Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2011

"O postawie reistycznej" - Tadeusz Kotarbiński. Część I

Obraz
"O POSTAWIE REISTYCZNEJ, CZYLI KONKRETYSTYCZNEJ"  [1949] Do niewątpliwych zadań nauczyciela szkoły ogólnokształcącej należy troska o to, by uczniowie jak najjaśniej i jak najwyraźniej rozumieli znaczenia słów. Przy nauczaniu zaś dyscyplin, które katalogi bibliotek nazywają filozoficznymi, to zadanie nabiera szczególnej wagi. Główne bowiem usterki tych dyscyplin, a zarazem przyczyny przewlekłych sporów, np. w teorii poznania, ontologii, ogólnej teorii wartości itd., nie polegają na defektach obserwacji czy eksperymentu ani na stosowaniu wadliwych form wnioskowania, lecz sprowadzają się przede wszystkim do praktyki myślenia — a przeto i mówienia — w sposób mętny. Chcąc czy nie chcąc, nauczyciel musi budować system wyjaśnień słownych, konstruować niejako słownik spotykanych terminów siejących zamęt. Ponieważ zaś każdy nauczyciel musi próbować uczestnictwa w tworzeniu słownika filozoficznego, a nauczyciel zawodowy przedmiotów filozoficznych musi mu w tym pomaga

"Dzieje sześciu pojęć" - Władysław Tatarkiewicz. Część I

Obraz
Wstęp Aby opanować myślą różnorodność zjawisk, człowiek łączy je w grupy: a osiąga w nich większy ład i przejrzystość, gdy podzieli je na wielkie grupy wedle najogólniejszych kategorii. W dziejach kultury europejskiej od klasycznych czasów dokonywano takich podziałów; czy odpowiadały strukturze zjawisk, czy teŜ działał konformizm ludzki, dość, że te wielkie podziały zjawisk, najogólniejsze ich kategorie utrzymywały się przez wieki z uderzającą trwałością. l.   Były i są odróżniane trzy najwyższe rodzaje wartości: dobro, piękno i prawda . Zostały wymienione już razem przez Platona (Phaedrus, 246 E) i odtąd utrzymały się w europejskiej myśli. Zestaw ten często występował w średniowieczu w łacińskiej formule : bonum, pulchrum, verum, z nieco inną tylko kwalifikacją, niejako trzy wartości, lecz trzy "transcendentalia", czyli najwyższe rodzaje orzeczeń. Jako naczelne wartości wymieniane były znów w czasach nam bliższych, szczególnie przez francuskiego filozofa p

"O Duszy" - Arystoteles. Część II

Obraz
Czy dusza się porusza? Zacznijmy nasze rozważania od ruchu. Może bowiem nie tylko jest fałszem, że istota duszy jest taka, za jaką ją mają ci, którzy ją definiują jako „to, co samo siebie porusza lub jest w stanie wprawić się w ruch", lecz jest zgoła niemożliwe, by ruch mógł mieć w niej miejsce. Powiedzieliśmy wyżej, że nie ma potrzeby, aby to, co wywołuje ruch, było samo w ruchu. W samej rzeczy każda rzecz może się poruszać w podwójny sposób: albo pod wpływem czegoś innego, albo pod wpływem swoim własnym; pod wpływem czegoś innego, mówię, cokolwiek się porusza [w tym znaczeniu], że znajduje się w rzeczy, która wykonuje ruch, jak na przykład żeglarze; nie poruszają się przecież w podobny sposób jak okręt; ten bowiem wykonuje ruch we właściwym sensie tego słowa; oni zaś poruszają się w tym tylko znaczeniu, że znajdują się [na okręcie], który jest w ruchu; widać to jasno z członków; bo ruchem właściwym nogom jest chód; on także [stanowi cechę] ludzi; ale tego właśnie

"Umowa Społeczna" - Jean Jacques Rousseau. Część I

Obraz
Moja fascynacja J.J. Rousseau wzięła się stąd, iż między trzecim a piątym rokiem studiów, planowałam właśnie w oparciu o jego dzieła napisać pracę magisterską. Zagadnienia typu: wolność, liberalizm, tolerancja, etc, zaprzątały wtedy moje myśli w stopniu najwyższym. Później jednak tak się jakoś złożyło, że sam Rousseau okazał się nie dość wystarczający dla treści, którą chciałam zakreślić w pracy, może też sam mój promotor, Prof. K. Ślęczka szepnął mi jakąś ciekawą uwagę, która przeważyła w wyborze odpowiedniego tematu. W ten sposób z początkowej idei "Umowy Społecznej" powstał zarys ogólnej charakterystyki dwóch opozycyjnych względem siebie zagadnień: Liberalizm versus Konserwatyzm. Pomimo że w swej pracy bazowałam głównie na tekstach Johna Rawlsa i Rogera Scrutona, to jednak znalazło się w niej sporo miejsca także dla Rousseau. Dlatego też dzisiaj postanowiłam podzielić się z wami moimi notatkami z w.w. "Umowy Społecznej" (Wydawnictwo ANTYK, Kęty 2002).

"Rozprawa o metodzie" - Kartezjusz. Część IV

Obraz
Część Piąta Byłbym bardzo rad przejść i ukazać tutaj cały łańcuch innych prawd, które wyprowadziłem z tych pierwszych; ale ponieważ w tym celu trzeba by mi mówić o wielu zagadnieniach będących przedmiotem sporu między uczonymi, z którymi nie pragnę wejść w zwadę, sądzę, iż lepiej będzie, abym tego poniechał i wymienił je jeno ogólnie, mędrszym pozostawiając sąd, czy będzie użyteczne, aby publiczność o nich bardziej szczegółowo powiadomić. Trwałem zawsze mocno w powziętym postanowieniu, aby nie przyjmować żadnej innej zasady prócz tej, jaką się tylko co posłużyłem dla dowiedzenia istnienia Boga i duszy, i nie uznawać za prawdziwą żadnej rzeczy, która mi się nie będzie zdawać bardziej jasna i pewna, niż poprzednio wydawały mi się dowody geometrów. Mimo to śmiem powiedzieć, iż nie tylko znalazłem sposób zadowolenia się w krótkim czasie odnośnie wszystkich głównych zagadnień podejmowanych zazwyczaj przez filozofię, ale także dostrzegłem pewne prawa, które Bóg ustanowił w pr