"O Pokoju" - Demostenes. Część II



Cóż uważam za szczególnie niebezpieczne i przed czym musimy się strzec? A więc przed tym, aby nieunikniona już dziś wojna nie dostarczyła ogółowi państw wspólnej podstawy do skarg i pretekstu do wystąpienia przeciwko nam. Otóż poważnie się obawiam, aby wszystkie te państwa, z których każde ma jakiś osobisty powód do urazy, zasłaniając się uchwałami amfiktionów, nie doprowadziły do wypowiedzenia nam powszechnej wojny, a następnie nie dały się skłonić do walki z nami wbrew własnej korzyści, jak się im to zdarzyło w wojnie przeciw Fokejczykom. Bo przecież Argiwczycy, Messeńczycy, Megalopolitanie (Megalopolitanie — mieszkańcy Megalopolis, miasta w Arkadii na Peloponezie) i mieszkańcy innych miast na Peloponezie, którzy podzielają ich zapatrywania polityczne, mogą zająć wrogie wobec nas stanowisko z powodu naszych pertraktacji pokojowych ze Spartą oraz z powodu podejrzenia, że w jakimś stopniu popieramy jej politykę. I dalej: Tebańczycy*

*  W czasie, gdy Tebańczyków zaprzątnęła wojna święta, Spartanie usiłowali odzyskać utraconą hegemonię na Peloponezie. Wymienione miasta peloponeskie mogły żywić pretensje do Ateńczyków, że widząc wzrastającą potęgę Teb — którym początkowo w czasie wojny beockiej w r. 377 p.n.e. udzielili poparcia — przeszli na stronę Sparty.

którzy sami się przyznają do uczucia wrogości, na pewno staną się wobec nas jeszcze bardziej nieprzyjaźni z uwagi na to, że dajemy schronienie ich zbiegom politycznym i na wszelki możliwy sposób okazujemy im swą niechęć. Tessalom nie może się podobać to, że w opiekę bierzemy zbiegów fokejskich (zbiegów fokejskich — w wojnie świętej, w której Tessalowie z Tebańczykami walczyli przeciwko Fokejczykom), Filip zaś jest niezadowolony, że staramy się go nie dopuścić do udziału w Radzie Amfiktionów.

"Star Falls" by Ebineyland
Z pewnością dobrze o tym wiecie, że tym razem Tebańczycy, Filip i Tessalowie współdziałali w jednej sprawie (wytł. idzie o wojnę świętą), chociaż ich zamiary i usiłowania były zgoła rozbieżne. Gwoli przykładu dość wspomnieć, że Tebańczycy nie tylko nie mogli przeszkodzić Filipowi w przejściu przez górskie przesmyki oraz w ich zajęciu, ale nawet musieli mu ustąpić sławy sukcesu — chociaż przybył jako ostatni — na którą sami tak bardzo zapracowali. Obecnie odnieśli wprawdzie pewne korzyści, gdyż odzyskali część swego terenu, ale okupili to wysoką cena dobrej sławy i honoru. Zresztą wedle wszelkiego prawdopodobieństwa niczego by nie osiągnęli, gdyby Filip nie wkroczył. Tego wcale sobie nie życzyli, ale mając niezłomny zamiar zagarnąć Orchomenos i Koroneję*, a nie znajdując dość siły na jego urzeczywistnienie, musieli przystać na wszystko.

*  Orchomenos i Koroneja — miasta beockie, które przystąpiły do sojuszu z Fokejczykarni. Surowo ukarało ich za to Zgromadzenie Amfiktionów — utratą niepodległości. Wydano je Tebańczykom.

A jednak nie brak ludzi, którzy mają odwagę utrzymywać, jakoby Filipa wbrew jego woli zmuszono do oddania Tebańczykom Orchomenos i Koronei. Niech im zdrowie służy, ale takie rzeczy mogą komu innemu opowiadać. Wiem tylko jedno: jemu nie tyle zależało na tych miastach, ile na zajęciu owych przesmyków górskich*, na zdobyciu sławy i opinii, że to on rozstrzygnął losy wojny świętej, oraz na przewodnictwie w igrzyskach pityjskich. To był szczyt jego ambicji.

*  przesmyki górskie — zwłaszcza przesmyk termopilski o niezwykle
doniosłym znaczeniu strategicznym, bo otwierający z północy drogę do
Grecji środkowej.



Tessalowie nie dążyli ani do wzrostu potęgi tebańskiej ani Filipa — uważali, że jedno i drugie państwo może się zwrócić przeciwko nim. Pragnęli natomiast dwóch korzyści — kontroli nad Radą Amfiktionów zarówno w Termopilach, jak i w Delfach*. I to był główny powód, dla którego przystąpili do wojny. Łatwo można się przekonać, iż każdy z jakichś osobistych względów jest zmuszony czynić wiele rzeczy, których wcale nie pragnął. Musimy się mieć na baczności przed taką sytuacją.
*  Rada Amfiktionów zbierała się w jesieni w świątyni Demeter
w pobliżu Termopil, na wiosnę zaś w Delfach.

Mamy więc wykonać te zalecenia pod wpływem istniejącego zagrożenia? Czy tego od nas wymagasz? Bynajmniej! Uważam tylko, iż nie wolno nam robić nic takiego, co by było niegodne nas, a przede wszystkim nie wolno nam dopuścić do wojny. Przeciwnie, musimy wszystkim okazać rozwagę i sprawiedliwość w motywach naszego postępowania. Tym zaś, którzy radzą wam podejmować wszelkie ryzyko nie troszcząc się o następstwa, bo wcale nie myślą o wojnie, poddaję następujące propozycje pod rozwagę: Oropos pozostawiamy w posiadaniu Tebariczyków. Gdyby nas kto poprosił o wyjaśnienie mu całej prawdy, dlaczego tak postępujemy, odpowiemy: ,,by uniknąć wojny".




Zgodnie z układem pokojowym odstąpiliśmy Filipowi Amfipolis, pozwoliliśmy mieszkańcom Kardii* uzyskać uprzywilejowane stanowisko wobec reszty miast Chersonezu, a Karyjczykowi zająć wyspy Chios, Kos (Kos — niewielka wyspa na Morzu Egejskim) i Rodos**, Bizantyńczykom zaś zatrzymywać nasze okręty. Czynimy tak widocznie w tym przeświadczeniu, że pokój ofiarowuje nam więcej korzyści niż waśnie i walki o te punkty sporne. Skoro w indywidualnych układach z każdym z tych państw podjęliśmy takie postanowienia w sprawach mających dla nas szczególnie istotne znaczenie, byłoby chyba aktem wielkiej naiwności politycznej i zaślepienia sprowokować je teraz wszystkie razem do wypowiedzenia nam wojny o — cień w Delfach***.


*  Kardia — miasto na Chersonesie Trackim, dziś Karidia, zamieszkane
przez kolonistów ateńskich, zostało objęte traktatem pokojowym
jako sprzymierzeniec Filipa. Mimo zwycięstw ateńskiego wodza Charesa
na Chersonesie nie udało się Ateńczykom przyłączyć Kardii. Ze względu
na ważne położenie strategiczne miasta pragnęli je nawet wziąć siłą — do
tego jednak Filip nie dopuścił.

**  Rodos — por. W obronie Rodyjczyków, przyp. 1. Wymienione
wyspy sojusznicze Aten zbuntowały się przeciwko ateńskiemu panowaniu
i wzięły udział w tzw. wojnie ze sprzymierzeńcami. Niebawem dostały się
pod panowanie władcy Karu, Mausofosa.


***  o cień w Delfach — wyrażenie przysłowiowe o znaczeniu: „walczyć
o sprawę nie wartą świeczki".

Koniec  

Część I -- TUTAJ!!!

Popularne posty z tego bloga

"Persian Mythology, Gods and Goddesses" (Part I)

△ Yazidis ~ Ancient People Who Worship the Angels! ▼

Świat jest pełen symboli: K (Część II)