"Poglądy filozofów przyrody" - Teofrast. Część I



(περί φυσικών δόξων)

a) Fragmenty
(Ciekawa strona po angielsku (english), może kogoś zaciekawi....)






Diels 475, fr. I (Sim.pl. in phys. f. 6r 18—31);


Spośród tych, którzy twierdzą, że najwyższa zasada [wszechrzeczy] jest jedna i że znajduje się w ruchu, a których [Arystoteles] w swoisty sposób nazywa również filozofami przyrody, jedni powiadają, że zasada ta jest określona; tak Tales, syn Eksamyesa, Milezyjczyk i Hippon, który, jak się zdaje, nie uznawał istnienia Boga, wodę nazywali zasadą, a doszli do tego poglądu na podstawie zjawisk dostrzeganych zmysłami: bo też ciepło utrzymuje się dzięki wilgotności, a to, co zamiera, wysycha; i zarodki wszystkiego są wilgotne, a wszelkie pożywienie jest soczyste. Od czego zaś każda rzecz pochodzi, z tego też zwykle czerpie pożywienie. Więc woda jest zasadą natury wilgotnej i obejmuje wszystko; dlatego to przyjęli, że woda jest zasadą wszystkiego, i twierdzili, że ziemia spoczywa na wodzie. A według tradycji pierwszy Tales nauczył Greków badania przyrody i choć, jak sądzi również Teofrast, wielu miał innych poprzedników, sam ich znacznie przewyższył, tak że przyćmił wszystkich tych, którzy (...) zmiany pierwiastka, ale do oddzielenia się elementów przeciwnych na skutek wiecznego ruchu. Stąd też Arystoteles umieścił go wśród zwolenników Anaksagorasa.



Anaksymenes zaś, syn Eurystrata, Milezyjczyk, towarzysz Anaksymandra, on też podobnie twierdzi jak tamten, że podstawowe podłoże jest jedno i nieograniczone, ale nie nieokreślone, jak chce tamten, lecz określone; i mówi, że jest nim powietrze. Różnice zaś zachodzą wskutek zgęszczania się i rozrzedzania w poszczególnych rzeczach (ουσία) i z rozrzedzenia powstaje ogień, ze zgęszczenia zaś wiatr, potem chmury, a z jeszcze większego zgęszczenia woda, potem ziemia, potem kamienie, a z nich wszystko inne. I on również uważał, że ruch jest wieczny i że dzięki niemu powstają także przemiany.

A Diogenes z Apollonii, niemal najmłodszy z tych, którzy zajmowali się tymi sprawami, pisał o tym, zebrawszy przeważnie cudze zapatrywania i idąc już to za Anaksagorasem, już to za Leukipem; on również twierdzi, że powietrze, jako istota wszystkiego, jest czymś nieograniczonym i wiecznym, z czego przez zgęszczanie się i rozrzedzanie oraz przekształcanie na skutek przybierania [różnych] stanów powstają kształty wszystkich innych rzeczy. Takie to wiadomości podaje Tcofrast o Diogenesie.



Diels 477. fr. 3 (Simpl. jw. 6V 4—18);


Z tych zaś, którzy powiadają, że więcej jest najwyższych zasad, jedni przyjęli, że są ograniczone, inni zaś, że nieograniczone co do liczby. Z tych pierwszych jedni twierdzą, że istnieją dwie; tak Parmenides w księgach przed nim żyli. Ale podobno pism żadnych nie zostawił, oprócz tzw. Astronomii dla żeglarzy. Hippasos zaś z Metapontu i Heraklit z Efezu, i oni także uznają jedną zasadę, która również jest w ruchu i jest określona, ale ogień uczynili zasadą i z ognia przez zagęszczenie i rozrzedzenie wywodzą to, co istnieje, i znowu do ognia sprowadzając każą się temu rozpadać, jako że ogień jest jedyną naturą wszelkiego podłoża: gdyż Heraklit twierdzi, że wszystko za ogień się wymienia, a nawet wprowadza pewną kolejność i określony czas przemiany świata według jakiejś konieczności przez los wyznaczonej.
 




Diels 476, fr. 2 (Simpl. jw. 6r 36—54);

A spośród tych, którzy powiadają, że zasada [wszech - rzeczy] jest jedna, że znajduje się w ruchu i jest nieokreślona, Anaksymander, syn Praksjadesa, Milezyjczyk, następca i uczeń Talesa, za zasadę i pierwiastek tego, co istnieje, uważał «to, co nieokreślone» i pierwszy wprowadził tę nazwę najwyższej zasady. Twierdzi on, że nie jest nią ani woda, ani żaden inny z tych tak zwanych pierwiastków, ale pewna jakaś nieokreślona natura, z której powstały całe niebiosa i światy w nich zawarte. Z czego zaś powstały rzeczy istniejące, ku temu zmierza z konieczności ich zanik, gdyż jedno drugiemu płaci karą i pokutą za niesprawiedliwość w określonym czasie: tak wyraził tę myśl w słowach zbyt poetyckich . Jest rzeczą widoczną, że on to obserwując wzajemne przekształcanie się czterech pierwiastków, żadnego z nich nie chciał uczynić [właściwym] podłożem, ale coś innego oprócz nich. On też sprowadzał powstawanie nie do odnoszących się do mniemania, mianowicie ogień i ziemia (albo raczej światło i ciemność), tak też stoicy: Bóg i materia, oczywiście nie jakoby uważali Boga za pierwiastek, ale dlatego, że jedno tworzy, a drugie jest bierne; inni znów, że są trzy, jak to materię i jej przeciwieństwa przyjął Arystoteles, a inni, że cztery, jak żyjący niewiele później od Anaksagorasa Empedokles z Akragas, który współzawodniczył z Parmenidesem i należał do jego bliskich, a jeszcze bardziej do pitagorejczyków. On to przyjmuje cztery pierwiastki cielesne: ogień, powietrze, wodę i ziemię, pierwiastki wieczne, które się zmieniają zależnie od swej obfitości lub nieliczności, łącząc się i rozdzielając; wprowadził też podstawowe zasady, przez które te pierwiastki są w ruch wprawiane: miłość i walkę; bo pierwiastki muszą na przemian być w ruch wprawiane, już to łącząc się pod wpływem przyjaźni, już to rozdzielając się pod wpływem walki; tak więc wedle niego istnieje nawet sześć zasad. Bo też gdzie twórczą siłę przypisuje walce i miłości, tak się wyraża:
"niekiedy łączą się w jedno wszystkie pierwiastki z miłości, niekiedy znów wszystkie je dzieli nienawiść i walka".

Czasem jednak i te zrównuje z pozostałymi czterema pierwiastkami, gdy mówi:
"czasem się znów rozdzielają, by więcej ich było z jednego, ogień i woda. i ziemia, powietrza wysokość niezmierna, a potem osobno walka nieszczęsna i zewsząd jednaka i wśród nich miłość, równa długością i szerokością".



Diels 478, fr. 4 (Simpl. jw. 6V 37—7r 3);


Z tych zaś, którzy twierdzą, że zasady są nieokreślone co do ilości, jedni mówili, że one są niezłożone i jednorodne, a drudzy, że złożone, niejednorodne i sobie przeciwne, a to, co przeważa, nadaje im charakter. Bo Anaksagoras, syn Hegezybula, Klazomeńczyk, przyłączywszy się do filozoficznych poglądów Anaksymenesa, pierwszy zmienił zapatrywania na zasady wszechrzeczy i uzupełnił brakującą przyczynę, przyjąwszy nieokreśloną ilość materialnych zasad; bo nic z tego, co posiada podobne cząsteczki substancji, tak jak je posiada woda albo ogień, albo złoto, nie powstało i nie jest zniszczalne ; tylko dlatego zaś wydaje się, że rzeczy te powstają i giną, iż się mieszają i rozdzielają: a wszystkie one znajdują się nawzajem w sobie, ale każda z nich otrzymuje swój charakter od tego, co w niej przeważa: bo złotem wydaje się to, w czym znajduje się dużo cząsteczek złota, choć są w nim wszystkie inne.

Otóż Anaksagoras utrzymuje, że «we wszystkim jest cząstka wszystkiego» oraz że «tym, czego cząstek jest najwięcej, tym, jako najbardziej uchwytnym jest i była każda poszczególna rzecz». I to, wedle Teofrasta, twierdzi Anaksagoras, podobnie jak Anaksymander; bo tamten powiada, że podczas rozdzielania się tego, co nieokreślone, cząsteczki pokrewne zmierzają ku sobie, i że to, w czym w każdej cząsteczce znajduje się złoto, staje się złotem, a to, w czym ziemia — ziemią i podobnie jest z każdą rzeczą spośród wszystkich innych, ponieważ cząsteczki te nie powstały, ale już przedtem w nich były.

Za przyczynę zaś ruchu i powstania uznał Anaksagoras ducha, który według niego stworzył światy i naturę wszystkich rzeczy przez rozdzielanie [cząsteczek]. I jeśli się tedy, mówi, w ten sposób to pojmie, mogłoby się wydawać, że [Anaksagoras] przyjmuje nieograniczoną ilość materialnych zasad wszechrzeczy, jak to powiedziano, a tylko jedną przyczynę ruchu i powstawania. Gdyby zaś ktoś przyjął, że zmieszanie wszystkich rzeczy jest jedno, z natury nieokreślone, zarówno co do swej formy, jak co do wielkości, to z tego, do czego zdawałby się zmierzać, wynikałoby, iż [Anaksagoras] przyjmuje dwie zasady: naturę tego, co nieograniczone, i ducha, tak że w ogóle zdaje się przyjmować całkiem takie elementy materialne, jak Anaksymander. 


Ateńczyk zaś Archelaos, z którym podobno zetknął się i Sokrates, a który był uczniem Anaksagorasa, stara się dać coś własnego w zagadnieniu powstania świata i we wszystkich innych zagadnieniach, ale przyjmuje te same zasady wszech rzeczy, co i Anaksagoras. Ci więc filozofowie twierdzą, że zasady wszech rzeczy są nieograniczone co do ilości i niejednorodne, założywszy, że rzeczy składające się z podobnych do siebie cząsteczek są takimi zasadami.



Diels 480, fr. 5 (Simpl. jw. 5V 54—6r 18);


Jedną zaś zasadę albo jeden byt i wszystkość, co nie jest ani ograniczona, ani nieograniczona, ani nie znajduje się w ruchu ani w spoczynku, przyjął Ksenofanes z Kolofonu, nauczyciel Parmenidesa, jak twierdzi Teofrast, który też przyznaje, że tradycja o takim jego zapatrywaniu odnosi się raczej do innych jego badań aniżeli do przyrodniczych. Bo też tę jedność i wszystkość Ksenofanes nazwał Bogiem. Wykazuje, że jest on jeden, ze świata wszech rzeczy najpotężniejszy; bo, jak mówi, jeżeli jest ich więcej, jednakowo wszystkim przypada w udziale władanie, a ze wszystkiego najlepszy i najpotężniejszy jest Bóg. Że zaś nie powstał, wykazywał na podstawie tego, że to, co powstaje, musi powstać albo z [czegoś] równego [sobie], albo z nierównego; ale równe, jak twierdzi, nie może niczego doznawać od równego; nie przystoi bowiem, by równe bądź coś równego płodziło, bądź z niego powstawało; gdyby zaś powstawało z nierównego, byłby to byt [powstający] z tego, co nie istnieje. I w ten sposób wykazywał, że Bóg nie powstał i jest wieczny i że nie jest ani ograniczony, ani nieograniczony, gdyż nieograniczone jest to, co nie istnieje, jako że nie ma ani początku, ani środka, ani końca; ograniczone zaś [przedmioty] przeważnie przenikają się wzajemnie. Podobnie wyklucza [Ksenofanes] ruch oraz trwanie bez ruchu: gdyż nieruchome jest to, co nie istnieje, bo ani nic innego do niego nie przychodzi, ani ono samo do czegoś innego; porusza się zaś to, co jest liczniejsze od jednego, bo jedno przechodzi w drugie; tak że kiedy powiada, iż pozostaje w tym samym miejscu i że się nie rusza:
"zawsze w tym samym trwa miejscu to, ro się nie rusza, ani mu nie przystoi się zmieniać coraz to inaczej"

stwierdza, że ono się nie rusza nie z powodu bezruchu, który jest czymś przeciwnym ruchowi, ale dzięki trwaniu pozbawionemu i ruchu, i bezruchu.


Mikołaj z Damaszku w dziele O bogach wspomina, że najwyższą zasadą nazwał [Ksenofanes] to, co nieograniczone i nieruchome. Aleksander zaś [twierdzi], że Ksenofanes nazwał to czymś ograniczonym i kulistym. Ale że nie przedstawił tego ani jako czegoś nieograniczonego, ani jako czegoś ograniczonego, wynika z tego, co się wyżej powiedziało. Ograniczonym zaś i kulistym nazwał to dlatego, że jest ze wszystkich stron równe. Ponadto twierdził, że [najwyższa zasada] wszystko obejmuje myśleniem; mówił bowiem:
"jednakże siłą swej myśli bez trudu wszystkim kieruje".




Diels 481, fr. 5a (Galenus in Hippocratem tle nat. hominum XV 25 K);


Nieprawdę, i to niedorzecznie powiedzieli o Ksenofanesie niektórzy jego komentatorzy, jak również Sabinus, który tak mniej więcej napisał dosłownie: «Wcale bowiem nic twierdzę, że człowiek jest powietrzem, jak mówi Anaksymenes, ani że wodą, jak powiada Tales , ani że jest ziemią, jak to w pewnym dziele twierdzi Ksenofanes»; nigdzie bowiem nie można znaleźć, by Ksenofanes przedstawił to w ten sposób. Ale widać, że Sabinus sam od siebie wymyślił to kłamstwo, a nie wprowadziła go w błąd nieznajomość rzeczy. W przeciwnym wypadku byłby stanowczo wymienił tytuł dzieła, w którym Ksenofanes to przedstawił. Tymczasem tak napisał: «ani że jest ziemią, jak to w pewnym dziele twierdzi Ksenofanes». Gdyby to tak było, to i Teofrast w swym wyciągu Poglądy filozofów przyrody byłby w ten sposób przedstawił zapatrywanie Ksenofanesa. I ty możesz przeczytać te księgi Teofrasta, jeżeli interesujesz się badaniem takich zagadnień, w związku z którymi Teofrast zrobił swój wyciąg Poglądy filozofów przyrody.
Diels 482, fr. 6 (Alexander in metaphys. p. 24.5. Bon.); 

O Parmenidesie i o jego poglądach również Teofrast tak mowa w I ks. dzieła O filozofach przyrody: Po nim nastąpił Parmenides, syn Pyreta z Elei — a wymienia również Ksenofanesa — i poszedł dwoma drogami. Bo i wykazuje, że wszystko, co istnieje, jest wieczne, i stara się wyjaśnić powstanie tego, co istnieje; ale niejednakowe są jego poglądy na jedno i drugie, lecz zgodnie z prawdą przyjmuje, że wszystko, co istnieje, jest czymś jednym, że nie powstało i jest kuliste. Z drugiej zaś strony, by zgodnie z zapatrywaniami ogółu przedstawić powstawanie zjawisk, dwie przyjmuje najwyższe zasady: ogień i ziemię; tę drugą jako materię, ogień zaś jako przyczynę, i to twórczą.

Diels 482, fr. 6a (Laertius Diogenes IX 21, 22);


Uczniem zaś Ksenofanesa był Parmenides z Elei, syn Pyreta (o nim twierdzi Teofrast w Wyciągu, że był uczniem Anaksymandra), a jednak, choć był uczniem Ksenofanesa, nie poszedł za nim... Otóż on pierwszy wykazał, że ziemia jest kulista i leży w pośrodku [świata]; że są dwa pierwiastki: ogień i ziemia, i że ogień ma funkcję twórcy, ziemia zaś — materii; że ludzie najpierw powstali z mułu , że tym samym jest ciepło i zimno, z których wszystko się składa; i że rozum i dusza są tym samym według tego, co Teofrast wspomina w dziele O filozofach przyrody, gdzie wyłożył niemal ich wszystkich poglądy. I mówił [Parmenides], że dwie istnieją filozofie, jedna oparta na prawdzie, a druga na mniemaniach . Dlatego też gdzieś mówi:
"i ducha prawdy niezmiennej, łatwo przekonującej, zgłębić winieneś wszystko, i ludzkie mniemania; te wiary prawdziwej nie budzą".



Diels 483, fr. 7 (Simpl. in phys. f. 25r 16);


Jak powiada Aleksander, Teofrast tak wykładał o Parmenidesie w I księdze Historii filozofii przyrody: Co poza bytem, nie istnieje; co nic istnieje, niczym nie jest; więc jeden jest byt.

Diels 483, fr. 8 (Simpl. jw. f. 7r 6—26);


Leukip zaś z Elei albo z Miletu — bo na oba sposoby mówią o nim — wspólnie wprawdzie z Parmenidesem uprawiał filozofię, ale jeżeli chodzi o to, co istnieje, nie poszedł tą samą drogą, co Parmenides i Ksenofanes, lecz—jak się zdaje — zupełnie przeciwną: bo gdy tamci uważali wszystko za jedno, nieruchome, bez początku i ograniczone, a tego, co nie istnieje, nie chcieli nawet dochodzie, Leukip przyjął jako pierwiastki nieskończone i zawsze w ruchu będące — atomy i nieskończoną liczbę ich postaci, gdyż nie było powodu, dla którego by miały być raczej takie niż inne, i ponieważ w tym, co istnieje, widział nieustanną zmianę i stawanie się. A oprócz tego [mniemał], że to, co istnieje, jest bardziej realne niż to, co nie istnieje , oraz że jedno i drugie jest taką samą przyczyną rzeczy powstających. Przyjmując bowiem, że substancja atomów jest masywna i pełna, nazywał je bytem i twierdził, że poruszają się w pustej przestrzeni, którą nazywał niebytem, i twierdził, że ona nie mniej istnieje niż byt.


Podobnie i towarzysz jego Demokryt z Abdery przyjął jako najwyższe zasady pełnię i próżnię, z których pierwszą nazywał bytem, a drugą niebytem; bo przyjmując atomy jako materię tego, co istnieje, resztę stwarzają [Leukip i Demokryt] na skutek różnic zachodzących między nimi. A jest ich trzy: rytmiczny ruch, zwrot i dotknięcie, a za to samo uważają kształt, układ i położenie: z natury bowiem — rzeczy podobne poruszane są przez podobne, a pokrewne dążą do siebie i każda z postaci, włączona w inny zespół, inny wytwarza układ; tak więc słusznie, skoro nieograniczone są najwyższe zasady, zapowiadali, że wytłumaczą wszystkie zmiany i wszystkie byty, z czego coś powstaje i jak; dlatego też twierdzą, że tylko tym, co przyjmują nieograniczoność pierwiastków, wszystko układa się zgodnie z przyjętą zasadą. I powiadają, że liczba postaci występująca w atomach jest nieograniczona, ponieważ nie ma powodu, dla którego miałyby być raczej takie niż inne. Bo taką samą podają przyczynę nieograniczoności.

A Metrodor z Chios takie same niemal wprowadza najwyższe zasady jak i zwolennicy Demokryta, kiedy pełnię i próżnię przyjął za pierwsze przyczyny, z których pierwsza jest bytem, a druga niebytem. Ale co do innych zagadnień obiera sobie jakiś swoisty sposób badania. Takie jest krótkie ujęcie badań nad najwyższymi zasadami, spisane nie w porządku chronologicznym, ale wedle pokrewieństwa poglądów.

......Cdn........


Popularne posty z tego bloga

"Persian Mythology, Gods and Goddesses" (Part I)

△ Yazidis ~ Ancient People Who Worship the Angels! ▼

Świat jest pełen symboli: K (Część II)