"O Pokoju Ducha" ~ Lucjusz Anneusz Seneka. Część III
Pytasz, jakiego moim zdaniem należy używać środka przeciw takiemu
przesytowi życia. Najskuteczniejszym środkiem byłoby, jak uczy Atenodor,
żebyśmy zajęli się pracą i poświęcili się działalności publicznej, bądź biorąc
udział w rządzeniu państwem, bądź wypełniając powinności obywatelskie.
Podobnie jak niektórzy całymi dniami prażą się w słońcu, ćwiczą i hartują swe
ciała, podobnie jak dla atletów najbardziej jest pożyteczne, jeżeli przez większą
część dnia ćwiczą muskuły i wyrabiają w sobie sprawność fizyczną, tak samo i
dla nas, którzy się przygotowujemy do zawodów na arenie publicznej, będzie
najlepiej, jeżeli się zajmiemy wykonywaniem naszego zadania. Kto bowiem
postanowił być pożytecznym obywatelem dla swoich rodaków, jak i dla całej
ludzkości, ten się ćwiczy, a zarazem udoskonala, jeżeli włącza się w nurt
ożywionej działalności i w miarę sił służy interesom publicznym, jak i
prywatnym. „Ale — powiada — ponieważ w tym kłębowisku sprzecznych
ambicji i w otoczeniu licznych oszczerców, przekręcających na opak nasze
najświętsze zamiary, prawość nie jest bezpieczna i zawsze doznamy przez nią
więcej szkody niżeli pożytku, powinniśmy się raczej wycofać z widowni i
działalności publicznej. Duch wielki nawet w ukryciu domowym znajduje
możliwości swobodnego rozwoju, i rzecz ma się tutaj wprost przeciwnie niżeli
ze lwami i dzikimi bestiami. W nich bowiem jaskinia tłumi porywy, u ludzi
najwspanialsze dzieła powstają właśnie w odosobnieniu. Niech jednak człowiek
w ten sposób żyje w ukryciu, aby, w jakie się tylko schroni ustronie przed
działalnością publiczną, chciał zdolnościami umysłu, słowem, radą być
pożyteczny zarówno dla poszczególnych ludzi, jak i dla wszystkich. Wszak nie
ten tylko jest pożyteczny dla państwa, kto wysuwa kandydatów na urząd, kto
broni oskarżonych i głos swój oddaje za pokojem i wojną, lecz i ten także, kto
zachęca młodzież i kto w tak wielkim niedostatku dobrych nauczycieli
obyczajności zaszczepia cnotę w duszach, kto powstrzymuje tych, którzy na
oślep gonią za pieniędzmi i użyciem zmysłowym, i odwodzi od celu, a jeśli już
nic lepszego nie zdziała, przynajmniej zatrzymuje ich w miejscu, ten i we
własnym domu sprawuje urząd publiczny. Nie przynosi więcej pożytku, kto jako
sędzia do spraw obywatelskich i cudzoziemskich czy też jako pretor miejski
ogłasza stronom sentencję wyroku ławnika, niż ten, kto tłumaczy innym, czym
jest sprawiedliwość, czym poboż- i ność, czym cierpliwość, czym waleczność,
czym znajomość bogów oraz jak wielkim szczęściem jest czyste sumienie. Jeśli
więc tyle czasu poświęcisz nauce, ile go poskąpisz zajęciom publicznym, to ani
przez to nie zaniedbasz tych zajęć, ani nie sprzeniewierzysz się swemu zadaniu,
ponieważ nie tylko ten jest dobrym wojownikiem, kto stoi w szyku bojowym i
walczy w obronie skrzydła lewego albo prawego, ale i ten także, kto strzeże
bram, trwa na placówce, mniej może niebezpiecznej, ale w każdym razie nie
mniej pożytecznej, kto stoi nocą na warcie i sprawuje nadzór nad składem broni.
I tego również funkcje, choć wolne od rozlewu krwi, należą do obowiązków
żołnierskich. Jeżeli się oddasz nauce, unikniesz przesytu życia, nie będziesz
pragnął, by noc nastała, bo już ci się sprzykrzyło światło dzienne, i ani dla siebie
nie będziesz uciążliwy, ani dla innych bezużyteczny. Zjednasz sobie wielu
przyjaciół i każdy uczciwy rad będzie się garnął do ciebie. Nigdy bowiem cnota,
nawet w największym ustroniu, nie potrafi się ukryć, ale daje znać o sobie, i kto
tego jest godny, ten ją po śladach odnajdzie. Ale jeśli zerwiemy wszelkie
stosunki ze światem, jeśli odgrodzimy się murem od społeczeństwa i będziemy
żyć zamknięci we własnym wnętrzu, wtedy tego rodzaju samotność,
pozbawiona szlachetnych dążeń, wytworzy tylko wokół nas próżnię. Sami nie
będziemy wiedzieli, czym mamy się zająć. Zaczniemy więc jedne budowle
wznosić, drugie od posad burzyć, lądy przesuwać w głąb morza i rzekom mimo
trudności i przeszkód terenu nadawać inny kierunek, i źle gospodarzyć czasem,
który natura dała nam do właściwego wykorzystania. Jedni z nas używają czasu
oszczędnie, drudzy marnotrawnie, inni tak go szczędzą i skąpią, że mogą zdać
sprawę z każdej chwili jego zużycia, inni tak lekkomyślnie go trwonią, że nie
pozostawią po sobie żadnego śladu, i to jest szczyt hańby. Często się zdarza, że
zgrzybiały starzec nie znajduje żadnego innego dowodu prócz wieku na
potwierdzenie swego długiego życia."
Komentarze
Prześlij komentarz