"Sztuka kochania" - Owidiusz. Część II
KSIĘGA DRUGA I Śpiewajmy hymn triumfalny! Oto zdobycz z bogów łaski wpada w zastawione przez nas umiejętnie samotrzaski. Niechaj szczęśliwy kochanek wawrzyn złoży na mej skroni, imię me sławiąc nad starca z Askry i ślepca z Meonii. Ale nie dość, że me wiersze dały ci lubą w objęcia. Nauczę cię, jak zachować na stałe miłość dziewczęcia. Minos nie zdołał przeszkodzić śmiertelnemu użyć skrzydeł. Ja chcę skrzydlatego bóstwa nie wypuścić z moich sideł. II Nie mogą zrodzić uczucia tesalskich wróżek zaklęcia, uczone czary Medei ni talizman ze źrebięcia. Gdyby bowiem moc tę miała czarnoksięska sztuka cała, Medea Jazona, Cyrce - Ulissa by zatrzymała. Na bok więc magiczne płyny, na bok trujące odwary! Do szaleństwa doprowadzą najzdrowszego takie czary. III Bądź miłym, będziesz kochanym. Łącz ciała i duszy piękno, albowiem zalety ducha nawet czasu się nie zlękną. Płyną lata, płyną, płyną... Piękność ciała szybko mija. Z róż zost