"Hinduizm - Starożytna ścieżka wiedzy" (wprowadzenie)




Czym właściwie jest hinduizm?



Nie ma po dziś dzień wśród religioznawców zgody co do możliwości udzielenia szczegółowej odpowiedzi na to pytanie, tym bardziej zaś nie ma jakiejś wspólnej odpowiedzi. Eugeniusz Słuszkiewicz przypomniał w swych „Pradziejach i legendach Indii” klasyczne określenie hinduizmu, którego autorem jest L. de la Vallee-Poussin: „cette colluvies religionum”, tj. „spływanie do jednego wspólnego koryta różnych elementów religijnych” (Warszawa 1980). 

Andrzej Gawroński, wybitny polski indolog okresu międzywojennego nazwał hinduizm systemem, w którym „stan równowagi osiąga się przez kołysanie między ostatecznościami” (por. „Między Wschodem a Zachodem”, w: „Przegląd Współczesny”, 1924). Szwedzki psycholog religii Ake V. Ström podkreśla – podobnie jak czyni to większość hinduistów – że fundamentem hinduizmu jest zasadniczo wedyzm, religia wedyjska (zob. Holmer Ringgren i Ake V. Ström, „Religie w przeszłości i w dobie współczesnej”, przekład Bohdana Kupisa, Warszawa 1975). 

Najstarsze hymny Rygwedy powstały zapewne w latach 1200-1000 p.n.e. i sięgają czasów wspólnoty indoirańskiej (tak sądzi prof. Słuszkiewicz). W „Pradziejach i legendach Indii” rozdział opatrzony tytułem „Hinduizm” pojawia się dopiero gdzieś w połowie książki, po omówieniu najstarszych tekstów w porządku chronologicznym (bo to dopiero wedyzm i braminizm) oraz przed rozdziałem poświęconym wielkiemu eposowi bohaterskiemu Mahabharacie, w skład którego weszła Pieśń Pana, Bhagawadgita. [Ciekawy serwis, który gorąco polecam z angielskim przekładem i komentarzem wielu tekstów zaczerpniętych z Wed -- Tutaj].

Mircea Eliade, jeden z najwybitniejszych współczesnych „antropologów kultury” i jednocześnie znawców hinduizmu dostrzegł w hinduizmie więcej cech sumarycznych. W przekonaniu Eliadego ideałem myśli indyjskiej była zawsze dewiza „dżiwan mukta”, którą przetłumaczyć można jako postulat osiągnięcia „wyzwolenia już za życia”. Natomiast J. Nehru istotę (albo może „summę”?) hinduizmu widział w haśle: „Żyć i dać żyć innym!” („Żyć” czyli „być wyzwolonym już za życia”). Skoro zaś postulat „dżiwan mukta” odnosi się tak do czasu jak i do przestrzeni, można w nim widzieć swego rodzaju stan współistnienia sprzeczności, rodzaj „coincidentia oppositorum”. 

Otóż Eliade uważa za stały leitmotiv hinduskiego życia duchowego dążenie do przekroczenia owego stanu ewidentnej sprzeczności. Np. mity hinduskie odsłaniają skryty wymiar rzeczywistości, spełniają funkcję inicjacyjną, ukazują iluzoryczność zwykłych „par przeciwieństw” oraz kierują nieodmiennie myśli ku perspektywie transendetnej. Natomiast istnienie w świecie jako takie nie było nigdy dla myśli indyjskiej żadnym „summum bonum”, żadnym dobrem najwyższym. Cała w ogóle historia jawi się dla niej jedynie jako chwila bezkresu, jako ułamek bezkresnego dramatu kosmicznego. Obsesją i to stałą obsesją Indii – twierdzi Eliade – był zawsze problem Rzeczywistości Ostatecznej, Bytu Jedynego, bytu przesłoniętego jedynie przez wielorakość i heterogeniczność (por. „Sacrum, mit, historia”, Warszawa 1970, przekład Anny Tatarkiewicz).


Europejskim jak gdyby odpowiednikiem indyjskich systemów filozoficznych „kriyavadin” są systemy maksymalistyczne – twierdzi Józef Bańka, rozumiejący przez „kriyavadin” te systemy myśli indyjskiej, w których uznaje się prawo „dharmy” i przeciwstawiając je systemom minimalistycznym, czyli „akriyavadin”. Ten sam autor za główne synkategorie filozofii indyjskiej uważa „karmana” oraz „sansarę”, a więc czyn (pierwiastek prometejski) i skutek czynu, uboczny zresztą (ponowne narodziny). Systemy indyjskie mają zawsze cel praktyczny – pisze J. Bańka – a jest nim wyzwolenie z procesu reinkarnacji, którą powoduje nieprostomyślność „karmana” (zob. „Ja teraz. U źródeł filozofii człowieka współczesnego, Katowice 1983 -- Ps. Na marginesie ode mnie ;) -- Wykłady Prof. Bańki były dla mnie osobiście, największą przyjemnością. Zwłaszcza gdy dzielił się z nami, studentami, swoimi wspomnieniami z licznych podróży po Peloponezie). 

Już w XIX wieku jeden z najwybitniejszych komparatystów i historyków religii, Niemiec Max Muller nazwał rygwedyjski (i indyjski) system wierzeń religijnych „henoteizmem”. Henoteizm -- to upatrywanie bóstwa najwyższego w coraz to innym bogu w drodze ewolucji wierzeń.  
[Na marginesie:  Ten sam autor, u kresu swoich dni, obalił powielaną do dziś, kłamliwą tezę o powstaniu Cywilizacji Indusu. Pomimo iż przez wiele lat twierdził inaczej, w 1899r. po gruntownym zapoznaniu się z Wedami, wydał dzieło, pt. "Six Systems of Indian Philosophy Samkhya & Yoga: Naya & Vaiseshika", w którym zaprzeczył tezę o podboju Indii przez Ariów w II tyś. p.n.e. Wg. jego obecnej wiedzy, bez względu na to, ile dokładnie lat ma Cywilizacja Indii, czy powstała w 1500r. p.n.e. czy 15 tysięcy lat p.n.e. jedno nie ulega wątpliwości -- Ma ona własne, unikatowe, że tak się wyrażę, korzenie. Tymczasem do dzisiaj w podręcznikach są powielane kłamstwa; kłamstwa, które zasadzają się na założeniu, że Indie powstały dzięki plemionom pochodzącym z Pn-Wschodniej części Płw. Arabskiego, nie zaś -- jak było w istocie, że Cywilizacja Indii dała impuls do rozwoju takich Cywilizacji jak: Sumeryjska, Babilońska, Grecka, bez której nie mielibyśmy ani języka, ani matematyki, etc.]. Polecam trzy-częściową prezentację, która lepiej ode mnie uzasadnia to, o czym napisałam powyżej. Znajdziecie ją TUTAJ. Kolejne części na moim PROFILU.

Jednakże zjawisko henoteizmu nie jest wyłącznie właściwością hinduizmu; występuje ono także w innych religiach typu politeistycznego. Istotne dla hinduizmu jest to, że pojawia się w nim stosunkowo wcześnie zasada kosmiczna Ryta: wszystko przenikająca i rządząca światem zasada, której muszą być posłuszni sami bogowie, jej stróże i opiekunowie. Jednakże i w religii starogeckiej, funkcjonowała podobna zasada – Grecy nazywali ją Ananke. Ananke uosabiała pojęcie Logosu

E. Słuszkiewicz (Ode mnie, mała uwaga: Słuszkiewicz także należy do tego nurtu, który powiela bzdury o czasie i sposobie powstania C.Indyjskiej. Niemniej niektóre jego spostrzeżenia odnośnie samej religii hinduskiej, zgadzają się także i z wiedzą o wiele bardziej poinformowanych archeologów) zauważa także, iż zdaniem niektórych uczonych, można byłoby nazwać „hinduizmem” kontynuację braminizmu, począwszy od połowy pierwszego tysiąclecia po Chrystusie. Byłby to więc następujący ciąg chronologiczny: 1. wedyzm, 2. braminizm, 3. hinduzim (Przy czym chodzi tu wciąż o jedno i to samo, choć niezupełnie o jedno i to samo). Kiedy zainicjowana została na subkontynencie opoka żelaza i powstały też hymny Atharwawedy, tzw. czwartej sanhity, nazywanej „Księgą Formuł Czarodziejskich”, do „kanonu” czterech Wed włączono także i ją.

Już z dotychczasowego przeglądu niektórych tylko określeń hinduizmu, z niektórych tylko ważniejszych przybliżeń definicji wynika, że bardzo trudno byłoby określić istotę hinduizmu w formie zwykłej definicji szczegółowej. Skoro bowiem hinduizm jest właściwie procesem historycznym, procesem ewolucji różnorakich wierzeń religijno-filozoficznych subkontynentu indyjskiego, czy wreszcie stanowi on wyraz reakcji tradycyjnego braminizmu na pojawienie się w Indiach prądów reformatorskich z buddyzmem na czele, jak sądzi wielu historyków religii, to czyż proces współczesnego "odkrywania" hinduizmu, podobnie jak sam proces jego dalszej ewolucji wolno uznać za zakończony? Jedną z ważniejszych cech charakterystycznych hinduizmu, a także wcześniejszego odeń braminizmu i wedyzmu było silne przekonanie, że różnica pomiędzy wszystkim co żyje, a więc np. pomiędzy ludźmi a zwierzętami nie jest różnicą istotną lecz tylko różnicą stopnia. Z przekonania tego brała początek wiara w reinkarnację, w stałe odradzanie się różnych form życia. Życie ziemskie człowieka -- to tylko jedna z faz, jeden z przebłysków istnienia, jedna z fal, mówiąc obrazowo, "rzeki sansary" tego kołowrotu istnień. Jeżeli zaś przez "sansarę" rozumieć będziemy więzy życia, z których należy się koniecznie uwolnić, wyzwolić (w myśl dewizy "dźiwan mukta"), to sam fakt istnienia owego "kołowrotu istnień" powinien nas bardziej niepokoić niż radować. Teoria sansary i reinkarnacji (a właściwie metamsomatozy) widoczna już w Upaniszadach, tych cudownych poematach filozoficznych, łączy się w hinduizmie z pradawną cykliczną koncepcją czasu, kołobiegu czasowego. 



Helmut von Glasenapp, historyk religii i wybitny komparatysta, jeden z najsolidniejszych i najbardziej kompetentnych znawców wierzeń hinduistycznych -- zwraca słusznie uwagę na symbol hinduizmu. Jest to święty znak szanowany przez większość hinduistów jako rzecz im wspólna. Symbol ów przedstawia po prostu świętą zgłoskę "om", od której rozpoczynają się wszystkie teksty sakralne, wszystkie cztery Wedy. Zdaniem Glasenappa, zgłoska "om" uzmysłowić ma nam Absolut, Brahmę albo Trimurti (trójcę bogów, tj. Brahmę, Wisznu i Śiwę), gdyż składa się ona z trzech połączonych w jedną całość dźwięków: a, u, m. Sanskrycki zapis tej zgłoski wpleciony został w koło. Glasenapp zastrzega się jednak, że istnieje także bardzo wiele innych objaśnień tego symbolu (por. "Religie niechrześcijańskie", Warszawa 1966).

Najstarszą postać religii hinduskiej nazywamy wedyzmem. Wiedzę o niej czerpiemy z Rygwedy, dzieła literackiego powstałego w II tysiącleciu p.n.e. Do bóstw wówczas czczonych należały duchy leśne i polne oraz bóstwa będące uosobieniem sił przyrody, a także kapłani, bohaterzy i zwierzęta. Najwyższą zasadą kosmiczną, zmuszającą do posłuszeństwa nawet bogów, była Ryta, prawo harmonii wszechświata. Początkowe obrzędy kultowe t.j. składanie ofiar dokonywane były przez ojców rodzin, jednakże w miarę ich rozwoju i komplikacji musieli zaistnieć ludzie specjalizujący się w obrzędowości, co dało początek stanowi kapłańskiemu.

Na przełomie II i III tysiąclecia p.n.e. społeczeństwo dzieliło się od dawna na warstwy kapłanów, rycerzy, rolników i niewolników, z których później powstały kasty, czyli grupy wyznaczające swoim członkom obowiązki i reguły życia. Ze względu na rolę jaką odgrywali bramini ten okres religii nazywamy braminizmem, różni się on od wedyzmu spekulacjami filozoficznymi i rytuałami.

Duży wpływ na religię hinduską miała wiara, że uczynki dokonane w życiu wpływają na życie w nowym wcieleniu. O owej zależności decyduje karman - prawo rządzące skutkiem, z którego wywodzi się teoria reinkarnacji - wędrówki dusz. Zgodnie z nią, dusza odradza się po śmierci ponownie jako zwierzę, człowiek lub bóg nieskończoną ilość razy, a z tego cyklu wyzwolić się można jedynie przez zaniechanie pragnień i zaprzestanie działań.

Kontynuację braminizmu nazywamy hinduizmem. Uległ on w I tysiącleciu p.n.e. dużym przemianom wchłaniając nowe bóstwa i idee. Wszystkie odmiany ówczesnej religii pragnął ujednolić filozof Siankara.  Stworzył on doktrynę mówiącą o dwóch prawdach: absolutnej, według której istnieje jeden wielki duch - Brahman oraz niższej, czyli niewiedzy.  Z punktu widzenia tej ostatniej świat wydaje się nam być wieloraki i podlegać związkom przyczynowo - skutkowym. Przez spełnianie obowiązków i oddawanie czci boskiej człowiek może poznać prawdę i zrozumieć, iż różnorodność i cierpienie na Ziemi jest jedynie ułudą.
Hinduizm jest rownież specyficznym systemem społecznym, który zapewnia prymat grupy braminów w państwie, a poprzez istnienie kast zmusza do zawierania małżeństw w ich obrębie oraz narzuca szereg innych właściwych dla danej kasty zachowań jak strój, ubiór, jadłospis.


Każda z wielu istniejących sekt w Indiach ma swoje bóstwa, dogmaty, rytuał, świątynie i miejsca pielgrzymek. W zależności od wyznawanych bóstw istnieją w różnych odmianach:
Wisznuici (od boga Wisznu) i Siwaici ( od Sziwy) oraz wiele innych sekt, często splatających erotykę z mistyką.  W czasach nowszych do ceremonii należy mycie, obdarzanie jadłem, wonnościami i kwiatami posągów bóstw, obwożenie ich podobizn na wozach w czasie świąt oraz szereg zwyczajów jak: posty umartwienia, śluby i medytacje, pielgrzymki i obmywanie w świętych wodach. Ciała zmarłych pali się na stosie. W Indiach hinduizm wyznaje ok. 86% ludności. 


Polecam:




Popularne posty z tego bloga

"Persian Mythology, Gods and Goddesses" (Part I)

△ Yazidis ~ Ancient People Who Worship the Angels! ▼

Świat jest pełen symboli: K (Część II)