"Myśli" - Seneka. Część III
16 • 5
Powściągliwe dowcipy bawią nas, rozpasane – gniewają.
17 • 2
Arogantom i bezczelnym dowcipnisiom odbiera się temat do kpinek, jeśli się go dobrowolnie i pierwej podejmie. Nikt się nie narazi na cudzy śmiech, kto sam zaczął od siebie.
19 • 1
Nie wolno wdawać się w sprzeczki i awantury. Trzeba wziąć nogi za pas i zlekceważyć wszelkie obelgi od ludzi bezmyślnych (a mogą przyjść tylko od bezmyślnych) i jednakowo oceniać zaszczyty i krzywdy ze strony motłochu. Pierwsze nie powinny nas radować, drugie – martwić...
Nie wolno wdawać się w sprzeczki i awantury. Trzeba wziąć nogi za pas i zlekceważyć wszelkie obelgi od ludzi bezmyślnych (a mogą przyjść tylko od bezmyślnych) i jednakowo oceniać zaszczyty i krzywdy ze strony motłochu. Pierwsze nie powinny nas radować, drugie – martwić...
19 • 2
Kto by to był, żeby nas nie mógł znieważyć, jeśli ktoś w ogóle może?
19 • 3
Wszystko łatwiej znieść, czego się oczekuje. Im kto znaczniejszy rodem, sławą, majątkiem, tym dzielniej powinien się sprawować, pamiętając, że najlepsze oddziały stoją na pierwszej linii. Niechaj znosi zniewagi, obraźliwe słowa, zniesławianie i wszelkie inne poniżenia, tak, jak krzyki wrogów, jak daleko padające pociski i kamienie, które świszczą koło hełmów nie raniąc nikogo. Natomiast krzywdy, jak strzały, co utkwiły jedne w zbroi, inne w piersi, niech znosi niewyparty i nieporuszony z placówki.
*
Broń posterunku, który ci wyznaczyła Natura! Jaki to posterunek? – pytasz. Prawdziwego człowieka.
O gniewie
13 • 4
Należy zauważyć, że ani dzikie zwierzęta, ani żadne inne żywe stworzenie, z wyjątkiem człowieka, nie doznają gniewu; bo chociaż gniew jest wrogiem rozumu, nie rodzi się nigdzie tam, gdzie nie ma rozumu. Dzikie zwierzęta mają popędy, zawziętość, dzikość, agresywność. Ale nie znają gniewu, jak i rozpusty, choć nawet w niektórych rozkoszach mniej się hamują od ludzi.
15 • 2
Ludzie narodzili się ku wzajemnej pomocy, gniew – na zniszczenie. Ludzie pragną się łączyć, gniew chce rozdzielać; człowiek chce pomagać, gniew – szkodzić; człowiek – wspierać nawet nieznajomych, gniew – uderzać nawet w najbliższych; człowiek gotów jest poświęcić się dla dobra innych, gniew się narazi na niebezpieczeństwo, byleby tylko innych narazić.
15 • 3
Życie ludzkie opiera się na życzliwości i zgodzie, i nie strachem, ale wzajemną miłością wiąże się w sojusz i wspólną pomoc.
18 • 1
Najlepiej jest natychmiast opanować pierwszą pobudkę do gniewu, zwalczać go w samych jego zarodkach i dokładać starań, aby nie popaść w ogóle w gniew. Bo jeśli gniew zacznie znosić nas na manowce, powrót do równowagi jest trudny, gdyż rozum na nic się nie zda, gdzie raz wkroczyła namiętność i za naszą zgodą otrzymała jakąś władzę nad nami: potem uczyni, co zechce, a nie, na co jej pozwolisz.
19 • 4
Ten będzie pożytecznym żołnierzem, kto umie słuchać rozsądku. Bo namiętności równie źle wykonują rozkazy, jak i wydają.
I 11 • 2
I jak gniew czasami usuwa i obala zapory tak o wiele częściej sam sobie przynosi zgubę.
I 11 • 8
Gniew nie jest korzystny nawet w bitwach, czy też na wojnie; skłonny jest bowiem do zuchwalstwa i nie wystrzega się sam niebezpieczeństw, gdy chce je ściągnąć na innych. Najbardziej niezawodne jest takie męstwo, które długo i dokładnie bada i trzyma się w ryzach, by uderzyć w niespiesznie wyznaczonym kierunku.
I 12 • 3
Niemal każdy usprawiedliwia taką namiętność, jaką dostrzega w sobie.
I 12 • 5–6
Żadna namiętność nie jest bardziej żądna zemsty niż gniew, który też z tego właśnie powodu jest niezdolny do wywarcia zemsty: gwałtowny i bezrozumny, jak prawie każda żądza, sam przeszkadza sobie w osiągnięciu tego, do czego dąży. Dlatego nigdy nie przynosi dobra, ani w czasie pokoju, ani w czasie wojny; upodabnia bowiem pokój do wojny, a w boju zapomina, że bóg wojny jest obopólny, i sam nad sobą nie mając władzy, dostaje się pod cudzą. Dalej, nie powinno się korzystać z wad dlatego tylko, że kiedyś byty jakoś pożyteczne; przecież i gorączka przynosi ulgę w pewnych rodzajach chorób, a nie znaczy to, żeby nie było lepiej wcale jej nie ulegać. Odrażający to rodzaj kuracji: zawdzięczać zdrowie chorobie. W podobny sposób nie należy uważać gniewu za rzecz zbawienną, nawet jeśli kiedyś, tak jak i trucizna, upadek czy rozbicie okrętu, przyniósł nieoczekiwaną korzyść. Nieraz bowiem wychodziło na zdrowie to co zgubne.
I 14 • 3
Nie da się znaleźć nikogo, twierdzę, kto mógłby się sam rozgrzeszyć, i każdy mówiący, że jest niewinny, świadczy się ludźmi, a nie własnym sumieniem. O ileż to bardziej ludzkie okazać grzesznikom łagodne i ojcowskie serce, i nie ścigać ich, ale przywołać! Nie znającego drogi i zbłąkanego wśród pól lepiej jest naprowadzić na właściwy kierunek, niźli odpędzić.
I 15 • 3
Temu, kto wymierza karę, nic mniej nie przystoi niż gniew, ponieważ kara tym bardziej przyczynia się do poprawy, jeżeli jest zastosowana z rozwagą.
I 16 • 1
Aby poskromić błądzących i zbrodniarzy, nie trzeba karać w gniewie. Gniew jest występkiem duszy, i nie trzeba, by winny naprawiał cudze winy.
I 17 • 2
Nie potrzeba nam innych narzędzi, skoro natura dostatecznie wyposażyła nas w rozum. Dała nam tę broń mocną, wieczną, posłuszną, niezawodną i przeciwko swemu panu niezwrotną. Rozum sam przez się wystarcza nie tylko do przewidywania, ale i do działania...
I 17 • 5
Namiętność prędko wygasa, rozum jest równomierny.
I 20 • 2
Wydaje się wszystkim, których obłąkany duch wynosi poza myśli człowiecze, że tchną czymś wielkim i wzniosłym. Jednak nie ma w tym nic trwałego, a to, co wzrosło bez oparcia na mocnych podstawach, łatwo opada. Gniew nie ma się na czym wesprzeć.
I 20 • 6
...Wielkość ducha uważam za rzecz nienaruszalną, spójną wewnętrznie i z gruntu jednolitą i silną, i taką, co nie może istnieć w zdeprawowanych umysłach. Mogą one bowiem budzić grozę, niepokój i przynosić zgubę, ale nie będą miały wielkości, której oparciem i mocą jest dobroć.
I 16 • 2
Cnota trzymając w ryzach wady nie dopuści nigdy do tego, by miała je naśladować. Uważa, że powinna poskramiać nawet gniew, co wcale nie lepszy, a często jest gorszy od błędów, przeciw którym występuje. Właściwe i naturalne dla cnoty jest cieszyć się i radować. Gniew, nie mniej niźli smutek, nie licuje z godnością cnoty: właśnie smutek jest towarzyszem gniewnej zapalczywości, i wszelki gniew obraca się w smutek po zawstydzeniu lub klęsce.
II 10 • 1
Wśród różnych wad ludzkości jest i taka: zaćmienie umysłu, tj. nie tylko konieczność błądzenia, lecz także miłość błędu.
II 10 • 3
Jest przeznaczeniem naszym rodzić się jako istoty podległe nie mniejszej ilości chorób duszy niż ciała, jako istoty nie tępe wprawdzie ani ospałe, ale źle korzystające ze swojej bystrości, jako wzajemne przykłady występków...
II 10 • 6–7
...Nikt zdrowy na umyśle nie gniewa się na naturę. Czemuż bowiem miałby się dziwić, że jabłka nie wiszą na leśnych krzewach? Albo czemuż miałoby go wprawiać w zdumienie to, że kolczaste krzaki i tarniny nie rodzą żadnych pożytecznych owoców? Nikt się nie gniewa, gdy ułomności broni natura. Tak i mędrzec łagodny jest i wyrozumiały wobec błędów, nie wróg błądzących, ale korektor...
II 10 • 8
Potrzeba długotrwałych środków przeciwko ciągłym i pleniącym się niegodziwościom nie po to, żeby ustały, lecz by nie odniosły zwycięstwa.
II 11 • 1
...Niebezpieczniejsze jest wzbudzanie strachu niźli pogardy. Jeśli więc gniew jest bezsilny, to bardziej naraża się na lekceważenie i nie umknie szyderstwu. Cóż bowiem żałośniejszego od wściekłości, która szaleje daremnie?
II 11 • 4
Tak ustanowiła natura, że cokolwiek urosło na cudzym strachu, samo nie jest odeń wolne.
*
Co przeraża, samo także drży. Nie ma więc powodu, żeby mędrzec pragnął wzbudzać lęk, i dlatego nie uważa on gniewu za coś wielkiego, jako że wywołuje strach, gdyż nawet najbardziej pogardzane rzeczy, jak trucizna, trujące kości i ukąszenia zdejmują lękiem.