
a drugi - jazdy szwadrony.
Trzeci wreszcie przeznaczony
jest do sztandarów obrony.
Tak mądry wódz dzieli pracę
pomiędzy swoich podwładnych.
Takie rozkazy niech wyda
każda z naszych kobiet ładnych.
Niechaj jej kochanek spełni
to, co jest w jego zakresie.
Niech bogaty amant hojnie
dary sute wam przyniesie.
Niech adwokat broni sprawy,
jeśli jaką sprawę macie.
Niech poeta was uwielbia
w piosence lub poemacie.
Kochamy mocniej niż inni.
Poza tym wieczną jest chwała
owej szczęśliwej piękności,
która nam się spodobała.
Sam luby fach poetycki
osładza nam obyczaje.
Młode piękności! Niech każda
poetom swe łaski daje.
Z błękitów słodkie natchnienie
spływa na nas... Jest w nas Bóstwo...
Można by na to twierdzenie
dowodów przytoczyć mnóstwo.
Jak dobrze pójdzie, to z niebem
prowadzimy konwersację.
Jeśli który z nas co powie,
to już na pewno ma rację.


XXIII


Łaska przyznana niezwłocznie
krótko żar miłości żywi...
Niechaj się czasem pomartwią
kochankowie zbyt szczęśliwi.
Niechaj luby twój tragicznie
przeklina zamkniętą bramę.
Niech prośbami i groźbami
przekonywa gniewną damę...
Zamykaj drzwi na trzy spusty,
spostponuj mię srodze... Tudzież
niech mi twój odźwierny powie
okrutnym głosem: "A pójdziesz!".


XXIV


Do rąk daję wam broń pewną:
niezawodne rady moje.
Może nieopatrznie wroga
sam przeciwko sobie zbroję?
Niechaj wasz kochanek najpierw
cieszy się brakiem rywala.
Niech stopniowo w jego sercu
żar miłości się zapala.
Nigdy wyścigowy rumak
nie jest w biegu szybki taki,
jak wówczas, kiedy zapragnie
wyprzedzić inne rumaki.
Miłość nasza potężnieje,
skoro nas kochanka zrani.
Ja sam tym goręcej kocham,
im sroższą jest moja pani.
Ale niechaj wasz kochanek
zanadto się nie rozżali.
Niech zazdrosne widmo męża
uczucie jego rozpali.


XXV


Radość bez niebezpieczeństwa
traci swe największe wdzięki.
Choć wolną jesteś jak Tais,
twórz nie istniejące lęki.
Luby mógłby wchodzić drzwiami?
Każ, niechaj przez okno włazi.
Niechaj na ciebie spojrzawszy
strachem twoim się przerazi.
Z krzykiem: "Jesteście zgubieni!"
niech wpadnie sprytna służąca.
Wówczas bladego młodzieńca
ukryj w szafie, cała drżąca...
Ale po tych niepokojach
otwórz mu słodkie ramiona...
Niech odurzy go, upoi
rozkosz niczym nie zmącona...


XXVI


Muszę parę słów nadmienić
o sztuce oszukiwania.
Kobietom zamężnym prawo
niewierności wszelkiej wzbrania.
Lecz wszystkie wolne niewiasty
z woli cypryjskiego bóstwa -
niechaj przyjdą do mnie,
aby słuchać wykładów oszustwa.
Choćbyście miały strażników
więcej od oczu Argusa -
oszukacie wszystkich, jeśli
przyjdzie wam na to pokusa.
Jakiż wam baczny odźwierny
przeszkodzi, byście w kąpieli
napisały list miłosny
do któregoś z wielbicieli?
Gdy służąca - powiernica
list ten pod szarfą szeroką
lub pod sandałkiem przeniesie -
czyjeż go wykryje oko?
Jeśli ją strażnik przyłapie -
obmyślajcie podstęp nowy.
Niech ramiona powiernicy
służą za papier listowy.
Niechaj ciało waszej młodszej
będzie żywym, wielkim listem,
na którym wyznacie miłość
słowem jak płomień ognistym.
Pisać na "niższych stronicach"
odradzam wam, śliczne panie.
Gdy subretka piękna - długim
byłoby jej odczytanie...
Świeżo wydojonym mlekiem
listy takie pisać radzę.
Ażeby odczytać pismo,
wystarcza jest użyć sadzę.
Akrysios strzegł swojej córy.
A jednak, dziwnym przypadkiem,
zamknięta w wieży Danae
zrobiła go przecież... dziadkiem.




XXVII


Cóż strażnik pięknej kobiety
w olbrzymim Rzymie uczyni,
gdy ta może do świątyni
schronić się Dobrej Bogini?
Lub do któregoś z teatrów
albo też wreszcie do łaźni...
Strażnik u wrót czeka - wodze
popuściwszy wyobraźni...
Piękna znajdzie przyjaciółkę,
co udając ciężko chorą,
pożyczy jej swego łoża
dzienną... albo - nocną porą...
Spij stróża hiszpańskim winem
albo tajemną miksturą,
która ma tę dziwną własność,
że zaćmiewa oczy chmurą.
Zręczna powiernica w sobie
rozkochać może Cerbera.
Pani ma swobodę... Cerber
do subretki się dobiera.


XXVIII


Podarunki robią cuda:
zbędne są inne wskazówki.
Dar nęci ludzi i bogów,
Sam Jowisz bierze łapówki.
Całkiem wystarczy strażnika
raz jeden przekupić na to,
ażeby odtąd już zawsze
oglądał się za zapłatą.
Źle mieć zbyt ładne subretki
(Amor szybko serce rani),
niejedna z nich w sercu moim
zajęła miejsce swej pani.


XXIX


Nieszczęśliwy! W jakim celu
sam nadstawiam oszalały
swoją własną pierś bezbronną
pod srogiego wroga strzały?
Czemuż zdradzać się samemu?
Wszak żaden ptak ptasznikowi
nie wykłada tych sposobów,
jakimi się ptactwo łowi.
Ani też nie przyjdzie na myśl
jako tako mądrej sarnie,
ażeby sztuki gonienia
zapragnęła uczyć psiarnię.
Wszystko jedno... Radzić będę -
gdy korzyść dają me rady -
choćbym miał przeciwko sobie
uzbroić nowe Lemniady.
Łatwowierność płci nadobnej
nie zawsze na zdrowie idzie.
Nie powinnyście, niewiasty,
zapominać o Prokrydzie.


XXX


Na ucztę radzę wam zawsze
przychodzić porą spóźnioną
i nie jaśnieć pełnią wdzięków,
nim pochodnie nie zapłoną.
Czekanie (miłe Wenerze)
podniesie twój czar, dziewczyno.
Wydasz się stokroć piękniejsza
oczom zamglonym przez wino.
Choćbyś zbyt ładną nie była -
wdzięk pozyskasz niepojęty.
Noc rzuci dyskretny woal
na wszelkie twe... mankamenty.
Nie jedz łapczywie... Być musisz
estetyczną przy jedzeniu...
Niedobrze, gdy na twej brodzie
znajduje się całe "menu".
Nie jedzcie przed ucztą w domu.
Przy uczcie zaś jeść należy
z umiarkowaniem i taktem.
Nie wylizujcie talerzy!!
Jeżeliby Parys ujrzał,
jak się Helena obżera,
nigdy by jej nie porywał.
Nie byłoby - dzieł Homera.
Jeżeli chcecie coś robić
bez umiarkowania, to już
lepiej pić, ile się zmieści.
Wenus z Bakchem łączy sojusz.
Lecz i tutaj są granice
nie do przekroczenia... Radzę,
aby rozum oraz nogi
były w pewnej równowadze.


XXXI


Wstyd mi pisać dalej. Chciałbym
przerwać pieśni me natchnione.
Lecz dodaje mi odwagi
tymi słowy cudna Dione:
"Na moją odpowiedzialność,
o wszystkim mów bez obawy...
Widzę, żeś miał niecny zamiar
pominąć niektóre sprawy.
Niechaj każda z pięknych kobiet
pozna siebie sama, aby
wiedzieć, w jakiej ma postawie
prezentować swe powaby.
Leż na wznak, jeżeli nieba
dały ci uroczą buzię.
Jeśli masz plecy przecudne,
kładź się na brzuszku, łobuzie.
Wysoko winna opierać
na łóżku kolana swoje
i z lekko schyloną głową
toczyć swe miłosne boje.
Jeśli boski blask miłości
mają twoje śnieżne uda,
jeżeli czarują oczy
twej łabędziej szyjki cuda -
Niech kochanek zachwycony
zobaczy cię, boska, całą,
niechajże go do szaleństwa
doprowadzi twoje ciało.
Nie wstydź się rozpuścić włosy
jako bachantka z Tesalii.
Niech spadają na ramiona,
podobne do dzikiej fali.
Jeżeli prace Lucyny
ślady jakieś zostawiły,
walcz jak srogi Pali, co w boju
nadstawia wrogowi tyły...
Wenus zna tysiąc sposobów.
Wszystkie miejcie na widoku.
Najprościej - pół nachylona
zostawać na prawym boku."


XXXII


Przenigdy trójnóg Febusa
ani wyrocznia Ammona
nie objawiła prawd mędrszych
niźli moja pieśń natchniona.
Jeżeli moje wywody
budzą wasze zaufanie,
nie zawiodą was w praktyce,
wierzajcie mi, drogie panie...
Niechaj rozkosz wam przenika
do samego szpiku kości.
Niech was i waszych kochanków
równie pali żar miłości.
Używajcie tkliwych zwrotów...
(słuchajcie mojej recepty).
Niech namiętność potęgują
czułe słowa, słodkie szepty...
A tym, którym odmówiła
natura lubej sensacji,
tym pozwalam się uciekać
do najsłodszej malwersacji.
Wasze ruchy i spojrzenia
niech nas utwierdzają w błędzie.
Głos wasz i oddech namiętny
niechaj przerywanym będzie.


XXXIII


W swej sypialni miejcie półmrok...
Musicie przed swym amantem
ukryć moc rzeczy... Inaczej
puściłby was zaraz kantem.


XXXIV


Skończyłem moją opowieść.
Niech wam pożyteczna będzie.
Pora już z mego rydwanu
wyprzęgać białe łabędzie.
Niech na miłosnych trofeach
wypisze każda kobieta:
"Nauczył mię miłowania
Owidiusz, rzymski poeta."


Tekst w przekładzie: Ejsmonda


____________________________________________

KONIEC



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Persian Mythology, Gods and Goddesses" (Part I)

△ Yazidis ~ Ancient People Who Worship the Angels! ▼

Świat jest pełen symboli: K (Część II)